Wojskowi na stałe w Kuźni Raciborskiej. Jak zmienił się dawny budynek szkoły?
Kuźnia Raciborska już dawno przyzwyczaiła się do widoku wojskowych na ulicach. Ich obecność stała się codziennością odkąd kilka lat temu dawna szkoła podstawowa została przeznaczona na cele wojskowe. Początkowo planowano ulokowanie tam batalionu lekkiej piechoty, jednak koncepcja ewoluowała – dziś działa tu jedyny taki w Wojsku Polskim ośrodek szkolenia psów ratowniczych oraz kompania saperów. Żołnierze są przygotowani do działania w sytuacjach kryzysowych, co ma szczególne znaczenie dla miejscowej społeczności. Kuźnia Raciborska kilkukrotnie doświadczyła dramatycznych wydarzeń, jak trąba powietrzna w 2017 roku czy tragiczny pożar lasów w 1992 roku – jedna z największych katastrof ekologicznych w powojennej Polsce.

Dziś, tj. 14 lutego, obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej, nowe święto ustanowione ustawą przyjętą przez Sejm 9 stycznia 2025 roku. Jak zaznaczył prezydent Andrzej Duda, dzień ten ma na celu upamiętnienie tych, którzy podczas niemieckiej okupacji walczyli o niepodległość Polski. Obchody miały już miejsce w powiecie raciborskim, w Kuźni Raciborskiej, gdzie na Placu Zwycięstwa spotkali się m.in. wojskowi. Wydarzenie zorganizowała 13. Śląska Brygada Obrony Terytorialnej. W trakcie obchodów oficjalnie powitano kompanię saperów, dyslokowaną z jednostki w Bytomiu, która rozpoczęła swoją obecność w mieście z początkiem roku, stacjonując w budynku dawnej szkoły przy ul. Arki Bożka.
Taka jednostka powinna być w powiecie raciborskim
Jak czują się wojskowi w gminie? – Jesteśmy tu już od kilku lat, cały czas krok po kroku remontujemy infrastrukturę, którą otrzymaliśmy. Po uzyskaniu pozwolenia na użytkowanie zgodnie z przepisami przeciwpożarowymi, przenieśliśmy naszą kompanię, wcześniej formującą się w Bytomiu, do Kuźni Raciborskiej – mówi płk Paweł Piątkowski, dowódca 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Dowódca wspomina, że wojskowi stacjonują w Kuźni Raciborskiej od kilku lat, co wynika z decyzji podjętych kilka lat temu. W 2019 roku budynek dawnej szkoły został oficjalnie przekazany na cele wojskowe. Stacjonowanie wojska w gminie jest postrzegane jako powrót, ponieważ przed laty na jej terenie stacjonował 11. Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej.
Płk Paweł Piątkowski wylicza, że na terenie Kuźni Raciborskiej stacjonuje prawie 100 żołnierzy. Kompania ta odpowiada za planowanie i wspomaganie działań inżynieryjnych w czasie konfliktu, a w okresie pokoju, jak inne jednostki, wspiera lokalną społeczność, m.in. w zakresie energetycznym, przeciwpowodziowym oraz w sytuacjach związanych z wichurami i innymi zjawiskami, które mogą wystąpić w województwie śląskim.
Podczas uroczystości płk Piątkowski przypomniał, że z historii województwa wynika, że jednostka tego typu powinna stacjonować na terenie powiatu raciborskiego lub w Raciborzu. Kuźnia Raciborska wielokrotnie cierpiała z powodu różnych zdarzeń, dlatego obecność wojska w tym rejonie ma istotne znaczenie. – Jeśli zajdzie potrzeba skierowania ich do działań, nie ma żadnego problemu. Mają swoje środki transportu i mogą zostać wysłani gdziekolwiek, a po wykonaniu zadania wrócą do miejsca stałej dyslokacji – mówił w rozmowie z Nowinami.
W Kuźni Raciborskiej działa jedyny taki ośrodek szkolenia psów w Polsce
W budynku byłej szkoły nie tylko stacjonuje kompania saperów. Mieści się tam również Ośrodek Szkolenia Specjalistycznego Grup Poszukiwawczo-Ratowniczych K-9. W Wojskach Obrony Terytorialnej służba psów oraz Grup Poszukiwawczo-Ratowniczych K-9 rozpoczęła się w 2019 roku w 13. Śląskiej Brygadzie OT. Rok później przyjęto pierwszego certyfikowanego psa poszukiwawczo-ratowniczego, a w 2021 roku grupa oficjalnie włączona została w struktury brygady. Ośrodek w Kuźni Raciborskiej szkoli zespoły ze wszystkich brygad Wojsk Obrony Terytorialnej, zapewniając, by w całej Polsce poziom wyszkolenia grup był jednolity. Celem tych działań jest zagwarantowanie, że żołnierze, których zadaniem jest ratowanie ludzkiego życia, będą działać w pełni profesjonalnie.
Jak mówi płk Paweł Piątkowski w rozmowie z Nowinami, w Kuźni Raciborskiej brakuje jeszcze jednego ważnego elementu do pełnego procesu szkolenia psów – toru, na którym certyfikuje się psy poszukiwawcze. Obecnie taki tor znajduje się w Trójmieście, w Państwowej Straży Pożarnej, i wówczas psy są kierowane właśnie tam w celu certyfikacji. – Ciągle walczymy o to, aby u nas taki tor można było wybudować, a w pierwszej kolejności znaleźć odpowiednie miejsce pod jego lokalizację. Niestety, na razie go nie mamy, ale jak tylko znajdziemy odpowiednią przestrzeń i zostaną przydzielone środki finansowe, po jego wybudowaniu będziemy drudzy w Polsce, a jednocześnie pierwsi w Wojsku Polskim – mówi.
Dowódca zaznacza, że choć w wojsku istnieje jeszcze jeden ośrodek szkolenia psów, to nie zajmuje się on szkoleniem psów w zakresie poszukiwania ludzi w gruzach czy na wolnym powietrzu, a koncentruje się na wykrywaniu narkotyków oraz materiałów wybuchowych.
Ile psów szkoli się w Kuźni Raciborskiej? Dowódca odpowiada, że zależy to od tego, ile dana brygada wcieli psów. To psy kontraktowe, co oznacza, że każdy żołnierz ma swojego psa, który mieszka z nim w domu. Na szkolenia, które obejmują trzy różne zakresy, psy są zapraszane na tygodniowe lub dwutygodniowe sesje. Po roku intensywnego szkolenia, w którym pies bierze udział, można go poddać certyfikacji. Wcześniej jednak, jak tłumaczy płk Paweł Piątkowski, należy psa odpowiednio dobrać, wyselekcjonować, przeprowadzić specjalistyczne badania, a także zatwierdzić go przez Wojskowy Ośrodek Medycyny Prewencyjnej, który odpowiada za zdrowie psów.
Prace remontowe wciąż w toku
Budynek dawnej szkoły podstawowej jest dobrze znany mieszkańcom, ale po przejęciu go przez wojsko, zmienił swoje przeznaczenie. Pytamy dowódcę, jak wygląda zmiana obiektu, który już nie jest dostępny dla mieszkańców, jak to miało miejsce kiedyś. Wyjaśnia, że został dostosowany do potrzeb wojskowych. Powstały niezbędne sieci infrastrukturalne, a w niewielkim stopniu wyremontowano sale. Jak zauważa dowódca, każdy budynek z czasem ulega zniszczeniom. – Przystąpiliśmy do remontu, musieliśmy dostosować obiekt do przepisów przeciwpożarowych, aby mógł zostać dopuszczony do naszego użytkowania, co zakończyliśmy w grudniu zeszłego roku – tłumaczy.
Teraz, jak dodaje, obiekt jest gotowy do użytkowania, ale remonty wciąż trwają. – To nie oznacza, że prace zostały zakończone. Musimy poczekać, aż zostaną nam przydzielone środki finansowe, by kontynuować remonty – mówi. Wokół obiektu ustawione zostały także kontenery. Jak wyjaśnia dowódca, są one niezbędne, ponieważ pojemność obiektu nie wystarcza na liczbę szkolonych żołnierzy i zakwaterowanych, w tym członków kompanii saperów. Dlatego zdecydowano się na powiększenie całości o kontenery mieszkalne, które stoją na zewnątrz.
Z dowódcą rozmawialiśmy podczas niedzielnej uroczystości:
Czytaj także:
Rany Julek żeby prowadzący pododdział nie umiał chodzić kogo wy tam macie
Macha I Zawada zawsze mieli bliskie sobie upodobania.Nie jeden myśliwy by chciał mieć takie rogi.
Widać na tacy ze ludzie z Kuźni są dogadani. Wyszomierska, Grzesik, Macha i Zawada. Spotkanie w sprawie powodzi pokazało usciski dloni i oddawanie glosu.
Dreptać potrafią już jako tako. Gdyby tak jeszcze dopasowali machanie kończynami górnymi, to niejeden mógłby ich pomylić z wojskiem.
Już Wojsko w Kuźni kiedyś miało jednostkę na Jagodowej i ją zdewastowało. Oddać budynek w centrum miasta to niegospodarność a nie brawa. Budynek po byłej szkole wart kilka milionów dla kilku żołnierzy a Gminne jednostki mogły mieć wszystko w jednym miejscu zorganizowane i blisko dla mieszkańców.
Brawo dla pana Pawła Machy i byłych radnych, który miał bardzo dobry pomysł na wykorzystanie tego budynku, który generował tylko dodatkowe koszty.