Grillowanie po Polsku – jak, gdzie i kiedy?
Kiedy topnieją śniegi, a dodatnia temperatura na zewnątrz staje się normą, w Polsce coraz częściej możemy wyczuć charakterystyczny zapach smażonej kiełbasy, karkówki czy piersi z kurczaka. Grill jest dla nas tym, czym Oktoberfest dla Niemców – jedyna różnica polega na tym, że grillowanie jest jedną, wielką, rozciągniętą na całe lato imprezą, która co weekend odbywa kolejne edycje w wielu ogrodach i działkach nad Wisłą.
Dla wielu marynowanie mięsiwa, przypiekanie go i popijanie ulubionym napojem, jest wręcz swego rodzaju rytuałem. Skąd właściwie w Polsce wzięła się moda na grilla? Co najczęściej grillujemy? I gdzie tak naprawdę możemy skorzystać z dobrodziejstw tego sposobu spędzania wolnego czasu? Wszystkie podstawowe informacje znajdziesz w niniejszym artykule.
Moda przyszła z Zachodu
Jak to zwykle bywa, grill przybył do Polski z zachodu i to z lekkim „poślizgiem”. Ta forma przyrządzania potraw, a przy okazji spędzania wolnego czasu, była szczególnie modna w Stanach Zjednoczonych w latach 50-tych i 60-tych XX wieku. Stamtąd szybko przywędrowała do Europy Zachodniej. U nas w tym czasie dużo bardziej palącym problemem było odbudowanie kraju po wojnie i zapewnienie obywatelom podstawowych produktów niezbędnych do życia. Dlatego u nas moda na grillowanie rozkwitła dopiero w latach 80-tych. Początki, zwłaszcza w porównaniu z dzisiejszymi czasami, były jednak skromne. Zwykle używało się wtedy metalowego, kulistego grilla, podobnego do tego, który w USA brylował trzydzieści lat wcześniej…
Ale na tym kończą się podobieństwa polskiego grillowania do amerykańskiego barbecue. Wtedy na ruszcie skwierczały głownie kiełbasy i najczęściej działo się to na działkach. Dalszy postęp popularności grilla w Polsce przypada na lata 90-te, kiedy to z roku na rok ta forma spędzania czasu powoli zastępowała słynne ogniska z kijami – głównie ze względu na wygodę. Faktem jest, że od kilku-kilkunastu lat grille nad Wisłą są niemal świętością, która wyznacza rytm ciepłych, wiosennych i letnich weekendów.
Jak i gdzie wolno grillować?
„Wolnoć Tomku w swoim domku” – to powiedzenie zna niemal każdy – nie tylko posiadacz własnej nieruchomości. Oznacza ni mniej ni więcej tylko to, że na własnej posesji mogę robić co mi się tylko podoba. Nie jest to jednak do końca prawdą, a doskonale wiedzą o tym między innymi miłośnicy… grillowania.
Istnieje bowiem szereg przeszkód, które uniemożliwiają rozpalenie grilla w określonych miejscach czy warunkach. Przede wszystkim musimy zdawać sobie sprawę, że nie wolno nam rozpalać otwartego ognia na terenie lasu i w odległości 100 metrów od niego – można to robić wyłącznie w miejscach specjalnie wyznaczonych przez nadleśniczego bądź właściciela lasu. W przeciwnym wypadku narażamy się na mandat. Okazuje się, że posiadanie własnego domu z ogrodem również nie upoważnia nas do swobodnego rozpalania grilla – zwłaszcza, jeśli w niedużej odległości znajdują się inne zabudowania. Przepisy mówią jasno – nasze źródło ognia nie może zakłócać spokoju sąsiadów, a także ograniczać widoczności pobliskich pojazdów poprzez emisję dymu. Przy czym zaruszanie zasad współżycia społecznego nigdy nie jest jednoznacznie określone – jednemu sąsiadowi będzie przeszkadzał dym, innemu głośne zachowanie współbiesiadników, a jeszcze innemu zbyt intensywny zapach pieczonej kiełbasy. Najlepiej po prostu dogadać się z ludźmi, którzy mieszkają wokół nas. Jeszcze trudniej o legalnego grilla wśród mieszkańców bloków – wbrew cichemu przyzwoleniu niektórych spółdzielni, surowo zabronione jest palenie grilla na balkonach, tarasach, loggiach i w pomieszczeniach wspólnego użytku. Warto również pamiętać, że nie wolno grillować na tarasie w zabudowie szeregowej. Prawda jest jednak taka, że każdorazowo warto po prostu zapytać sąsiadów czy nie mają nic przeciwko kilkugodzinnemu grillowi za płotem – większość z nich zapewne okaże wyrozumiałość. A może nawet do nas dołączą?
Jak wybrać dobrego grilla?
Kiedy mamy już pewność, że rozpalamy grilla w miejscu do tego odpowiednim, to musimy jeszcze dobrać niezbędne akcesoria. Jeśli chodzi o sedno całej imprezy, czyli jedzenie, to w Polsce grilluje się niemal wszystko – od kiełbas, bekonu, skrzydełek i piersi z kurczaka, poprzez warzywa, na ziemniakach kończąc. Schody pojawiają się dopiero wówczas, gdy przychodzi wybrać odpowiedni grill.
Wszystko zależy od tego jak często, intensywnie i na ile osób będziemy przyrządzać ucztę. Jeśli mówimy o jednorazowym wypadzie nad rzekę, to kompaktowe urządzenie za 30 złotych z supermarketu na cienkich, aluminiowych nogach, spełni swoje zadanie. Ale jeśli chcemy, by grill efektownie komponował się z naszym ogrodem, to już musimy poświęcić więcej czasu na research. Przede wszystkim należy pamiętać o tym, by był on zamontowany na solidnych podstawach (nogi niezbyt cienkie, giętkie, podatne na załamywanie) oraz by ruszt był pokryty powłoką nieprzywieralną. Warto również szczegółowo sprawdzać etykiety – na nich pisze wszystko na temat kraju pochodzenia, producenta oraz wskazówek dotyczących użytkowania. Najważniejsze jednak to dopasować właściwości i wielkość grilla do własnych potrzeb. Obecnie producenci posiadają w swojej ofercie bardzo wiele modeli, spełniających praktycznie wszelkie możliwe zachcianki. Przykładem może być oferta Makro, która na wiosnę jest szczególnie atrakcyjna: www.makro.pl/swiat-produktow/grill. Kto wie, być może właśnie teraz jest czas, gdy wybierzesz swój idealny, wymarzony grill do ogrodowej uczty?
Materiał zewnętrzny
Jak się pisze "po polsku" ?? :D
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu