Problem, który nie chce zniknąć. Dzikie wysypiska w Rudniku i Kuźni Raciborskiej
Trudno uwierzyć, że wciąż dochodzi do zanieczyszczania środowiska. Zamiast oddać odpady do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), niektórzy wolą porzucić je w naturze, tworząc nielegalne wysypiska.

Taki przypadek odnotowano w piątek, 24 stycznia, w Rudniku. Przy ul. Kozielskiej, w pobliżu składowiska recyklingu, nielegalnie wysypano gruz. Jak poinformował Urząd Gminy w Rudniku, sprawcy tego czynu zostali zarejestrowani przez kamery monitoringu, a świadkowie zgłosili się z dodatkowymi dowodami.
- Tutejszy urząd dysponuje materiałami fotograficznymi i nagraniami wideo - poinformowano w komunikacie. Urzędnicy wezwali sprawców do usunięcia odpadów do soboty, 25 stycznia. W przypadku zignorowania tego żądania zgromadzone dowody trafią do organów ścigania.
To jednak niejedyny przykład nieodpowiedzialnego zachowania w powiecie raciborskim. Kolejne znalezisko zbulwersowało mieszkańców Kuźni Raciborskiej. Podczas zajęć Nordic Walking w okolicy odkryto kolejne dzikie wysypisko śmieci. - To, co dziś znaleźliśmy, przechodzi ludzkie pojęcie - relacjonowali przedstawiciele jednostki Osiedle Stara Kuźnia. Porzucone odpady, które powinny trafić do PSZOK, wywołały oburzenia wśród mieszkańców. - Ktoś ewidentnie ma nie po kolei w głowie - skomentowała pani Ewa, jedna z mieszkanek.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, za zaśmiecanie przestrzeni publicznej grożą poważne konsekwencje. Zgodnie z art. 145 Kodeksu wykroczeń, sprawcy mogą zostać ukarani mandatem karnym w kwocie nie niższej niż 500 zł. W przypadku poważniejszych wykroczeń sprawa może trafić do sądu, który nałoży grzywnę sięgającą nawet 5 000 zł.
Na łąkach między siedliskami a turzem rolnicy wyrzucają folie po sianokiszonce , policja poinformowana gmina również a śmieci od grudnia latają jak wiatr zawieje , kawałki foli są w rzece Sumina , wodach piaskowni i oddalonym o około 2 km lesie . Brawo służby nic wam nie wyszło mimo dowodów kto jest sprawcą
Firmy wywożą po takich dzikich zakątkach i burmistrzowie czy sołtysi o tym doskonale wiedzą. Żadna nowość.
@tixx
A nie mógłbyś podzielić tych śmieci na frakcje i dopiero potem wywieżć do lasu?
No trochę dobrej woli! Tyle mógłbyś zrobić. co nie?
A w czym źródło problemu?
Jakiś czas temu brat robił remont domu.
- problem 1.: Resztek (kafelki, stara umywalka, kabina prysznicowa) i starych mebli nie można dać do "zwykłych" kontenerów, za które i tak niemało płacimy. ŁATWIEJ WYWIEŹĆ DO LASU. Ale że ma przyczepkę, to składaliśmy wszystko do niej.
- problem 2.: PSZOK (Rydułtowy) był otwarty tylko co drugi dzień i tylko do 16:30. ŁATWIEJ WYWIEŹĆ DO LASU.
- problem3.: Jako że remont "po pracy" i nikomu ekstra urlopu nie chciało się brać, to jedziemy w sobotę. I co? Okazało się, że nie jesteśmy umówieni. ŁATWIEJ WYWIEŹĆ DO LASU!!!!!!!!
- problem 4.: Jak nas łaskawie przyjęli ("Bo nikogo teraz nie ma"), to wyniknął problem nad problemami - śmieci nie były podzielone na frakcje i nie były przez nas zważone!!!!!!!!!! ŁATWIEJ WYWIEŹĆ DO LASU!!!!!!!!!
Po tych przeżyciach nie dziwię się, że tyle śmieci wokół nas leży. Po prostu, w wyniku bezsilności wobec aparatu terroru państwowego, wielu woli wywieźć śmieci do lasu i mieć święty spokój. Teraz jeszcze dodatkowo takie same problemy będą ze szmatami. Komu te tekstylia w pojemnkach zawadzały? Albo kto znowu na naszych śmieciach zarobi?