Czaniec upokorzył Odrę. Nikt nie chce jej ratować

Kibice, którzy jeszcze całkiem dobrze pamiętają czasy gry Odry w ekstraklasie, a nielicznie stawili się w sobotę na Bogumińską, musieli przegryźć kolejne upokorzenie. Tym razem ich klub został rozbity przez LKS Czaniec.

Mecz był zagrożony

Na początku tygodnia administrujący stadionem przy Bogumińskiej MOSiR Centrum (jednostka organizacyjna miasta Wodzisław) poinformował Odrę, że klub nie może rozgrywać meczów przy świetle i że następne spotkania, włączając również to z Czańcem muszą zostać rozegrane przy świetle dziennym. W Odrze zawrzało bo na przełożenie godziny meczu musiał zgodzić się Czaniec. Ten zaś nie miał na to ochoty. Bo zgodnie z prawem powinien zostać poinformowany o takiej zmianie najdalej 14 dni przed rozegraniem meczu. Nad Odrą zawisła groźba walkoweru. MOSiR tłumaczył, że jego decyzja to efekt nalegań policji, która w godzinach wieczornych ma problem z identyfikacją kibiców przebywających na trybunach, ze względu na to, że oświetlenie pali się słabiej niż na boiskach ekstraklasy. W jednej z telewizji policja tłumaczyła zaś, że zawnioskowała o zmianę godzin rozgrywania spotkań na wcześniejsze w trosce o dobro kibiców, szczególnie tych, którzy całymi rodzinami chcą pójść na mecz. W godzinach wieczornych jest to niemożliwe... ze względu na kiepską komunikację miejską w godzinach wieczornych. Wydaje się jednak, że prawdziwy powód policyjnych obiekcji co do późnych godzin rozgrywania spotkań to używanie przez kibiców Odry zakazanej na stadionach pirotechniki. Z jej wnoszeniem na trybuny wodzisławskiego stadionu kibice nie mają żadnych problemów. Ani też oporów, mimo że ich ulubiony klub płaci za to spore kary. Ostatnio 2 tys. zł.

Pozamiatane po trzech kwadransach

Ostatecznie dzień przed meczem, po uzgodnieniach z policją i wyjaśnieniach Odry MOSiR zgodził się by mecz został rozegrany o planowanej porze, czyli o godz. 20.00. Groźba walkoweru została oddalona. Po tym co w sobotę zobaczyli, niektórzy kibice żałowali, że tak się stało... Bo jeśli ktoś liczył, że po frajerskiej porażce z Polonią Głubczyce i bezapelacyjnej „wtopie” z rezerwami Górnika Zabrze, piłkarze Odry zrobią wszystko by się zrehabilitować ten już po 16 minutach meczu został pozbawiony złudzeń. Odra przegrywała w tym momencie 0:2 po bramkach Kamila Młynarczyka i Bartosza Praciaka i było jasne, że niczego w tym meczu nie zwojuje. W 45. minucie do szatni trafił Kamil Karcz, który w pojedynkę ograł trzech obrońców. Ostatecznie skończyło się klęską 0:4 po bramce Dawida Frąckowiaka w ostatniej minucie meczu. Klęska mogła być bardziej „okazała” gdyby zawodnik gości w 65. minucie w sposób nieco mniej lekceważący wykonał rzut karny. Czaniec i tak miał z całej sytuacji zysk, bo czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję rywalu obejrzał Robert Skoczykłoda, który wcześniej całą sytuację sprokurował niefrasobliwym podaniem do bramkarza. Nad grą Odry nie ma się co rozpisywać bo i nie ma nad czym. Goście robili na boisku Odry co chcieli i łatwością dochodzili do sytuacji bramkowych. Trzeba jasno stwierdzić, że ktoś wyrządził większości obecnych zawodników Odry sporą krzywdę, angażując ich do gry w III lidze bez wsparcia bardziej doświadczonych kolegów.

Kto ma podjąć decyzje?

W Odrze trzeba podjąć kilka ważnych decyzji. Choćby dotyczącej tego, czy  Grzegorz Jakosz przyda się drużynie bardziej jako jej trener czy jako piłkarz, kierowany z ławki przez kogoś innego. Tyle, że nie ma komu decyzji podejmować. Prawie dwa tygodnie temu prezes klubu Grzegorz Gostyński, który przed sezonem przekonywał że Odra będzie grać o awans złożył dymisję (o powodach pisaliśmy przed tygodniem). Ale prezesem pozostanie jeszcze do końca września bo... nie ma go kto zastąpić. W celu wyboru nowego prezesa 29 sierpnia odbyło się walne zgromadzenie udziałowców Odry. Ci jednak przez brak chętnych nie byli w stanie obsadzić stanowiska, co również wiele mówi o ogólnej sytuacji w klubie. Mizernej sytuacji. Właściciele Odry liczą, że lekiem na jej poprawę będzie pomoc miasta. W komunikacie zarządu opublikowanym po walnym czytamy, że priorytetem jest... ustalenie długoterminowych zasad współpracy klubu z miastem. W tym celu został wybrany pełnomocnik Odry do rozmów z miastem.

Artur Marcisz

---

Odra Wodzisław – LKS Czaniec 0:4

Bramki: Młynarczyk (11.), Praciak (16.), Karcz (45.), Frąckowiak (90.)

Skład Odry: Łobaczewski, Szymaszek, Nakonieczny, Markiewicz (46. Górnicki), Skoczykłoda, Krupa, Młynek (46. Sell), Gać, Gwiaździński, Balcer (46. Kocztorz), Malicki (76. Staniek).