Zgłoś komentarz do moderacji

Objektywny ,a to dotarło już do tego twojego pustego banioka / Życzeniowe myślenie pisiactwa zaczyna przynosić wymierne efekty. Banki jeden po drugim podnoszą opłaty, w tym kontrolowany przez Skarb Pastwa PKO BP, który wg zapewnień Ministra Finansów miał tego nie zrobić i przyciągnąć dzięki temu klientów z banków z kapitałem zagranicznym. Gdy skończą się aktualne umowy dostaw do marketów, zaczną one negocjować niższe ceny z dostawcami (przeważnie polskimi firmami), a tam gdzie się to nie uda zwiększą marżę. Do tego markety zaczną się rozpychać tam gdzie ich teraz jest mało - będą otwierały sklepy o małych powierzchniach. Obok Żabek i Małpek pojawią się sklepy większości dużych sieci, co spowoduje wzrost konkurencji dla małych sklepikarzy, której wielu nie wytrzyma. Tak czy inaczej kapitał zagraniczny odczuje te podatki w niewielkim stopniu. Przerzucą to w większości na klientów i dostawców. W przypadku banków w stopniu w którym się to nie uda, pomniejszy to na akcję kredytową, bo miliardy nie powiększą kapitałów własnych, a nawet je zmniejszą w niektórych przypadkach (wielkość podatku nie zależy od zysku). Polskie firmy będą miały trudniejszy dostęp do kredytów. Polskie firmy będą pod presją tnących koszty marketów i rosnących kosztów kredytu w dodatku z utrudnionym do nich dostępem. Dla nieuświadamiającego sobie mechanizmów gospodarczych pisiactwa to żaden problem - powiedzą mądrale, że to dobrze, że banki udzielą mniej kredytów, ale uwierzcie mi, że bardzo mało jest firm, które nie korzystają z wsparcia kredytowego. Nie ma takiej możliwości, żeby nie spowodowało to zmniejszenia ich zyskowności, co przełoży się na cięcie przez nie koszty i zwalnianie pracowników, a więc i wpływy podatkowe.