Zgłoś komentarz do moderacji

Kto czytał Józefa Mackiewicza, wie że ludzie na Grodzieńszyźnie i Wileńszczyźnie (dawniej Wielkie Księstwo Litewskie w unii z Koroną, dziś Białoruś) w przytłaczającej większości uznawali się za "swoich" lub "tutejszych." A w okolicach Przemyśla przez wiele wieków Polak oznaczało wyznawcę katolicyzmu, a Ruski to był grecki unita (i tak można było w życiu być kilka razy Polakiem i Ruskim). Świadomość narodowa narodziła się niedawno i musicie - Szanowni Komentatorzy - to zrozumieć. Owszem państwo odegrało znaczącą rolę w powstaniu narodów. Ale fakt faktem w I Rzeczypospolitej (jak wiecie Śląska tam w zasadzie nie było) w granicach bez Prus w ocenie historyków było ok. 7% Niemców (całe wsie takie były np. Albigowa pod Łańcutem). Jeśli szukacie korzeni innych niż polskie, tylko dlatego że byliście ileśtam lat pod pruską okupacją, to ja tego pojąć nie mogę. Jeśli odrzucacie pojęcie etnicznego narodu (etnicznie Ślązacy to Polacy, a co ciekawe nawet Górale są etnicznie polscy http://www.zwiazek-podhalan.pl/grale_polscy/ , choć zdaje się u Davisa czytałem, że w Tatrach to akurat spora część przybyła z Siedmiogrodu), zresztą jak ja, to macie dylemat. Ja akurat czuję się ukształtowany przez polską kulturę, ale pewne jest że prędzej dogadam się z Bawarczykiem niż z wieloma Polakami, bom konserwatysta, czyli pierwej katolik niźli Polak (a więc jak się domyślacie całość dzisiejszej polskiej państwowości odrzucam - co innego naród, co innego państwo, co innego państwowość - zrozumcie proszę).