Mariusz Urbanek: Moje życie kołem się toczy

W Halo! Rybnik można oglądać niezwykłą wystawę o niezwykłym człowieku.


13 lutego odbył się wernisaż wystawy poświęconej życiu Mariusza Urbanka, który poddał się nietypowej metodzie rehabilitacji, jaką jest… jazda na rowerze trójkołowym. Na tym pojeździe przemierzył wiele szlaków, między innymi górskie drogi Beskidu Śląskiego. Mimo porażenia mózgowego, na które cierpi od urodzenia, nie poddaje się i swoim życiem udowadnia, że nawet w trudnych okolicznościach warto mieć swoje cele i ambicje.

– Urodziłem się w połowie lat siedemdziesiątych z głębokim porażeniem mózgowym. W tamtych latach był o wiele niższy poziom medycyny i rehabilitacji niż dziś. Kiedy miałem 10 lat, dostałem pierwszy rower trójkołowy, który – jak się później okazało – jest świetną metodą rehabilitacji – opowiada Mariusz Urbanek, który zawodowo zajmuję się projektowaniem i administracją stron internetowych. Okazyjnie współpracuje z wieloma stowarzyszeniami i fundacjami uczestnicząc w wielu projektach. – Takie działania zaowocowały podjęciem pracy w Instytucie Współpracy i Partnerstwa Lokalnego w Katowicach, a moim obowiązkiem jest administracja strony Instytutu. Zajmuję się również obróbką grafiki, czego przykładem jest wystawa – dodaje rybniczanin.

Jak mówi, podczas wernisażu chciał opowiedzieć kila anegdot, jakie przytrafiły mu się podczas wypraw rowerowych. – Chciałem też przekazać, jak istotny wpływ ma rower w moim procesie rehabilitacyjnym. Rower to po prostu moje nogi, moje życie, lecz nie byłoby roweru i takiego życia, gdybym nie natrafił na wielu wspaniałych ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń w decydujących życiowych momentach. Taki miałem plan na wernisaż, ale cała forma przekazu wzięła w łeb, gdy ogarnął mnie stres , który mnie prawie całkowicie zablokował. Wtedy to nie pozostało nic innego, jak tyko improwizować i liczyć na pomoc przyjaciół. I chociaż pierwotne ustalenia nie zostały zachowane, to ogólna treść została przekazana – twierdzi Mariusz Urbanek.

Rower rybniczaninowi towarzyszy do dziś. Wykorzystuje go w wielu sytuacjach, począwszy od wielowymiarowej rehabilitacji fizyczno-psychicznej, poprzez aktywność w życiu społecznym, a skończywszy na zdobywaniu górskich szczytów. – Mogę śmiało powiedzieć, że w dużej mierze udało mi się zamienić wózek inwalidzki właśnie na takie trójkołowe konstrukcje – dodaje na zakończenie Urbanek.

Marek Pietras