Kosze do klatek
SMER postawił klatki z inicjatywy mieszkańców spółdzielni.
Spółdzielnia Mieszkaniowa przy Elektrowni Rybnik zakończyła właśnie prace przy zamykaniu kratami punktów, w których umieszczone są kosze na śmieci.
– Zrobiliśmy to na wniosek mieszkańców – komentuje z–ca prezesa SMER, Mirosław Konowałek. – Pierwsze klatki na kosze pojawiły się na ul. Maksymiliana już rok temu. Sprawdziły się, więc na jednym z walnych zebrań zgłoszono wniosek o zamknięcie kratami wszystkich punktów z koszami na terenie nasze spółdzielni – dodaje.
Powodem było m.in. wrzucanie do śmietników odpadów przez rybniczan nie należących do spółdzielni oraz zwyczajnie panujący tam bałagan. – Na Maksymiliana mieszkańcy bardzo chwalą sobie klatki, tam zdały egzamin, więc miejmy nadzieję, że na całym osiedlu także zdają. Te rozwiązania podpatruje się przeważnie, podróżując do innych miast. Myślę, że to dobra inicjatywa – mówi Konowałek. Zabezpieczenie działa w bardzo prosty sposób. Wszyscy mieszkańcy bloków należących do spółdzielni dostaną klucz, który otwiera wszystkie klatki ze śmietnikami na osiedlu. – Dzięki temu ktoś, kto idzie na przykład na działkę, albo wraca z elektrowni, nie musi iść pod swój blok, do wyznaczonego punktu, by coś wyrzucić. Może to zrobić gdziekolwiek na terenie osiedla, bo klucz pasuje – mówi prezes Konowałek. Koszt inwestycji to 25 tys zł, jednak z pewnością nie są to pieniądze wyrzucone na śmietnik.
(mark)