35-letni pacjent z Wodzisławia nie żyje. Był wożony od szpitala do szpitala [AKTUALIZACJA]
Tragedia z udziałem szpitala w Wodzisławiu i Rydułtowach. - Na izbę przyjęć szpitala w Wodzisławiu trafił 35-letni pacjent. Przebywał tam kilka godzin. Później przewieziono go do Rydułtów, ale okazało się, że nie ma miejsca. Zawrócono do Wodzisławia. Wszystko to trwało prawie 11 godzin. Dopiero po tym czasie trafił do szpitala w Raciborzu. Nie udało się go uratować - opisuje bulwersującą sytuację radny powiatowy Alojzy Szymiczek.
Radny powiatowy Alojzy Szymiczek podzielił się przykrą dla niego sytuacją. Zmarł jego 35-letni siostrzeniec. O rodzinnej tragedii radny opowiedział na ostatniej sesji rady powiatu. - Chciałbym przytoczyć bardzo smutną sprawę. Problem jest ogromny - zaczął radny. Mówił, że 19 marca jego 35-letni krewny uskarżał się na złe sampoczucie w pracy. Trafił do przychodni chwilę przed południem. - Tam zrobiono mu EKG i natychmiast skierowano do szpitala - relacjonował Alojzy Szymiczek.
35-latek znalazł się na izbie przyjęć szpitala w Wodzisławiu. - W trakcie pobytu na izbie przyjęć kilka razy zrobiono mu EKG, pobierano krew. I ciągle leżał na tej izbie. W pewnym momencie, około godz. 17.00-18.00 zadecydowano, że trzeba go przewieźć do Rydułtów. Bo była informacja, że są dwa wolne miejsca. No niestety. Zajeżdża pogotowie do Rydułtów. I został poinformowany, że nie ma miejsca. Co dalej? Z powrotem do Wodzisławia. W Wodzisławiu dalej zastanawiano się, co robić. Zadecydowano, żeby zadzwonić do Raciborza - przedstawiał sytuację radny.
Ostatecznie po pacjenta przyjechała karetka z Raciborza. - Chwilę przed godz. 22.30 dojechał do Raciborza. Ale chcę zaznaczyć, że droga jego wożenia zaczęła się około południa od pierwszego EKG! Niedawno słyszeliśmy o głośnej sprawie w szpitalu w Sosnowcu, gdzie pacjent czekał na pomoc 9 godzin. Myśmy pobili niechlubny rekord! Prawie 11 godzin! - ubolewał radny.
Radny Alojzy Szymiczek powiedział też, co wydarzyło się w szpitalu w Raciborzu. Mówił, że tam szybko zapewniono jego krewnemu pomoc. - Mój siostrzeniec trafił tam około godz. 22.30. Racibórz w pół godziny go przyjął. Był podpięty, na sali. Niestety o godz. 2.00-3.00 w nocy lekarz poinformował, że była reanimacja. Niestety się nie udała. Mój bliski zmarł. Żal niesamowity - nie krył smutku radny.
35-latek miał 2-letnie dziecko, był żonaty. - Zawsze uśmiechnięty, zadowolony... - wspominał bliskiego radny Szymiczek.
Radny domaga się, by sprawa tego, że pacjent tyle czasu był wożony między szpitalami w Wodzisławiu i Rydułtowach została wyjaśniona. - Taka sytuacja może spotkać każdego z nas. Ze smutkiem i żalem chcę prosić pana starostę o wyjaśnienie sprawy i podjęcie takich działań, by podobne sytuacje się nie powtarzały - apelował radny Szymiczek.
Starosta Leszek Bizoń zapewnił, że sytuacja jest wyjaśniana. - Wiem, że taka sytuacja miała miejsce. Ubolewamy, że tak się stało. Jest prowadzone postępowanie wyjaśniające. O jego wynikach poinformuję - podkreślił starosta.
AKTUALIZACJA (1 kwietnia, godz. 15.12):
Dyrekcja Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim zapewnia, że sytuacja zostanie wyjaśniona. - W chwili obecnej dyrekcja szpitala prowadzi wewnętrzne postępowanie wyjaśniające mające na celu ustalenie okoliczności udzielania pacjentowi świadczeń medycznych przez personel lekarsko-pielęgniarski - przekazuje zastępca dyrektora ds. lecznictwa Janusz Tkocz.
Ludzie
Starosta Wodzisławski
W szpitalu w Kępnie (Wielkopolska) nie jest lepiej. Mój tato czekał z zawałem na SOR-ze od 9.00 do 20.00, bez jedzenia i picia. Trzykrotnie pobierali mu krew, był podpięty do aparatury i podawali mu relanium. Twierdzili, że nie wiadomo, co mu się dzieje. Ciśnienie szalało i praktycznie zanikało. Miał ból w klatce piersiowej. Karetki też nie było, żeby go przewieźć na kardiologię do Kalisza, Ostrowa Wielkopolskiego lub Kluczborka. Kiedy wreszcie zdecydowano, żeby trafił do Kluczborka, w pół godziny znalazł się na kardiologii. Niestety, lekarz, który robił koronarografię, z przykrością stwierdził, że nastąpiła nieodwracalna zakrzepica w mięśniu sercowym. Nie udało się założyć stentów. Tydzień później tato przeszedł w Zabrzu operację założenia bypassów. Przeżył. Panu Bogu i specjalistom z CCS z Zabrza zawdzięczamy uratowanie życia taty.
Takie "ośrodki", które udają szpitale, powinny być rozwiązane. Generują niesamowite koszty i brakuje w nich logicznego zarządzania. W takich "szpitalach" nawet kobiety boją się rodzić! Nie ma pomocy dla chorych dzieci! Pacjenci starzy i przewlekle chorzy nie mają tam żadnej pomocy! Ludzie, którzy zaniemogą w domu czekają na karetkę 40 minut! I umierają!
Wiem, co piszę, bo wszystkie powyższe przypadki dotknęły moją rodzinę bezpośrednio. Nikogo nie skarżę, ale tak być nie powinno!
Wartości: uczciwość, rzetelność, odpowiedzialność, dobra wola, pracowitość... Gdzie są?
Powiaty przyjacielu już dawno powinny być rozje...ane na cztery strony świata
A gdzie nadzór zarządu powiatu nad tym szpitalem? Gdzie fruwająca w chmurach Kuczerowa co ponoć służbą zdrowia zawiaduje? Od imprezki do imprezki a wszystko w powiecie się wali.
Mieliśmy podobną sytuację i uważam że Szpital w Wodzisławiu śląskim to jedna wielka umieralnia!! Ale gdyby tak przywieźć jakiegoś pijaka lub więźnia to na pstryknięcie palcem ma robione od razu wszystkie badania bez kolejki !!!
Mój ojciec trafił na nocny dyżur w tym właśnie szpitalu z 40 stopniami gorączki. Po podanym leku w domu temperatura spadła ale był bardzo osłabiony. Na nocnym dyżurze przyjmowała lekarka w bardzo podeszłym wieku choć widziała że pacjent jest osłabiony kazała mu podejść bo jak stwierdziła ma problem z poruszaniem się i nie może wstać. Zaleciła witaminę C i Apap! Następnego dnia ojciec trafił do tego samego szpitala z porażeniem twarzy które okazało się udarem! Udar nie wiadomo dlaczego dopiero stwierdzono na trzeci dzień i nic nie zrobiono aby zapobiec kolejnemu! Tata miał straszne duszności nie podano mu nawet tlenu!! Dopiero jak mama zrobiła awanturę zrobiono mu badanie i z saturacją 70 przekazano na OIOM gdzie go zaintubowano! Jeden z lekarzy gdy mama chciala sie dowiedziec o stan taty odpowiedzial że ma mu nie zawracać głowy A lekarka na pytanie mamy czemu nie reaguje jak pacjent zgłasza pogorszenie odparła że on nie jest jedynym pacjentem! Stan ojca się pogarszał i przekazali go do Zabrza gdzie zmarł! Tato leżał na wodzislawskiej neurologii! Miał 50 lat i na nic nie chorował!! Ten szpital powinni zrównać z ziemią!! A lekarzom i reszcie zakazać wykonywania zawodu!!!
Dyrektorem szpitala jest kolega Gawędy z PiSu i wszystko jasne
I co zakończy się jak zwykle czyli- Polacy nic się nie stało ! A gdzie Art. 160 .paragraf 1-2, słyszy się i czyta że szpital nie może odmówić przyjęcia pacjenta, gdy zagrożone jest jego życie, a w tym przypadku nie tylko zawinili niedouczeni lekarze, co odmowa 2 szpitali o przyjęciu pacjenta z zawałem, ktoś jeszcze wątpi że zostało złamane prawo o narażenie zdrowia i życia pacjenta, a skoro zostało złamane? powinny zostać wdrożone procedury prawne i odszkodowawcze. ..
Bystrzak ten PAKS obok szpitala nie dostał kontraktu bo dostało RCM w Raciborzu wspierane przez prof. Zębale, a nasze władze powiatu z starostą Skatulą tylko fotki na otwarciu sobie robili, zamiast zabiegać o kontrakt NFZ. Tak to się dba o mieszkańców powiatu.
Dziś lekarze przeważnie nie dbają o pacjenta zrobią kogoś kaleką a nawet nic im nie idzie udowodnić zgroza co się dzieje
Powiem tak TA SRAWA Ucichnie KONTROLA wyjdzie ok
Niech im dadzą jedzenie szpitalne
Wie ktoś może, ile dań i czy dość wykwintnych przywiózł cattering na "kontrolę"?? Czy to prawda, że i ta "kontrola" przybrała formę bankietu w nowej sali "konferencyjnej", vis-a-vis "kontrolowanej" placówki??
Poprawka nie zapowiadając kontrole
Kontrola powinna być w całym szpitalu niech zobaczą jak pacjenci leżą w jakich warunkach jaka mają opiekę medyczną zapowiadają kontrolę
Obiektywny zgadzam się z tobą my teraz mieszkańcy musimy płacić zdrowiem
Coraz więcej oglądamy negatywnych efektów połączenia szpitali Wodzisław -Rydułtowy w 2012 co na to ci którzy takie g.... wymyślili niby w ramach oszczędności ? Co na to pan Skatuła ?wtedy starosta co na to pani Newy ? wtedy burmistrz Rydułtów Kiedyś napisałem mieszkańcy wam tego nie zapomną ,niestety nie da to o sobie zapomnieć , wspaniałe - położnictwo zamieniono na - pośmiewisko , o innych przenoszonych czy łączonych oddziałach nawet szkoda gadać ,dług kolosalny a miało go niby to połączenie zlikwidować ,dalsze złe decyzje narażające na kolosalne pieniądze ,dobrze że tych meleksów nie kupiono bo by tego biedaka przewożono całą dobę pewnie z Wodzisławia do Rydułtów i z powrotem ,czy w dalszym ciągu prywatne gabinety wykorzystują sprzęt szpitalny ???? też ciekawe ????co z Polsko Amerykańską Kliniką Serca w Wodzisławiu Śl "PAKS" która została otwarta z wielką pompą 29 września 2014 roku na zdjęciach na otwarciu można zobaczyć bardzo zadowolone twarze starosty Skatuły ,prezydenta Kiecy i byłą dyrektor szpitali Capkową ,ciekawe co mają dzisiaj nam do powiedzenia w sprawie tej otwartej kliniki ratującej serce ??????; Bo ja mam tylko jedno do zapytania ? kiedy zostaną pociągnięci w końcu do odpowiedzialności Ci którzy przez złe inwestycje jeszcze gorsze decyzje narażające zdrowie a nawet życie mieszkańców ????????...
Bo w tym szpitalu pacjent się nie liczy pielęgniarki i lekarze tylko narzekają że mało zarabiają i tak im ciężko (a do pocjenta nawet nie podejdą zapytać czy coś pomoc gdyby panie sprzątające co ciągle je widać to moja mama nawet kubka wody by nie dostała zawsze uśmiechnięte dobre słowo powiedzą a lekarzy wogole nie widać a jak już się spotka to duża łaskę robią jak człowiek zapyta o stan zdrowia bliskiej osoby
od zmian dyrekcji oddziały sie sypią! zaczeła ginekologia poszla do jastrzebia, interna pediatria, a teraz ortopedia, co jest grane? bloki operacyjne są a kto do operowania? kto za to ma odpowiedzieć?
Wodzik@ nie dziwię się, że bez kontraktu. Porządne leczenie kosztuje a NFZ nie przyjmuje tego do wiadomości. Wolą wydawać pieniądze na siebie samych...
A obok szpitala stoi szpital kardiologiczny, ale bez kontraktu.
@Don _ C... A może miałeś zapytać czy to PIENIĄDZE w dzisiejszych czasach tylko leczą ??????
Wszystko powinno być wyjaśnione, dlaczego tak postępował lekarz izby przyjęć, również powinno wyjaśnić wątek raciborska, dlaczego nie zgodzono się na przyjęcie pacjenta do zabiegu, tylko powiedział lekarz z Raciborza że jutro? A swoją drogą lekarz izby przyjęć powinien szukać miejsca dla tego pacjenta w innym ośrodku kardiologicznych. Dlaczego tego nie zrobił? Karygodna nieodpowiedzialnosc.
Pytanie czy lekarze jeszcze leczą czy już tylko prywatnie???
Wald czy od zmiany dyrekcji, lekarze będą lepiej leczyć? Weź się ogarnij. Trzeba zadbać o to aby taki lekarz który 10 godzin decyduje co zrobić z pacjentem który ma zawał przestał być lekarzem. Dość traktowania pacjenta jak zło konieczne.
co z ordynatorem Wrotniakiem, już go niema? zabiera zespól lekarzy? to kto bedzie operował, jakieś fatum
dyrekcja natychmiast zrezygnować z funkcji!!!!!!!!! tam strach isc bo cie uśmiercą
Co z tymi lekarzami? nie rozpoznają udaru, zawału - przecież to typowe objawy! młodzi ludzie tracą zdrowie i życie... czy nikt z nich nie słyszał o złotej godzinie?
"... celu ustalenie okoliczności udzielania pacjentowi świadczeń medycznych przez personel lekarsko-pielęgniarski..." - przeraża mnie to określenie. Tu chodzi o ludzkie życie, ratowanie życia młodego człowieka! Ostatnio często mówi się o chorym człowieku jak o np. zepsutej pralce!!! Człowiek to nie przedmiot!
Kontrola powinna być w szpitalu w Raciborzu to stamtąd się nie wychodzi.
do poniżej zle piszesz obecna wladza szpitala to pokłosie bylego starosty i jego zastepców nie obecnych
bo nie pasują do powiatu nieudaczników?
Wszystko zaczęło się od rozmontowania zespołów lekarsko-pielęgniarskich na oddziałach. Stało się to za sprawą byłych już zastępców dyrektor, którzy albo odeszli sami po na robieniu ambarasu, albo zostali odsunięcie za mobbing. Działo się to w ciągu kilkunastu miesięcy, które okazały się być feralne dla szpitala powiatowego. Wszystko za wynikającym z ignorancji patologicznej sytuacji biernym przyzwoleniem samej dyrekcji jak i władz powiatu. W tym czasie odeszło że szpitala dużo wartościowych pracowników, zarówno pielęgniarek jak i lekarzy. Mimo głośno wyrażanego sprzeciwu przez samych pracowników na forum szpitala jak i starostwa powiatowego. Nikt z decydentów tego nie przerwał, mimo że można było odsunąć "szkodników" za wczasu. Od tego momentu szpital boryka się z problemami kadrowymi. Ci co zostali są niestety niewydolni w stosunku do nakładanych na nich obowiązków. Poza tym doszli do głosu również niektórzy niekompetetni, chamscy i nieudolni pracownicy, których jedyną "zaletą" jest dyspozycyjność w obstawieniu grafiku dyżur owego. Władze szpitala na swojej stronie internetowej przedstawiają "sukcesy" szpitala. Tym czasem prawda jest zgoła odmienna. Braki personelu spowodowane falą odejść dają fatalne skutki. Każdy kto pracował tam to wie, gdzie zostały popełnione błędy. W kim leży problem, kto nie powinien zajmować się pacjentami. Ale wszyscy milczą. Z punktu widzenia bycia potencjalnym pacjentem tego szpitala to sytuacja niezmiernie zła. Na koniec przypomnę, że Ś. P. Pana Marcina fachowo wstępnie zdiagnozował i skierował do szpitala lekarz, który jeszcze nie tak dawno tam pracował.....
Lisek, napiszę tylko tyle. Nasz duo-szpital Ryd-Waw, to dziwne miejsce ( i niestety, nie jedyne w tym "uszkodzonym powiecie"). Kręcą nim jakieś dziwne persony i ryją pod każdym, kto dobrze wykonuje swój zawód. Słyszałem, że właśnie walnął papierami jedyny sensowny chirurg od protetyki kolan, bioder itp. Pewnie pociągnie za sobą większość dobrze wyszkolonego personelu, który z nim robił, bo w tym uszkodzonym mentalnie grajdole może pracować tylko socjo- albo psycho-. Pytanie, dlaczego tak energicznie wycina się wartościowych ludzi wszędzie, gdzie się pojawią?
A co by było gdyby tak nagrywać na izbach przyjęć ? to przerzucanie pacjenta z izb przyjęć na izby przyjęć innych szpitali ? a nagrania te wysyłać do NFZ wraz z skargą oraz żądaniem zwrotów składek pieniężnych które są opłacane rzetelnie tylko że w zamian pacjent nie tylko jest ignorowany ale narażony na utratę życia i to za za swoje pieniądze co czytamy w powyżej artykule , przecież to nie szpital czy izby przyjęć,łóżka szpitalne , czy miejsce w szpitalu leczą ? tylko dobry lekarz ,trafna diagnoza,i szybka pomoc I czy nie było by lepiej żeby zlikwidowano ten nikomu niepotrzebny NFZ który pochłania kolosalne pieniądze ,a pacjenta ma jak widać ???.
Lekarzowi pewnie nie chciało się zadzwonić do innych szpitali, skoro w Raciborzu nie było miejsca. Ludzie osoba 35 letnia z zawałem umiera. Powinien rano trafić do któregoś z szpitali kardiologicznych. Dlaczego tylko dzwonili do Raciborza? Zabrze, Bielsko, Katowice, Ustroń, jest ośrodków pełno w promieniu 60km,a pacjent "złotą godzinę" przebywał na izbie przyjęć w Wodzisławiu Ślaskim, dziwne działanie lekarza.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Byłam pewnego dnia na izbie przyjęć była godz 12
Pani w rejestracji powiedziała że mam iść do swojego lekarza powiedziałam jej że u mnie w przychodni nie ma już lekarza
Zadzwoniła po lekarza lekarz kazał przekazać że nie będzie mnie badał tylko od razu na oddział na 3 dni on nie jest od tego żeby od tak sobie badać
Pani z rejestracji powiedziała że mam iść na przeciwko szpitala do poradni , poszłam tam mi powiedzieli że nie byłam umówiona i mnie nie przyjmą a jak mi zależy to mam jechać na jedna stronę miasta a jak tam mnie nie przyjmą to na drugi koniec miasta zaznaczam że byłam po operacji wyrostka pol roku i nie umiałam chodzić tak jak przed operacją masakra a jeszcze chcieli podwyżkę ciekawe za co Wodzisław to jest naprawdę okropny szpital
no niestety tak pracownicy pracują jak im dyrekcja pozwala albo karze dlatego uważam że to wina dyrekcji gdyż doprowadziła do takiego stanu rzeczy
Ciekawy komentarz do tej sytuacji z polsatnews.pl - ".. wiem jak to działa - bo sam uciekłem Śmierci w takiej sytuacji.
Stworzono w Polsce system i sieć szpitali, który gwarantuje (teoretycznie) choremu opiekę specjalistycznego szpitala kardiologicznego w przeciągu złotej godziny. Udzielona w porę pomoc - praktycznie daje gwarancję powrotu do zdrowia.
... ale - pacjent musi tam trafić!!! Na izbie przyjęć wystarczy wykonać badanie poziomu troponiny (enzym który wydziela umierające serce). Powinien przyjąć leki przeciwkrzepliwe. Po niecałej godzinie wszystko jest wiadomo. Albo jest, albo nie ma zawału. Jeśli troponina jest podwyższona - PACJENT WINIEN TRAFIĆ DO SPECJALISTYCZNEGO SZPITALA - w którym możliwe jest wykonanie zabiegu udrożnienia tętnic.
... niestety idioci w kitlach (jakich jeszcze wielu) czekają na zmiany w EKG. To przestażały sposób diagnozowania, bowiem spora część zawałów nie daje objaw w EKG.
... gdy zapada decyzja o przetransportowani pacjenta - NASTĘPNA CHORA PROCEDURA. Transport międzyszpitalny realizowany jest poza zwykłym systemem, w którym funkcjonują karetki pogotowia. Gdybyś znaleziony został na chodniku - karetka musi przyjechać niezwłocznie. Ale że Jesteś w Szpitalu (w którym teoretycznie udzielana jest Ci pomoc) - musisz czekać w kolejce. Tracisz cenny czas, który może być liczony w godzinach.
TAK W SKRÓCIE WYGLĄDA TAKA PARANOJA. IGRA SIĘ Z ŻYCIEM PACJENTA - tylko dlatego, że wszystko jest zgodne z prawem. Szkoda, że jest niezgodne ze zwykłą ludzką przyzwoitością.
Ja z ciężkim zawałem mięśnia sercowego spędziłem ponad pięć godzin na SORze w Szpitalu Żeromskiego w Krakowie. Gdy próbowałem skarżyć lekarza - WOLNE SĄDY objęły go ścisłą ochroną. A Sędziemu - który umorzył sprawę powiedziałem (co było nagrywane) że nie mija się z prawdą - a ZWYCZAJNIE KŁAMIE !!! I co? I NIC !"
Mam tylko nadzieję że w końcu ktoś pójdzie po rozum do głowy i zrobi porządek z organizacją pracy w Izbie Przyjęć i może dojdzie co do niektórych osób iż pewne osoby które tam pracują na pewno powinny zmienić miejsce pracy.Bo organizacja pracy tam jest z żenująca
Szpital w Wodzisławiu to jakaś porażka!
Personel wszystko robi z wielką łaską, jest opryskiliwy, wredny, bez jakiejkolwiek empatii. Lekarze to same matoły które nic nie potrafią. Sama byłam kiedyś pacjentką tego felernego szpitala i zarazili mnie gamonie żółtaczką!!!