Zgłoś komentarz do moderacji

Dyrektorzy przecież nie kłamali w sprawozdaniach i niczego nie ukradli. Wykonywali swoje obowiązki z należytą starannością. To nie pierwsza sytuacja, że przepisy można różnie rozumieć. Całe szczęście, że na dzieciaki uczące się języka niemieckiego przychodziła za poprzednie lata za mała subwencja, bo jak poinformowała skarbnik na sesji, ministerstwo zaliczy te kwoty na plus i do zwrotu będzie 800 tys. a nie ponad milion! Ale najistotniejsze jest to, że nie musielibyśmy nic zwracać, gdyby wójt nie chciał dokopać jednemu. A tak dokopał wszystkim, a najbardziej gminie. I nie trujcie tu nic o uczciwości, bo to bzdura. Fakt jest taki, że nikt nie postępował świadomie nieuczciwie. Pisanie o kradzieży to naprawdę gruba przesada. Jeżeli dotąd było coś niewłaściwie liczone i zostało to zauważone, wystarczyło zacząć liczyć prawidłowo, a nie donosić na siebie samego. W końcu nikt nie wziął nic do kieszeni. Teraz tylko kłopot ma i ministerstwo – bo komu się chce jakieś dawne lata budżetowe korygować – i gmina. Pan wójt nagotował sobie i całej gminie pasztetu i tyle.