Kolos, który chciał żyć
Dąb Eliasz bierze udział w konkursie na najpiękniejsze drzewo.
Żytna. Niedaleko leśniczówki rośnie dąb o niecodziennej historii. To między innymi zdecydowało o zgłoszeniu drzewa do konkursu „Drzewo roku”, organizowanego przez klub Gaja.
Opracowaniem historii dębu zajął się Jarosław Mielimąka, leśnik opiekujący się tym terenem. – Wśród miejscowej ludności ten dąb nazywany jest Eliaszem, co jest związane z jego historią.
W czasie drugiej wojny światowej żołnierze radzieccy podpalili to piękne drzewo (manifestując nienawiść dla mieszkańców Śląska), pożar jednak zgasł, a dąb przeżył. Rany zabliźniły się tworząc grubą warstwę zewnętrzną – mówi leśniczy. Dąb odrodził się do życia tak jak odrodziła się w Izraelu wiara w Boga Jahwe za sprawą posłannictwa proroka Eliasza, stąd jego imię. Kolejną ciekawostką jest „oko” dębu. – Jest to kamień zrośnięty z tkanką przyranną na wysokości około 2 metrów. Prawdopodobnie został tam umieszczony na pamiątkę, ale teraz już jest ledwo widoczny – tłumaczy Mielimąka.
Niebezpieczni lokatorzy
Eliasz ma 29 metrów wysokości i obwód w najszerszym miejscu (poniżej metra od podłoża) wynoszący 620 cm. Szacunkowo drzewo rośnie w swoim miejscu około 350 lat. Aby objąć Eliasza, potrzeba kilku dorosłych mężczyzn. Pomysł zgłoszenia go do konkursu wyszedł z nadleśnictwa Rybnik, które zgłosiło dwa drzewa: dąb Eliasz z Żytnej oraz dąb maryjny w Żorach. Eliasza zamieszkują lokatorzy, którzy niewprawionym spacerowiczom mogą dać nieźle popalić. – Drzewo jest zamieszkane przez spory rój szerszeni. Kiedyś pewien naukowiec szukał w tym terenie rzadkiego owada o nazwie pachnica, który jest wpisany do czerwonej księgi. W spróchniałej części Eliasza udało się znaleźć odchody tego owada, świadczące o jego obecności. Trzeba było jednak przerwać poszukiwanie ze względu na szerszenie – wspomina Mielimąka.
Eliasz w finale
Owada jednak udało się znaleźć kilkanaście metrów dalej. Eliasz to nie jedyne tak okazałe drzewo w okolicy. Niedaleko znajdują się jeszcze dwa równie duże i piękne buki, które jednak nie mogą pochwalić się tak sensacyjną historią. Zgłoszony do konkursu klubu Gaja dąb jest spróchniały w środku. Ze wszystkich zgłoszonych drzew z całej Polski wyłoniono już 16 finalistów, wśród których znalazł się także Eliasz z Żytnej. Internauci będą mogli oddawać głosy na swojego faworyta od 1 czerwca na stronie internetowej www.klubgaja.pl. Choć leśnicy muszą co roku przetrzebić drzewostan, zostawiają takie perełki, które często później są jedną z atrakcji wycieczek rowerowych i jednocześnie wyjątkowym elementem krajobrazu.
(ska)