Poszedł na relaksujący spacer. W tym czasie jego auto zjechało ze skarpy, wpadło do rzeki i płynęło w stronę zapory [ZDJĘCIA]
To miało być relaksujące spokojne przedpołudnie w plenerze. Skończyło się akcją strażaków. Mężczyzna, który przyjechał na teren polderu, zaparkował i ruszył na spacer. Po powrocie ze zgrozą zauważył iż jego samochód zniknął z pobocza i płynie rzeką w kierunku zapory Zbiornika Racibórz.
![Poszedł na relaksujący spacer. W tym czasie jego auto zjechało ze skarpy, wpadło do rzeki i płynęło w stronę zapory [ZDJĘCIA]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2023/05/04/219757_1683199363_20539000.webp)
Po relaksującym spacerze zostało wspomnienie, kiedy 30-latek wrócił i zobaczył, że jego auto wpadło do rzeki i płynie z prądem. Do zdarzenia doszło w miniony wtorek (2.05.) w Nieboczowach, na terenie Zbiornika Racibórz Dolny. Mężczyzna wezwał służby kwadrans przed 10:00. Na miejsce pojechał zastępy OSP z Lubomi i PSP z Wodzisławia, a także patrol policji.
- Mundurowi ustalili, iż kierujący oplem 30-latek przyjechał na teren polderu w celach rekreacyjnych, zaparkował poza drogą na poboczu, nieopodal drogi technicznej i poszedł na spacer. Po powrocie zauważył, że samochód stoczył się ze skromej skarpy i wpadł do kanału Ulga - relacjonuje oficer prasowa wodzisławskiej komendy, asp. szt. Małgorzata Koniarska.
Wykluczono udział osób trzecich, w zdarzeniu nikt nie został ranny. Mężczyzna przyjechał na miejsce sam.
Skierowane na miejsce jednostki strażaków, wydobywały samochód przy użyciu katamaranu.
Nurt rzeki pchał samochód w kierunku zapory zbiornika. Przy użyciu katamaranu udało się samochód spiąć pasami transportowymi i podepnąć pod wyciągarkę co umożliwiło wydobycie wraku na brzeg - przekazali strażacy z OSP Lubomia.
Właściciel pojazdu został zobowiązany do odholowania go w bezpieczny sposób.