Zgłoś komentarz do moderacji

Kiedy czytam takie prostackie teksty to ręce mi opadają. Nie opowiadaj jak prosto zlikwidować szarą strefę podatkową i jakie proste są jej przyczyny, bo nie wlazłeś do budki z piwem, koleżko, gdzie mógłbyś tą "wiedzą" filmowo-brukową błysnąć. Temat jest tak bardzo złożony, że trudno z kimś takim jak ty próbować go omawiać. Ale taka to już reguła w naszym kraju, że im większy tępak, tym prostsze wyciąga panaceum na złożone problemy Polski! Twoje księżycowe propozycje można ująć tak: nie ściągać podatków, tylko je zlikwidować. Albo zminimalizować tak, żeby każdy leciał z uśmiechem na ustach do US. Przekornie, powinienem być ZA, bo wtedy belfry pozdychałyby z głodu :))) Ale bardziej od pasożytniczych belferskich organizmów irytują mnie takie pajace jak ty, którym wydaje się, że jak naoglądali się filmów political-fiction i byli najmądrzejsi w temacie w osiedlowej knajpie, to są cool. PS. I dalej się mądrujesz z tą gwarancją... No to ośmieszaj się dalej, bo każdy w swoim doświadczeniu życiowym zetknął się z sytuacją, kiedy oddał do nieodpłatnej naprawy gwarancyjnej produkt, a jedyne czego od niego zażądał sprzedawca to była f-ra lub paragon. Karta gwarancyjna była niepodbitym, sztampowym druczkiem... I ta - obowiązkowa wg ciebie - pisemna gwarancja, bez dowodu zakupu byłaby mniej więcej tyle samo warta, co twoje opowieści, jak zlikwidować szarą strefę podatkową... ech, szkoda słów na ciebie pajacu...