Wesołe podwórka na Wilchwach
Znaleźli alternatywę na wakacyjną nudę. Po raz kolejny pogoda i frekwencja dopisała.
Akcja wakacyjna na wodzisławskim osiedlu organizowana jest już drugi sezon. Pomysłodawcą Wesołego Podwórka był Jarosław Świta, przewodniczący rady rodziców, współpracujący z ZS nr 1. Rzecz sprawdziła się rok temu. Nic więc dziwnego w tym, że do pomysłu wrócono także w te wakacje. - Nasze dzieci chętnie korzystają z takiej formy rozrywki. To coś innego niż stanie pod trzepakiem – mówi inicjator Jarosław Świta. - Mamy kącik plastyczny, wspiera nas Zozolandia, która do akcji włączyła się charytatywnie. Wspierają też rodzice i mieszkańcy dzielnicy oraz spółdzielnia mieszkaniowa Marcel – dodaje. Na włączenie się do akcji nikogo nie trzeba specjalnie namawiać. Sprzęt dostarcza szkoła, o bezpieczeństwo dba spółdzielnia. Pomaga też AHE. Zajęcia sportowe prowadzą nauczyciele wychowania fizycznego z dzielnicowej szkoły. W ostatnią imprezę, która wyjątkowo odbyła się w czwartek, czynnie włączyło się Wodzisławskie Centrum Kultury. Placówka dostarczyła profesjonalne nagłośnienie a instruktorzy tańca nowoczesnego zorganizowali krótki kurs dla najmłodszych. To był strzał w dziesiątkę. Około sześćdziesięcioosobowa grupa dzieci bawiła się doskonale.
Mag.
Kogo Pan(i) szkoda ma na myśli, wymieniając, najnajmłodszych? Przecież na "Wesołych podwórkach" zawsze są animatorzy, którzy malują twarze nawet 2-latkom. Poza tym organizatorzy zawsze liczą na sugestie i propozycje uczestników i ich rodziców.
szkoda, że nie ma nic dla najnajmłodszych milusińskich. Tu chodzą stare konie, co czas potrafią już sobie zapełnić sami.
Popieram- świetna akcja.