Zgłoś komentarz do moderacji

Wy nadal żyjecie w PRLu, więc wróćmy myślami do PRLu. W PRLu w latach 1969-1970 ciągnik rolniczy typu Ursus C-328 kosztował 78 tys zł, tyle samo co Syrena,czyli wtedy auto, a zarabiało się w robocie po ok 2 tys zł, Dzik-2 kosztował z przyczepą ok 21 tys zł. Dziś za jedną wypłatę idzie kupić dobre i sprawne auto, czy wy naprawdę nie rozumiecie tego że ludzie wolą swój niezależny transport, od publicznego? Zgadzam się z wami, że transport publiczny ma sens w metropoliach, gdzie są mega korki i czasowo się to opłaca, ale nie na takich wsiach jak nasze, czyli Rybnickie, Wodzisławskie czy Raciborskie, skoro autem z Rybnika dojadę na Czechy spokojnie w 40 minut, to na psa mi kolej? Mam śledzić termin odjazdu a potem kombinować jak wrócić? Wolę auto, skuter, rower, bo trasa bliska a nie chce mi się być zależny od koleii, wolę jechać kiedę chcę i wrócić kiedę chcę, noi zatrzymywać się w miejscach w których mam ochotę i kiedy mi się podoba, lubię wolność i niezależność, a w transporcie daje to jedynie auto, motorower i rower, ewentualnie śmigłowiec,no ale to już inna bajka.