Kierowca tira wjechał na rynek. Tłumaczył, że zabłądził [FILM]
Kierowca tira zabłądził w Gliwicach, a każda kolejna decyzja prowadziła go do coraz poważniejszych kłopotów. Mężczyzna był trzeźwy, nie brał narkotyków, miał uprawnienia, ale napytał sobie biedy, wjeżdżając ciągnikiem siodłowym na płytę gliwickiego rynku.
![Kierowca tira wjechał na rynek. Tłumaczył, że zabłądził [FILM]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2018/10/23/144351_1540280075_36291200.webp)
Materiał wideo:
W piątkowy wieczór, o godz. 19.40, osoby spacerujące po gliwickim rynku spostrzegły wjeżdżający od strony ul. Zwycięstwa samochód ciężarowy z naczepą. Kierowca zrobił rundę wokół ratusza i wjechał w ul. Matejki. Po drodze, podczas manewrów, uszkodził latarnię i zarysował obudowę studni. Trwają ustalenia, czy powstały jeszcze jakieś inne szkody. Policjanci, dzięki monitoringowi, szybko odnaleźli pojazd – na ul. Okrężnej. Kierowca tłumaczył, że nie zna Gliwic, wraca z długiej trasy i pobłądził. Badania alkomatem oraz testerem narkotyków wykazały, że 51-latek z Rudy Śląskiej był trzeźwy.
Człowiek napisze prawdę i zaraz minus. Fajnych mam rodaków...
Nic wielkiego, w Rydułtowach po rynku cały czas jeżdżą samochody.
Dokładnie tak jak piszesz, mój znajomy w Belgi wjechał takim ciągnikiem na osiedle, błyskawicznie pojawił się radiowóz, policjanci pomogli wyprowadzić pojazd z osiedla i poprosili żeby uważał i nie pakował się w miejsca gdzie nie powinien się pchać takim pojazdem i życzyli szerokiej drogi. Ciekawe jak by go potraktowali nasi policmajstry.
Mentalność ludzi dzisiaj. Gapić się, nagrywać, naśmiewać, ale żeby tak pomóc człowiekowi. NIEEEE!!!