Szydłowski woli czeskie informacje
Zdaniem szefa PCZK, Racibórz nie potrzebuje polskiego systemu informowania o stanach wód na Odrze i jej dopływach. - Lepiej dajmy pieniądze Czechom na rozwój ich urządzeń pomiarowych, bo interesuje nas jak rzeka wygląda u sąsiadów - uważa.
Kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego wystąpił wczoraj w roli eksperta na posiedzeniu Komisji Rozwoju Gospodarczego, Promocji i Współpracy z Zagranicą. Zaprosił go szef tego gremium Leonard Malcharczyk. Chciał by gość z PCZK zapoznał radnych ze stanem przygotowań do rozpoczęcia budowy Zbiornika Racibórz. Szydłowski przygotował prezentację multimedialną na ten temat.
Mówił także o tegorocznej powodzi z wiosny. Odniósł się do ówczesnych dyskusji o stworzeniu w Polsce systemu informacji o stanach wód na wzór czeskiego Povodi Odry. - Nie jestem zwolennikiem dokładania się przez samorządy do rozbudowy internetowego systemu informacji o stanie wód na Odrze. Takie dane posłużą innym miastom nadodrzańskim, jak Kędzierzyn Koźle czy Opole ale nie Raciborzowi. Tutaj potrzebujemy szczegółowych danych z Czech, bo stamtąd płynie do nas rzeka. Lepiej zabiegać o ulepszenie ich systemu pomiarów - uważa Szydłowski.
2015 rok jest obecnie oficjalną datą zakończenia inwestycji, która ma zabezpieczyć przed powodzią Racibórz i kolejne nadodrzańskie miasta. Po 20-30 lat suchy zbiornik ma przekształcić się stały akwen wodny.
Inwestycja doczekała się jednego z najważniejszych dla jej powstania dokumentów - wydano decyzję środowiskową. Z informacji jakie przekazał radnym Krzysztof Szydłowski wynika, że odwołanie od tej decyzji złożyło towarzystwo miłośników zwierząt. - Niestety - skwitował gość. Takie odwołanie może opóźnić rozpoczęcie budowy obiektu.
- Sprawa nie jest jednak zawieszona, bo została uchwalona tzw. specustawa - zaznaczył Szydłowski. Grunty potrzebne pod budowę zbiornika przejdą w zarząd Skarbu Państwa, czego dopilnuje wojewoda, który przejął po staroście obowiązki w tym zakresie. - Dla Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej czuwającego nad przebiegiem inwestycji to ułatwienie, rodzaj przyspieszonej ścieżki w procesie budowy - podkreślił Szydłowski.
Przewodniczącego komisji rozwoju Leonarda Malcharczyka interesował los tych gospodarzy, którzy mają działki "przykute kotwicą" na terenie przyszłego zbiornika. - Przed tymi rolnikami chylę czoła, ale chodzi przecież o dobro i bezpieczeństwo ogółu - zaznaczył. - Na terenie powiatu raciborskiego 90% ziem przekazano już RZGW. Zostało paru gospodarzy, ale speustawa to załatwi. Słyszałem, że w Nieboczowach nie będą się trzymać uporczywie swoich siedlisk - przekazał etatowy członek zarządu powiatu Norbert Parys. Z jego wiedzy wynika, że aktualizacji wymaga projekt budowy Zbiornika, który "leży od 2 lat" więc potrzebny jest już projekt zamienny.
Szydłowski podsumował swoją wizytę w starostwie przypomnieniem roli polderu Buków podczas wiosennej powodzi na Raciborszczyźnie. - Dzięki niemu ocalał Racibórz. Do zniesienia mostu na Uldze brakowało 40 cm. Gdyby coś strzeliło w zabezpieczeniach, to Ostróg zostałby zalany - stwierdził szef Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Według niego sam zbiornik nie rozwiąże problemu zagrożenia powodziowego w powiecie. Potrzebne jest także dokończenie obwałowań do granic z województwem opolskim jak i rozwój systemu małej retencji.
Mówił także o tegorocznej powodzi z wiosny. Odniósł się do ówczesnych dyskusji o stworzeniu w Polsce systemu informacji o stanach wód na wzór czeskiego Povodi Odry. - Nie jestem zwolennikiem dokładania się przez samorządy do rozbudowy internetowego systemu informacji o stanie wód na Odrze. Takie dane posłużą innym miastom nadodrzańskim, jak Kędzierzyn Koźle czy Opole ale nie Raciborzowi. Tutaj potrzebujemy szczegółowych danych z Czech, bo stamtąd płynie do nas rzeka. Lepiej zabiegać o ulepszenie ich systemu pomiarów - uważa Szydłowski.
2015 rok jest obecnie oficjalną datą zakończenia inwestycji, która ma zabezpieczyć przed powodzią Racibórz i kolejne nadodrzańskie miasta. Po 20-30 lat suchy zbiornik ma przekształcić się stały akwen wodny.
Inwestycja doczekała się jednego z najważniejszych dla jej powstania dokumentów - wydano decyzję środowiskową. Z informacji jakie przekazał radnym Krzysztof Szydłowski wynika, że odwołanie od tej decyzji złożyło towarzystwo miłośników zwierząt. - Niestety - skwitował gość. Takie odwołanie może opóźnić rozpoczęcie budowy obiektu.
- Sprawa nie jest jednak zawieszona, bo została uchwalona tzw. specustawa - zaznaczył Szydłowski. Grunty potrzebne pod budowę zbiornika przejdą w zarząd Skarbu Państwa, czego dopilnuje wojewoda, który przejął po staroście obowiązki w tym zakresie. - Dla Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej czuwającego nad przebiegiem inwestycji to ułatwienie, rodzaj przyspieszonej ścieżki w procesie budowy - podkreślił Szydłowski.
Przewodniczącego komisji rozwoju Leonarda Malcharczyka interesował los tych gospodarzy, którzy mają działki "przykute kotwicą" na terenie przyszłego zbiornika. - Przed tymi rolnikami chylę czoła, ale chodzi przecież o dobro i bezpieczeństwo ogółu - zaznaczył. - Na terenie powiatu raciborskiego 90% ziem przekazano już RZGW. Zostało paru gospodarzy, ale speustawa to załatwi. Słyszałem, że w Nieboczowach nie będą się trzymać uporczywie swoich siedlisk - przekazał etatowy członek zarządu powiatu Norbert Parys. Z jego wiedzy wynika, że aktualizacji wymaga projekt budowy Zbiornika, który "leży od 2 lat" więc potrzebny jest już projekt zamienny.
Szydłowski podsumował swoją wizytę w starostwie przypomnieniem roli polderu Buków podczas wiosennej powodzi na Raciborszczyźnie. - Dzięki niemu ocalał Racibórz. Do zniesienia mostu na Uldze brakowało 40 cm. Gdyby coś strzeliło w zabezpieczeniach, to Ostróg zostałby zalany - stwierdził szef Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Według niego sam zbiornik nie rozwiąże problemu zagrożenia powodziowego w powiecie. Potrzebne jest także dokończenie obwałowań do granic z województwem opolskim jak i rozwój systemu małej retencji.
a co jak te wszystkie pomiary w czechach wskażą że jest zagrożenie powodziowe??? wtedy i tak luszi zaleje...ludzie czym Wy myślicie?
W K-K czy Opolu interesują stany wód w Raciborzu. Smutne, że na odpowiedzialnych stanowiskach są tak prości ludzie.
I ten brambor jest radnym Rady Miasta Racibórz ???