Ratownicy pod lupą. Zarzut się nie potwierdził

Przypomnijmy, wiceprezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Wodzisławiu Roman Hudzikowski, podczas wrześniowej sesji rady gminy w Gorzycach powiedział, że do WOPR-u napływają sygnały świadczące o tym, że ratownicy na basenie Nautica nie podchodzą do swoich obowiązków w pełni profesjonalnie, korzystając w czasie pracy z telefonów komórkowych, zamiast troszczyć się o bezpieczeństwo osób przebywających na basenie. Jego wypowiedź nie spotkała się na sesji z rekcją władz gminy. Kilka miesięcy wcześniej dyrekcja Nautiki rozwiązała umowę z ratownikami zrzeszonymi w WOPR-ze. Od kwietnia tego roku bezpieczeństwa na basenie tym pilnują ratownicy z firmy zewnętrznej.

Sprawdzono na monitoringu

Do wypowiedzi przedstawiciela WOPR-u wójt gminy Daniel Jakubczyk wrócił jednak na ostatniej sesji rady gminy, która odbyła się pod koniec października. Jakubczyk poinformował, że zwrócił się do dyrektora GOTSiR Nautica Ryszarda Markiewicza o zweryfikowanie przedstawionych zarzutów i złożenie wyjaśnień w tej sprawie. - Z otrzymanej odpowiedzi dyrektora wynika jasno, że takie sytuacje nie miały i nie mają miejsca, co potwierdzają m.in. zapisy monitoringu. Przeprowadzone rozmowy z kasjerami krytej pływalni w sprawie ewentualnych skarg klientów na ten temat również nie potwierdziły zarzutów. Dyrektor GOTSiR poinformował także, że umowa z firmą świadczącą obsługę ratowniczą zawiera zapis o zakazie używania telefonów komórkowych w czasie pełnienia służby ratowniczej pod rygorem sankcji finansowych – informuje nas Beata Futerska z Urzędu Gminy w Gorzycach.

Klienci uwag nie mają

Na sesji obecny był przedstawiciel ratowników pracujących na basenie w Gorzycach. Po przedstawieniu informacji przez Wójta przedstawiciel ratowników potwierdził wyjaśnienia dyrektora.

Również nasze wcześniejsze wizyty na basenie, a także rozmowy z klientami basenu, przeprowadzone jeszcze przed publikacją wcześniejszego artykułu nie potwierdziły zarzutów wobec ratowników z Nautiki.

(art)