Odłączenie Śląska to byłby idiotyzm
Zdaniem byłego szefa Ruchu Autonomii Śląska, Krzysztofa Klucznioka autonomia i regionalizm jest jedynym rozwiązaniem na obecne problemy samorządów.
Były szef RAS-iu Krzysztof Kluczniok o autonomii Śląska i nie tylko.
– Czy Pana uraziły słowa Jarosława Kaczyńskiego?
– Może bardziej zdziwiły, jeśli cokolwiek u tego polityka może zdziwić. Uraziły natomiast na pewno wielu Ślązaków, którzy w znakomitej większości są lojalnymi obywatelami RP. Jak jeden z najważniejszych polityków polskich może w ciągu kilku miesięcy tak zmieniać zdanie? Przecież jeszcze w kampanii prezydenckiej podlizywał się nam Ślązakom a teraz używa obelżywych określeń !
– Czy Ruch Autonomii Śląska chce oderwania Śląska od Polski ?
– Oczywiście, że nie. Podkreślaliśmy to tyle razy, że chyba jest to już oczywiste dla każdego, kto wie, co to RAŚ. Czy stale mamy udowadniać, że nie jesteśmy wielbłądami ?
– Jaki związek RAŚ ma z mniejszością niemiecką? Czy Niemcy dla Ślązaka z RAŚ mogą być tym samym co Polska dla Ślązaka? Chodzi mi o to, czy Śląsk jest Pana zdaniem polski czy po prostu całkowicie równorzędnym pojęciem?
– To dwie różne społeczności. Od dobrych kilku lat nasze stosunki z organizacjami MN są dobre i coraz lepsze. Część Ślązaków uważa się za Polaków, część za Niemców, a część po prostu tylko za Ślązaków. W sensie przynależności państwowej wszyscy tu mieszkający są obywatelami polskimi, chyba że mają inne obywatelstwo. Górny Śląsk jest obecnie częścią Polski i my tego nigdy nie kwestionowaliśmy. Jako obywatele RP mamy jednak prawo do poczucia własnej tożsamości regionalnej na bazie różnic w historii, tradycji i kulturze, innych niż pozostałe regiony kraju. Podobne prawo przysługuje też mniejszościom narodowym, w tym Niemcom.
– Choć podkreślacie, że ważny jest regionalizm w całym kraju, Państwa ruch koncentruje się jednak na śląskości.
– Koncentrujemy się na śląskości, gdyż nie wypada nam się wypowiadać za mieszkańców innych regionów. Tak czy inaczej my mówimy o autonomii także dla innych regionów. Wychodzimy z założenia, że na szczeblu centralnym nie można decydować, co jest dobre w woj. śląskim czy np. podkarpackim, przynajmniej w taki sposób, jak mógłby tego dokonać lokalny samorząd. Decyzja na szczeblu centralnym powoduje przede wszystkim to, że to samo prawo tak samo dotyczy regionów, jakby nie było, bardzo odmiennych od siebie.
– W wielu kręgach ruch ciągle odbierany jest jako lekko separatystyczny.
– To kwestia rozumienia naszych idei i przekazywania jej przez media. Autonomia a separatyzm to dwa różne pojęcia. Nam nie chodzi o oderwanie się od Polski, to jest idiotyzm. Chcemy większej samodzielności, czyli autonomii, dla regionów. Naszym zdaniem można lepiej koordynować działania samorządów w strukturze zregionalizowanej. Mając do dyspozycji takie instrumenty władzy jak własny sejm i skarb śląski, moglibyśmy tworzyć lokalne prawo i politykę finansową uwzględniające specyfikę naszego regionu.
– Ale RAŚ skupia się właśnie tylko na samej regionalności. Przecież nie ma jakiegoś programu gospodarczego.
– Tak, takowy program dopiero tworzymy. Ale dzięki rozwiązaniu, jakie proponujemy, wiele problemów może zniknąć. Patrząc np. na oświatę, widać, że decyzje na górze mają w tej materii bardzo negatywny wpływ na to, co dzieje się w samorządach. Wystarczy przywołać Wodzisław Śląski czy Czerwionkę-Leszczyny. Większości gmin subwencja oświatowa zapewnia ok. 60 czy 70 proc. tego, co powinny wydawać na oświatę. Nie znam gminy, gdzie ta subwencja by pokrywała wydatki. Z kolei zmiana ustawy o finansach publicznych spowodowała, że nie można brać kredytów na wydatki bieżące, w tym dofinansowanie oświaty. To wszystko sprawia, że na samorządy zrzuca się coraz więcej działań, a nie idą za tym środki. My tu na dole nie mamy nic do powiedzenia. Rozwiązaniem na Śląsku w okresie międzywojennym był np. Skarb Śląski, który decydował o tych sprawach. Obecnie jesteśmy po woj. mazowieckim największym płatnikiem podatkowym, a na liście przyznanych pieniędzy np. na drogi zajmujemy jakieś 12 czy 13 miejsce w Polsce. Następny przykład to nasza służba zdrowia, która jest na najwyższym poziomie w Polsce. Świadczymy usługi mieszkańcom innych regionów, za tym jednak albo pieniądze idą po długim czasie, albo nie ma ich wcale.
Proces decentralizacyjny postępuje jednak w pewnych kwestiach, świadczą o tym np. zmiany w ordynacji wyborczej. Szansą może być też zmiana systemu podatkowego w taki sposób, aby więcej pieniędzy pozostało w samorządach. Teraz bazujemy na subwencjach, dotacjach i niewielkich częściach podatków.
– Trzeba przyznać, że RAŚ odniósł w ostatnim czasie znaczny sukces polityczny. Świetny wynik w wyborach samorządowych, teraz wydaje się, zostaliście uznani za poważnego gracza przez partie polityczne.
– Na nasz sukces polityczny wpłynęła także m.in. zmiana prezentacji nas w mediach w ostatnim czasie. Pamiętam, że gdy byłem przewodniczącym RAŚ na przełomie wieków, nie było warunków sprzyjających dla naszego ruchu. Prasa, a co za tym idzie, i ludzie traktowali nas jak jakichś oszołomów. Teraz jest inaczej i to owocuje. Nasze poparcie przekroczyło 15 proc. w zeszłych wyborach, a trzy mandaty w sejmiku wojewódzkim to naprawdę dużo. W naszym subregionie mamy 2 wójtów, w Godowie Mariusz Adamczyk i Grzegorz Gryt w Lyskach, kilku z nas ma ważne stanowiska w samorządach, a w całym subregionie mamy ponad 30 radnych. To pokazuje, że nasze idee mają coraz szersze poparcie wśród mieszkańców, że mamy ludzi znających się na rzeczy i mogących pełnić odpowiedzialne funkcje. Cieszy też fakt, że media już nie fałszują naszego wizerunku. Że nie jest tak, jak przekonują niektórzy w PiS-ie, i nie tylko, że chcemy rozbijać państwo czy go osłabiać. Siłą Polski wg nas winny być silne regiony. Trzeba przyznać, że ludzie się do naszych działań przekonują.
- Może miałby Pan coś do dodanie po ostatnich wydarzeniach związanych z RAŚ i PiS ?
- Nie znam jeszcze komentarzy lokalnych liderów PiS. Niektórzy z nich jeszcze niedawno wypowiadali się pozytywnie o możliwości i chęci współpracy z nami, jak np. poseł Grzegorz Janik. Nie chcę wyrażać własnej opinii zbyt pochopnie. Emocje muszą ustąpić miejsca rozsądkowi. I taką żywię nadzieję.
Rozmawiał Łukasz Żyła
Krzysztof Kluczniok – urodził się w 1950 roku w Leszczynach, jest znanym śląskim samorządowcem i działaczem regionalnym, były przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska (1999–2002), zastępca starosty powiatu rybnickiego (2006-2010), obecnie radny powiatowy powiatu rybnickiego
ŚLONSK DO ŚLONSKÓW! POLOKI DO POLA!
CHODZI TYLKO O TO BY PIENIĄDZE ZOSTAWAŁY W REGIONIE!POLSKA OSZUKUJE NAS JUŻ TYLE LAT.POTEM OZNAJMIAJĄ DUMNIE,ŻE W MAZOWIECKIM SĄ NAJWYŻSZE PŁACE!MAM GDZIEŚ W-WĘ I MAZOWIECKIE!DARMOZJADÓW NIE BĘDZIEMY DOTOWAĆ!
A prawda jest taka .Kto jest w PIS-e ma 6 zwoji w mozgu,kura ma 7 a i tak
sro po placu a PREZES J.K. ma 3,5 to jest polowa tego co kura.
I ciekawy jestem kto GO spowiado i daje rozgrzeszenie???
JEŚLI SIĘ TEMU ,, WODNIKOWI '' NA ŚLĄSKU NIE PODOBA TO NIECH PODA ADRES JA MAM TIRA I ZA DARMO WYWIOZĘ
czamu w robocie na śląsku ni moga godać jyno musza szwandrolić po polsku przeca rzech je u siebie, a jak gorol nie rozumi to jego i Jarka problym
Żal mi Was "ślonzoki z RAŚ-u", ani czytać ni pisać nie potraficie, wasz rozum zatrzymał się na etapie Neandertalczyka i wyginiecie tak jak oni.
wodniku-nie zauważyłem na koszulce p. Klucznioka niemieckich napisów
Panowie! Nie przezywejmy sie ! Walczmy kulturalnie o naszą,Sląską,przyszłość.
wodnikowi -jeśli szacunek i walka o dobro Śląska to nacjonalizm - ja też jestem nacjonalistą !
Hlopy niedac se raus z GOROLAMI!!!!!!
"wodnik" a tyś je GOROL
Musimy dbać o siebie - "stolyca" ma nas w nosie !
messi
A "Oberschlesien" na koszulkach RAŚ-u, to jest po polsku albo po śląsku, panie Kluczniok?. Do jakiej szkoły pan chodził że nie zna pan nacjonalistycznych wypowiedzi niejakiego Gorzelika?.
Ja wpisza przynależność narodowa polska i etniczna śląska
Autonomia dla Śląska! Dość warszafki!
Jeżdżę często do Czech i jak widzę tamtejsze drogi, dworce kolejowe, pięknie utrzymane centra miast, zrewitalizowane dawne zakłady przemysłowe, i... marginalne znaczenie księży i kościoła to marzyłoby mi się przyłączenie Śląska do Czech...
najwazniejsze by w spisie powszechnym wszyscy autochtoni wpisali nasza ślaską narodowośc to bedzie pierwszy krok a potem autonomia na wzor Katalonii czy landów niemieckich