Śmieszyli do łez...
W miniony piątek 19. lutego w raciborskim pubie Przystanek Kulturalny KONIEC ŚWIATA odbyła się niecodzienna impreza. Na Kabaretowym Skoku w Bok, bo o nim mowa zaprezentowały się 3 rybnickie kabarety młodego pokolenia: N.O.C., Kałasznikof i Suche Kluski.
Spotkanie rozpoczęli showmani z najstarszego kabaretu zestawienia (działa od 2003 roku) czyli kabaretu N.O.C. Po nich zaprezentowały się Suche Kluski z Niedobczyc. Grupa działa od listopada 2008 roku, ale jak sami mówią w lutym 2010 świętują 1 rok istnienia. Kluski to Szymon Karwan, Norbert Tkocz, Igor Groszyk i Kamil Wanczura - gimnazjaliści, którzy tworzą swoje skecze pod opieką Adriana Grada - dziennikarza, na co dzień pracującego w TVP Katowice. Ostatnim kabaretem, prezentującym swoją radosną twórczość był kabaret Kałasznikof. Czteroosobowy skład KałasznikoFa zaprezentował swoje najlepsze skecze. - Niedawno zajęliśmy trzecie miejsce w szczecińskim konkursie SZPAK. Mamy na koncie również wiele innych, mniej spektakularnych osiągnięć, ale nie będziemy teraz wszystkich wymieniać. Najważniejsze jest to, że robimy dużo występów, cały czas wymyślamy nowe kawałki i przede wszystkim ludzie chcą nas oglądać, a to oczywiście cieszy.- Mówi Łukasz Żaczek, lider KałasznikoFa. W Końcu Świata publiczność również niezwykle dopisała. Pomimo niemałego ścisku, można było poczuć niesamowity, przyjemnie kameralny klimat imprezy, swoją drogą pierwszej imprezy kabaretowej organizowanej w tym pubie.
(SKA)
Chyba żartujesz, albo nie byłeś na imprezie. Kilkadziesiąt osób zainteresowanych imprezą, siedzących blisko sceny, dobrze się bawiło. Poza tym, to było chyba pierwsze takie wydarzenie w Raciborzu! Pewnie nawet tam nie byłeś.
z calym szacunkiem to bylo straszne...jak oni byli smieszni to prosze....BOROKI...
Tym bardziej ze byli ludzie ktorzy podczas wystepow wychodzili...No ale starali sie cos zrobic