Politycy PiS rozdawali na rynku list Andrzeja Dudy
Senator Jan Maria Jackowski i posłanka Elżbieta Rafalska, była wiceminister w rządzie Jarosława Kaczyńskiego przyjechali do Raciborza by rozdać list Andrzeja Dudy do mieszkańców Śląska.
W gronie polityków PiS był także poseł Jerzy Materna z Zielonej Góry i śląski poseł Czesław Sobierajski. Delegację parlamentarzystów przywitali członkowie Klubu Gazety Polskiej w Raciborzu i kilkunastu zwolenników prawicy. Pojawił się także radny miejski Marek Rapnicki, obecny był Józef Gadzicki pełnomocnik PiS w powiecie raciborskim. Wizycie towarzyszyła także radna powiatowa z PiS Katarzyna Dutkiewicz.
Politycy PiS-u przyjechali wprost z posiedzenia Klubu Parlamentarnego PiS, które odbyło się w Katowicach. - Wieziemy stamtąd list gdzie Andrzej Duda mówi o potrzebie odrodzenia polskiego przemysłu, o jego roli dla Śląska i o tym jak ważny jest ten region dla Polski - powiedziała w Raciborzu poseł Rafalska. Uczestnicy posedzienia rozjechali się po śląskich powiatach gdzie rozdają list mieszkańcom.
- Przekonujemy miejscowych do głosowania na naszego kandydata to nasza akcja wyborcza - dodała Elżbieta Rafalska. Dlaczego PiS skoncentrował się na Śląsku? - O tym, że PiS nie ma szans w tym regionie mówiono przy wyborach uzupełniających w Rybniku po tym jak zmarł senator Motyczka. Mimo różnic politycznych bardzo go szanowałem i ceniłem. Mandat po nim, mandat z PO wzięła Izabela Kloc z PiS. Gdy mówi się z ludźmi o realnych problemach to okazuje się, że ludzie potrafią się przekonać do naszych poglądów - twierdzi senator PiS Jan Maria Jackowski. Liczy na wymianę generacyjną w polskiej polityce, określając siebie za reprezentanta "Polski styropianowej".
- Tak jak wszyscy gotowi byli pomóc pani Kloc w uzyskaniu mandatu, tak i teraz parlamentarzyści PiS z całej Polski jednoczą się by pomóc kandydatowi swojej partii na prezydenta RP - mówi posłanka Rafalska, która na Śląsk przyjechała z woj. lubuskiego, a senator Jackowski z Warszawy.
- Jak Andrzej Duda zamierza spełnić swoje obietnice z kampanii, które oznaczają ogromne wydatki dla budżetu? - zapytaliśmy parlamentarzystów PiS. - Gdyby A. Duda nic nie obiecywał to nie miałby żadnego programu. Czy te deklaracje są gołosłowne będzie można ocenić dopiero na koniec jego kadencji. Ważne by przyszły prezydent wsłuchiwał się w głos społeczny. Nie może być tak, że prezydent klepie z urzędu wszystko co podkłada mu PO - uważa Rachwalska.
J.M. Jackowski krytykował w Raciborzu pomysł referendum nt. Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. - Jest on koniunkturalny, czysto piarowski. Będzie kosztował 100 mln zł. Czy to będzie koszt kampanii pomysłodawcy? - pytal senator.
Obok właściwego plakatu stanęli. Cirkus to jest dobre określenie