Migalski chce zdjęcie u Gawędy. Ta proponuje mu Malediwy
Walczący w okręgu wyborczym nr 72 o mandat senatora z listy Koalicji Obywatelskiej Marek Migalski postanowił zorganizować wyborczy happening. We wtorek 10 września wybiera się do zakładu fotograficznego Ewy Gawędy, swojej konkurentki w wyścigu o mandat senatora z listy Prawa i Sprawiedliwości, po to, by wykonać u niej zdjęcie kampanijne. Ta odpowiada, że zamiast happeningu, woli ciężką pracę i kontakt z mieszkańcami. I proponuje mu umówienie się na ślubną sesję zdjęciową na... Malediwach.

Dziś kandydat na senatora z listy KO rozesłał do mediów następującej treści list:
"Szanowni Państwo,
zapraszam jutro (wtorek) o godzinie 12.00 pod zakład fotograficzny państwa Gawędów w Pszowie, ul. Pszowska 531. Będę chciał poprosić moją konkurentkę w wyborach o zaszczytny mandat senatora RP, panią Ewę Gawęda, o zrobienie mi zdjęcia kampanijnego.
Rywalizacja wyborcza rządzi się swoimi prawami, ale wierzę, że może być prowadzona w sposób kulturalny i nieagresywny. Powinniśmy się różnić, ale mam nadzieję, że możemy to robić sympatycznie i z uśmiechem. Tak właśnie pomyślany jest planowany event – myślę, że byłoby naprawdę dobrym sygnałem dla naszych wyborców, gdyby zobaczyli, że ci, którzy walczą o ich głosy, mogą to robić z sympatią i szacunkiem dla siebie.
Moja konkurentka jest członkinią PiS, ale przede wszystkim fotografem. Od lat prowadzi zakład fotograficzny i można zobaczyć, że robi świetne zdjęcia komunijne, ślubne i inne. Sądzę zatem, że poradzi sobie bez problemu ze zrobieniem fotki mogącej być używaną w kampanii.
Poinformowałem o mojej wizycie już kilkakrotnie telefonicznie i mailowo. Mam zatem nadzieję na sympatyczne i miłe wydarzenie polityczne, które może nieco obniżyć temperaturę sporów partyjnych i ideologicznych, które towarzyszą nam – niestety – od dłuższego czasu. Zapraszam zatem jutro w samo południe do relacjonowania tego eventu. Mam nadzieję, że Państwa widzowie, słuchacze i czytelnicy będą nim zainteresowani."
Z poważaniem,
dr hab. Marek Migalski
kandydat Koalicji Obywatelskiej do Senatu.
Na list odpowiedziała Ewa Gawęda, kandydatka na senatora z ramienia PiS. Poniżej treść tego listu:
"Szanowny Panie Doktorze,
Bardzo się cieszę, że docenia Pan moją fachowość i chce Pan, abym zrobiła Panu sesję zdjęciową do kampanii wyborczej.
Niestety, takie zadanie wymaga poświęcenia wielu godzin pracy, a ja, pracując naprawdę bardzo ciężko, łącząc pracę zawodową z działalnością w sejmiku i innymi aktywnościami na rzecz mieszkańców naszego regionu, nie mam już wolnych terminów przed 12 października br. Jeśli zależy Panu na tak szybkim terminie wykonania sesji zdjęciowej i nie jest Pan w stanie znaleźć zakładów fotograficznych bliżej swego miejsca zamieszkania, mogę polecić zaprzyjaźnionego fotografa - Foto Sycha z pobliskich Rydułtów.
Również jeśli kiedykolwiek zdecyduje się Pan na zawarcie związku małżeńskiego, chętnie zajmę się zorganizowaniem dla Pana szałowej sesji ślubnej (może być nawet na Malediwach), gdyż jak Pan słusznie wspomina w liście rozsyłanym do mediów, ja właśnie w fotografii ślubnej się specjalizuję.
Poza tym, korzystając z okazji, chciałabym Panu przekazać, dwie szczere rady. Dla Pana, jako cenionego politologa nie będzie to zapewne nic odkrywczego, ale w ferworze kampanii wyborczej łatwo zapomnieć o takich prostych prawdach. Po pierwsze, proszę nie tracić czasu i pieniędzy na wyborcze sesje zdjęciowe. Zapewne można nimi zadawać szyku w Brukseli i na Instagramie, ale tu u nas, na Śląsku, o wiele bardziej liczy się codzienna, ciężka praca i stały kontakt z mieszkańcami. Po drugie, proszę nie tracić czasu i cennej energii na jałowe happeningi, które być może dobrze się sprzedają w mediach społecznościowych, ale nie służą niczemu pożytecznemu, żadnego dobra mieszkańcom nie przynoszą. Ja w każdym razie nie zamierzam w nich uczestniczyć.
Cieszę się bardzo, że zadeklarował Pan rywalizację w atmosferze szacunku i sympatii. Z całego serca odwzajemniam tę deklarację. Dlatego już dziś obiecuję, że nie będę Pana nachodzić w Pana miejscu pracy, zapraszać za Pana plecami dziennikarzy pod siedzibę partii, którą Pan reprezentuje, śledzić Pana życia z teleobiektywem (licząc na jakieś potknięcie) itp. Wierzę, że zgodzi się Pan ze mną, iż o wyniku naszej rywalizacji powinni zdecydować nasi wyborcy, a nie PR-owe sztuczki."
Z wyrazami szacunku,
Ewa Maria Gawęda
Ludzie:

Ewa Gawęda
Senator RP

Marek Migalski
politolog, wykładowca akademicki, komentator polityczny
Komentarze

27 komentarzy
POspolity cwaniaczek .
Mąż jej napisał odpowiedź. Kiepski mamy wybór...
Migalski to jest dobry Miglanc szuka sposobu jak sie dobrac do darmowej kasy
A co miał do tej pory zrobic Migalski skoro nie był tu ani posłem ani senatorem???? GaWĘDA jest od lat a mieszkańcy Pszowa od lat cierpią a jego nie ma . To wystarczający powód by go i jej nie wybrć !!!
lekceważenie wyborców. hapeningi migalski chorągiewko to sobie rób przeskakując z parti do partii. Co zrobicie aby zablokować rozdawnictwo PISu i PO ? Zniszczą ekonomię i gospodarkę tego kraju. Najważniejsze dobrać się do stołków i dobrać do koryta. Jesteście beznadziejni. Obie partie są całkowicie wyniszczające dla naszego społeczeństwa. A dla was nowiny ważniejsze jest pokazywanie liścików czy zestawienie co do tej pory zrobił i mówił migalski vs gawęda ?
Bardzo niegrzeczna odpowiedź pani Gawędy. Ani pani ani pani mąż co jest senatorem nic nie zrobiliście dla Pszowa. Rozbieraja hałde bez koncesji na kopalni Anna pylą i nasypują kamień, ludzie nie mogą już normalnie żyć a pani wytyka rywalowi że był na Malediwach. Ale to jest płytkie i puste. Nie chcemy was tutaj bo tylko udajecie prace a mieszkancy są zostawieni sami sobie.
Cięzko i bardzo długo pracuje - sam lot na Malediwy trwa 10 godzin.