Konferencja Wojciechowicza: skarbnik na przyszłość, Wileńska z kompromisem oraz odorowa inwestycja
Spotkanie prezydenta z mediami po styczniowej sesji zaczęło się od informacji o zatrudnieniu nowego skarbnika w Raciborzu. Jacek Wojciechowicz chciał kontynuować współpracę z dotychczasową szefową miejskich finansów, ale ostatecznie nie doszło do porozumienia. W środku zimy rozmawiano o wiosennym problemie - widmie powrotu smrodu na Dębiczu.

Porządek w finansach
Zmianę na stanowisku skarbnika, którym został Dariusz Holesz, nazwał bardzo istotną. Podkreślił jego długoletnie doświadczenie, które wniesie do raciborskiego urzędu. - Jego praca sprawi, że uporządkujemy kwestie finansowe w mieście - powiedział Jacek Wojciechowicz. - Pani skarbnik Maria Wieczorek-Juzwiszyn miała ode mnie propozycję pozostania w wydziale i to nie jako szeregowy pracownik, a jedna z kluczowych osób po skarbniku. Wyglądało, że się porozumieliśmy. Jednak od tamtej rozmowy nie mamy kontaktu, nie rokuje to - przyznał prezydent.
Z jego wiedzy wynika, że Dariusz Holesz miał lepsze propozycje - w sensie finansowym - ale zdaniem Wojciechowicza, praca w samorządzie wciąga i jeśli ktoś w nim już tyle lat jest (Holesz - 17 lat w Jastrzębiu-Zdroju), to finanse nie grają takiej roli. - Mnie to cieszy, bo to znaczy, że pan skarbnik nie traktuje swojej pracy tylko jako miejsca zatrudnienia, ale i pewnych emocji. To dobrze wróży na przyszłość - mówił Jacek Wojciechowicz.
Przyznał, że znaleźć dobrego skarbnika nie jest rzeczą łatwą. Dodał, że wiedzę i doświadczenie zdobywa się "w boju". - Ktoś się sprawdza, inny nie, lub mniej - mówił.
- Z czysto politycznych powodów pan skarbnik stał się dostępny na rynku pracy - zauważył Wojciechowicz. Powiedział, że to nowa władza z PiS nie chciała pracować z D. Holeszem. - Zrobiła czystkę i wykorzystaliśmy to w sposób dobry dla miasta - dodał prezydent.
Na sesji opozycja z Silnego Raciborza nie chciała, by decyzję o zmianie skarbnika podejmować już w styczniu. - Opozycja zbyt rzadko używa argumentów merytorycznych, a skupia się na politycznych, nietrzymających się rzeczywistości - ocenił tę postawę Wojciechowicz.
Czy włodarz woli pracować ze skarbnikiem-mężczyzną? W swojej pierwszej pracy w latach 90. ubiegłego wieku pracował z Kazimierzem Broniewiczem i podkreśla, że ówczesny etos pracy urzędnika był znacznie wyższy niż teraz. - Praca skarbnika jest dość stabilna, zmieniają się włodarze, a oni zostają. W większości pracowałem z mężczyznami, ale były też panie, choć było ich mniej - przyznał J. Wojciechowicz.
Żeby wiosną nie wróciły odory
Prezydent Raciborza opowiedział także o pracach zespołu ds. odoru na Dębiczu. Ciepłą wiosną problemy ze smrodem z rejonu wysypiska śmieci mogą powrócić. - Oczywiście, że działamy w tym temacie, zespół cały czas pracuje. Dążymy do tego, by sytuacja odorowa już nie wróciła. Chodzi o zmiany w funkcjonowaniu samego składowiska odpadów, a także linii technologicznej użytkowanej przez firmę Empol. Łącznie z tym, żeby w ostatecznym rozrachunku zhermetyzować cały proces i zamknąć go w jakiejś kubaturze. To ma ograniczyć, a najlepiej wyeliminować uciążliwości odorowe. To się wszystko dzieje. Myślę, że jeszcze przed wiosną będą kierunkowe decyzje, z których część będzie wymagała stanowiska rady miasta. Sądzę, że w marcu te tematy trafią na sesję. Wtedy będziemy starali się je finalizować. Efekty tych zmian mieszkańcy powinni po jakimś czasie odczuć pozytywnie - poinformował J. Wojciechowicz.
Zmian musi dokonać firma Empol, związana z Miastem umową o partnerstwie, stąd potrzebne są zgody samorządu. Włodarz Raciborza mówi o nowym otwarciu relacji Miasto-Empol. Dodaje, że to warunek zmian na Dębiczu. - Hermetyzacja (budowa hermetycznej hali wyposażonej w dobrej jakości filtry) i idące za tym decyzje pozwolą na ucywilizowanie tego procesu w taki sposób, że uciążliwości odorowe zostaną wyeliminowane - stwierdził Wojciechowicz.
- Z jednej strony to kwestia przymusu prawnego względem firmy. Przykłady z Wileńskiej, czy świeża sprawa budowy nowego centrum handlowego i wycinki drzew świadczą, że staramy się szukać kompromisu z inwestorami. Potrzeba woli porozumienia i wzajemnego szacunku - nadmienił J. Wojciechowicz.
- Potrzebne są korekty co do samej technologii, decyzji prawnych z tym związanych, a także umowy Miasta i Empolu, bo nic za darmo się nie dzieje. Trzeba to tak zbilansować, by nowa inwestycja na składowisku, ekonomicznie też się broniła - zaznaczył prezydent.
Zapewnił, że zmiany nie wpłyną na poziom opłaty śmieciowej w Raciborzu. Ponadto Miasto nie zamierza partycypować finansowo w inwestycji Empolu. Szacowana wartość budowy nowej hali wynosi kilka milionów złotych. Prezydent zapewnił, że inwestycja Empolu nie doprowadzi do zwiększenia liczby odpadów składowanych w Raciborzu-Dębiczu. - Te kwestie reguluje pozwolenie wydawane przez marszałka województwa - dodał włodarz.
Ludzie

Prezydent Raciborza i były wiceprezydent Warszawy
Finansów Raciborza ten pan nie polepszy, to wymaga pracy, zaangażowanie siebie a nie tylko ludzi, to nie w jego stylu
Nie miał żadnej propozycji ani lepszej ani gorszej, wygryzł kolesiosywem , dane z pierwszej ręki, skomlał o pracę u kolesi, dane prawdziwe, niewielki fachowiec, gwiazdor nie do roboty
Szowinizmem powiało ;/
Wygląda to jak praca dla kolegi. Amen.