Mirosław Lenk wie, jaki jest największy problem Raciborza
Z prezydentem Mirosławem Lenkiem rozmawiamy m.in. o kompleksach raciborzan, dumie z miasta, zachowaniu elit oraz kadrach urzędu i relacjach z wiceministrem sprawiedliwości Michałem Wosiem.
– Jeśli uważa pan, że z pozyskiwaniem środków pozabudżetowych nie jest źle, to nie martwi pana, że z urzędu odeszły niedawno i w krótkim czasie trzy najbardziej doświadczone osoby w ściąganiu tych pieniędzy?
– Gdyby dziś porównać urząd z raciborskimi zakładami pracy, to z tymi kadrami nie jest najgorzej. Odeszło niewielu, a następcy są obiecujący. Urzędnicy z wydziału rozwoju, którzy pozyskują dotacje, odchodzili z różnych powodów. W przypadku naczelnika Rafała Jasińskiego, to był spory awans, porównywalny z tym jaki stał się udziałem Adama Wajdy w Pietrowicach, który rzucił sekretarzowanie dla biznesu. Powstałe luki wypełniamy dzięki świadomej polityce kadrowej, opartej na tworzeniu kadry rezerwowej w urzędzie. Anna Kobierska-Mróz radzi sobie świetnie jako nowy naczelnik. Przygotowana, ambitna, dotąd była u mnie kierownikiem. Dbam o to, by cała kadra była tak silna. Awansujemy kolejne młode osoby, które są już doświadczone i gotowe do nowych zadań.
– Awanse oznaczają wyższe płace, tymczasem podatnik nie chce by urząd więcej kosztował. To nie jest problem przy Batorego?
– Rozmawiam z naszymi przedsiębiorcami i słyszę narzekania na brak rąk do pracy. Mówię im: podnieście wynagrodzenia, to przestaniecie narzekać. Bo wolnych miejsc pracy w Raciborzu nie brakuje, a głównym problemem miasta stały się niskie zarobki. Dlatego zmieniam w magistracie system wynagrodzenia. Wiem, że jak tego nie uczynię, to najlepsi ludzie mi odejdą. Nie mogę sobie na to pozwolić, a mam trudniej, bo muszę znaleźć złoty środek pomiędzy oczekiwaniami podatników, a potrzebami kadrowymi. Na Batorego musimy mieć profesjonalistów.
– Przekazał mi pan, że nie rozumie tezy Nowin o lekceważeniu przez pana zasług wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia dla miasta (pozyskał miliony złotych na poprawczak i PWSZ). Czy jest inaczej?
– Doceniam starania pana ministra Wosia, dlatego że popieram wszystko, co jest dobre dla naszego miasta. Zapraszam do współpracy. Drzwi na Batorego są zawsze otwarte na ludzi, którzy mogą coś zrobić dla Raciborza. Nie zwracam uwagi na szyldy partyjne. Współpracuję z Gabrielą Lenartowicz, ale korzystam także z pomocy Adama Gawędy i Czesława Sobierajskiego. Bardzo się cieszę z tego, że minister przyznał pieniądze instytucjom z miasta, z którego pochodzi. Tak samo jak cieszę się z moich radnych Marcina Ficy i Eugeniusza Wyglendy, którzy przyszli ostatnio z pomysłem, aby starać się o zakup nowego samochodu pożarniczego dla OSP w Sudole. Znaleźli informację, że w ubiegłym roku resort sprawiedliwości kupował takie wozy strażakom. Spróbujmy o to powalczyć. Wszystkie ręce na pokład.
– Dwukrotnie odnosił się pan – w gronie radnych, a następnie dziennikarzy – do efektów starań M. Wosia w sprawie remontu dworca PKP. Nie widział pan wówczas jego istotnego wkładu w tej sprawie.
– Dworzec byłby już remontowany, gdyby nie zmiana władzy. Uczestniczył pan przecież w konsultacjach z raciborzanami w sali kolumnowej dwa lata temu. Przecież zlecano już dokumentację tej inwestycji. Po wyborach wymiotło ówczesne władze PKP i nastąpiły zmiany w szczeblach decyzyjnych. Ustalenia jednak pozostały, plany są w realizacji. Wiem o tym, bo wciąż mam kontakt z osobami, z którymi wcześniej prowadziłem rozmowy o dworcu. Perspektywa 2023 nie napawa optymizmem.
– Liczył pan na większe powodzenie swojej propozycji w licytacji WOŚP (oddanie prezydentury na jeden dzień)? Wrócił pan do orkiestry po paru latach przerwy, już nie jako licytujący, ale w roli fundatora przedmiotu licytacji. Kwota 270 zł mogła być chyba wyższa?
– Najważniejsze, że nasz WOŚP znów pobił rekord w kweście. To zasługa wspaniałej organizacji, którą zajmują się młodzi ludzie. Osobiście miałem wątpliwości, co do takiej formuły licytacji z prezydenturą. Proponowałem wcześniejszą aukcję internetową z finałem w RCK. Możliwe, że wówczas uzbieralibyśmy więcej. Z drugiej strony to fantastyczna rzecz, że można zobaczyć radość dziecka, kiedy jego tato licytuje dla niego dzień z prezydentem. Cieszę się, że w Nowinach pojawił się felieton Bożydara Nosacza z oceną zaangażowania lokalnych elit w orkiestrę. Nasze elity unikają rozgłosu, choć kiedyś chodziły na licytacje. Pamiętam jak biłem się z kolegą o antałek wina. Wylicytowałem też obraz młodego artysty. Są w Raciborzu ludzie, którzy mogliby się podzielić swym sukcesem, ale nie chcą internetowych komentarzy.
Rozmawiał Mariusz Weidner
Ludzie
Radny Miasta Racibórz, były prezydent.
Dziwne że jeszcze @Arteks się nie wypowiedział? xD
zachwyconych Rybnikiem zapraszam do dzielnic a nie tylko do centrum, zwiedzcie sobie na przykład Boguszowice, ogólnie miasto zakopcone znacznie bardziej od Raciborza, zakorkowane jeszcze bardziej, z głównymi centrami zakupowymi w ścisłym centrum, które paraliżują ruch, przejazd z jednego końca miasta na drugi - w szczycie- co najmniej godzina, zatrudnienie mieszkańców w większości oparte na nieperspektywicznym przemyśle. W Raciborzu nie jest eldorado, ale kompleksów mieć nie trzeba
Największym problemem Raciborza jest pajac - pajac pinokio.
p,s: Racibórz ma trudniej poniewaz jest miastem '' na uboczu''
Panie Prezydencie ! Z całym szacunkiem do Pana osoby, ale mając ponad 40 lat i będąc byłym mieszkańcem Raciborza odwiedzam Racibórz sporadycznie i niestety moze Pan juz tego nie dostrzega i nie ma obiektywnego spojrzenia z powodu wielu lat zasiadania na jednym fotelu ale Racibórz podupada a raczej juz podupadł. Wiec juz czas przekazac paleczke komus innemu tzn:'' swiezej krwii'' komus z nowymi swiezymi pomysłami. Z szacunkiem do Pana
Problem Lenku w tym że Rybnik jest SAMOZWAŃCZĄ stolicą subregionu, i jeśli Ty się z tym zgadzasz i to potwierdzasz to jesteś najdaremniejszym z prezydentów niegdyś dumnego Raciborza
Cyt.: "Infrastruktura komunalna i przemysłowa, która powstała, dowodzi tych zmian. Po 1990 roku wiele miast słono zapłaciło cenę transformacji, tymczasem większość raciborskich zakładów przetrwała' .. - o czym pan tu mówi czy wymienić zakłady które w tym okresie padły a teren po nich został zrównany z ziemią????