Walter Brolli w Naszym Mieście
Pierwsze spotkanie na którym NaM gościło osobę spoza polityki zainteresowało znacznie więcej osób niż wizyty Polaczka i Zaborowskiego. Włoskiemu menadżerowi Walterowi Brolliemu dziękowano za wykład oklaskami.
Włoch pracujący w firmie będącej największym producentem schodów na świecie podzielił się z raciborzanami praktyczną wiedzą jak sprawnie zarządzać kontaktami z klientem. Udowodnił, że nie potrzeba do tego kosztownych programów komputerowych na które firmy i instytucje wydają krocie. Wystarczy pakiet biurowy Microsoft i program pocztowy Windowsa. Na konkretnych przykładach pokazywał współdziałanie Outlooka, Excela i Accessa, które pozwala mu efektywnie zarządzać kontaktami z 6 tysiącami klientów. - Na moim biurku nie ma żadnych papierów. Wszystko załatwiam za pomocą laptopa podłączonego do Internetu - podkreślał.
Słuchaczom zgromadzonym w sobotę w auli PWSZ zaimponowała wiedza Brolliego, który "sprzedał" ją na prośbę Jakuba Michalaka, z którym pracuje od 4 lat. - Walter Brolli m.in. wykłada na studiach MBA we Włoszech. Drugi raz gości w Raciborzu. Za swoją prezentację nie chciał honorarium - powiedział Michalak.- Chociaż taka wiedza najbardziej jest przydatna handlowcom, to wierzę, że wielu zwykłych użytkowników komputera po tym spotkaniu zaczęło zmieniać ustawienia w programie pocztowym według wskazówek naszego gościa - mówił Mariusz Marchwiak z NaM.
Po raz pierwszy na spotkaniu w ramach Akademii Społeczno-Gospodarczej NaM pojawili się prezydent ze starostą. Pierwszy pokrył koszty pobytu Waltera Brolliego w Raciborzu. - Proponowaliśmy prezydentowi, by pan Brolli wystąpił ze swoją prezentacją w urzędzie. Mirosław Lenk podziękował za ofertę i jak mi powiedział zaprosił swoich naczelników na wykład w PWSZ - przekazał nam Jakub Michalak. Jak się okazało szefowie wydziałów magistratu z okazji nie skorzystali, bo z osób związanych z raciborskim samorządem na sali był jedynie Leszek Wyka (pracownik Raciborskiego Centrum Kultury).
(m)
NaM robi, a miasto płaci ;) tutaj Prezydent dał się wpuścic w maliny, żeby zapłacić za taką pogadankę, czy za hotel- wychodzi na to samo :) Zresztą może tutaj właśnie leży pies pogrzebany, gdyby zapłacić za to konkretne pieniądze, to moze nie byłby to wykład o obsłudze komputera, a wykład nt. zarządzania???
tak naprawdę to aferę z tego wszystkiego robią jedynie niezadowoleni (chyba z siebie) komentatorzy. NaM po prostu zrobiło spotkanie z ciekawym człowiekiem i kto chciał ten przyszedł. I po co robić z tego aferę?
Panie redaktorze. Czy poniósł porażkę w tym względzie? Nie wiem, bo nie przychodziłem na "szkolenie dla przedsiębiorców" prowadzone przez "światowej sławy" (któryś z dziennikarzy tak napisał dziś) włoskiego managera aby obejrzeć klikanie po włoskojęzycznym programie, który nie jest niczym nadzwyczajnym. Jak pisałem miałem okazję pracować na różnych rozwiązaniach, ale nie uważam wiedzy posiadanej w tym względzie za wartą wylotu np. do Włoch i prowadzenia tam szkolenia. Jako przedsiębiorca chętniej dowiedziałbym się "jak osiągnąć sukces w biznesie" (oczywiście piszę w cudzysłowie) niż przez 2h wgapiać się w ekran z programem w języku włoskim którego pewnie 90% uczestników nie rozumie. To raczej ja poniosłem porażkę oczekując od spotkania (na podstawie zapowiedzi) czegoś innego.
Podsumowując... Postawił Pan w artykule tezę z którą się nie zgadzam (bazując na własnej wiedzy) . Nie twierdzę jednak, że to szkolenie nie mogło się komuś przydać, ale wydaje mi się, że nie tego oczekiwała część zebranych, a o czym świadczyło coraz szybsze opuszczanie sali przez zebranych (szczególnie przedstawicieli samorządu i biznesu).
po spotkaniu jeszcze 40 minut pan Brolli pomagal innym mlodym przedstawicielom raciborskich firm w ich konkretnych przypadkach. Piszac "obsluga komputera" dowodzisz, ze Twoj intelekt nie zauwazyl najwazniejszych elementow szkolenia. mnie osobiscie bardzo sie podobalo. mialem mozliwosc pracy na Lotusie IBM, ktory jest mega profesjonalny, ale okazuje sie, ze zwykly outlook ma wszystko czego potrzeba i jeszcze na dodatek z excellem swietnie wspolgra! Szkoda, ze nosy i inne nauczyly sie juz z internetu korzystac...
Bardzo dziękuję za słuszną uwagę co do treści artykułu. Też żałowałem, że się spóźniłem się, ale zostałem do końca, a nawet dłużej. Dzięki temu widziałem i słyszałem osoby dziękujące osobiście Walterowi Brolliemu za jego wykład i gratulujące Jakubowi Michalakowi pomysłu ściągnięcia Włocha do Raciborza. Przyznaję, że nadużyłem słowa "udowodnił" bo bliższe prawdy jest, że "próbował udowodnić". Jak widać co do Ciebie - poniósł pod tym względem porażkę. Może warto było mu to powiedzieć już w sobotę? Domyślam się, że dysponujesz interesującą wiedzą i doświadczeniem w tej tematyce, więc może spróbujesz swych sił i zaprezentujesz ją w sposób podobny do tego jak W. Brolli? Jestem przekonany, że organizatorzy Akademii zgodzą się bez wahania na taką propozycję.
Tego typu konferencji w samych Katowicach dziennie jest na pęczki i media się tym nie zachwycają. Dziwne to miasto. Konferencja o obsłudze komputera jest eventem! Dziwny jest NaM, który sądzi, że Raciborzanom zaserwuje byle co, a Raciborzanie z otwartą gębą będą wyć z zachwytu. Obsługi tego typu programów uczono na studiach z 10 lat temu, gdy komputery były nowością, a na kurs z podstawowej obsługi komputera było więcej chętnych niż miejsc. Gdyby Brolli przedstawił studium najciekwszych (najtrudniejszych) sytuacji, w jakich musiał uczestniczyć, jako menedżer, różnych rozwiązań, które można było zastosować w trudnych sytuacjach, a wybrano taką a nie inną drogę i dlaczego oraz jakie były tego konwekwencje- to rozumiem, że można było coś z tego wynieść, ale obsługa komputera...????????? Wiecie, na zachodzie myślą, żę w Polsce chodzą misie polarne i Brolli tego dowiódł!
nosa to typowy urzedas z wydziału promocji, który uważa że jak umie obsługiwac outlooka, to juz nic w świecie nie jest w stanie jej zadziwić, no a zarabiając 1500 zł brutto nie należy sie wylilać, zwłaszcza w sobote po południu (argument: bo nauczyciele... jest żenujący - dowodzi tego, że jedni sa warci drugich). Mnie też nie było na tej imprezie, ale przynajmniej nie twierdzę, że szkolenia sa mi zbędne. Na miejscu zarówno obecnego, jak i nowego prezydenta zacząłbym wyciagać wnioski z postawy urzedników i przewidział co z nimi robić po wyborach...
100 osób... :D Ludzie... zacznijcie chodzić po ziemi...
zaznaczam tylko, że na sali było ok 100 osób z czego studenci stanowili ok 30 osób.
Dlaczego takie szkolenia miało zainteresować urzędników UM lub Starostwa? Są jakieś przesłanki świadczące, że pracownik UM nie potrafi obsługiwać Outlooka? NaM miał możliwość sprowadzenia "zagraniczniaka" i go sprowadził. Więcej osób by przyszło na wykład wyrobu pizzy, ale takiej prawdziwej włoskiej. A prelekcja była zrobiona w sobotę by pod pretekstem dokształcania zabrać na wykład "ćwokowatych" studentów zaocznych. Taka sama metoda "dopychania" sali była na niedoszłym wykładzie Walentynowicz dla maturzystów. Nauczyciele nie są głupi. Oni też nie przyjdą na szkolenia w czasie wakacji. A urzędnik musi w czasie wolnym, bo prezydent dofinansował festyn dla kolegów Pana Michalaka?
"Udowodnił, że nie potrzeba do tego kosztownych programów komputerowych na które firmy i instytucje wydają krocie. Wystarczy pakiet biurowy Microsoft i program pocztowy Windowsa." - panie redaktorze! Udowodnił? Komu (Pan nawet nie był od początku spotkania)? Czujnością wykazała się jedna z uczestniczek spotkania, która zapytała "no ale skąd się biorą te wszystkie dane?". P. Brolli odpowiedział niewyraźnie "from main computer". Bo właśnie tam są te "kosztowne programy komputerowe na które firmy i instytucje wydają krocie". Sposób jaki prezentował prelegent używany był jakieś 10 lat temu przeze mnie kiedy pracowałem w pewnej korporacyjnej firmie. Dziś, w dobie systemów CRM dostępnych online to już prehistoria (jak widać nie wszędzie). Nikt już nie wysyła danych np. o obrotach firmy z kontrahentami w tak szczegółowej formie. Każdy dostęp i raport jest nadzorowany a dostęp do niego monitorowany.
Pierwszy wyszedł po kilkunastu minutach radny Robert Myśliwy. Pewnie rozczarował go (jaki wielu innych) autentyczny temat spotkania. Swoją drogą mnie też rozczarował.
masz na myśli Jakuba Michalaka? w urzędzie go znają, bo tam pracował, od obecnego wiceprezydenta jest fajniejszy ale z innej kategorii wiekowej i także mentalnej :) a czy prezydenta naczelnicy mają... wychodzi na to, że ich zaprosił a nie nakazał, ale sam przyszedł, więc wiedzę powziął i zapewne się podzieli :) aaa, on nie wytrzymał do końca, czyli nie zainteresowało go :(
Co za folklor... prezydent płaci za pobyt, w zamian dostaje wiedze dla swoich urzędników, których zaprasza na warsztaty, ale Ci nie korzystają. Ja czegoś nie kumam - albo prezydent kłamie i boi sie ich zapoznawać ze swoim następnym szefem (może stwierdzą, że jest fajniejszy?), albo Ci jego naczelnicy mają go po prostu głęboko i ciasno w ... czyli - prezydent rządzi głównie swoim autem, grafikiem i psem, bo już nad UM nie panuje kompletnie. Przynajmniej po 15.00. Albo jego, albo nich trzeba wymienić...
I właśnie w tym jest problem tego miasta "weekendowy termin" Jak to miasto ma się rozwijać kiedy myśli się tutaj o pracy od 7:30 do 15:30 i szybko do domu albo na autobus?. Jednak więcej tutaj wpływu miała decyzja Wojnara, który uprawiając kilkanaście lat polityki i sterowania wszystkim z tylnego szeregu, umiejętnie zamaskował się za Kaliciakiem. Skoro nawet w poniedziałek nikt z urzędu nie będzie zainteresowany, to tylko świadczy o jednym i z całą pewnością nie o terminie weekendowym.
Myślę, że wyolbrzymiasz rolę przewodniczącego. Bardziej o absencji naczelników czy urzędników z Batorego zdecydował weekendowy termin - podatnicy nie płacą im za pracę w wolne dni. Dziwi jednak, że urząd nie chciał skorzystać z oferty pana Brolliego, który był gotów przyjść do nich w poniedziałek i podzielić się swoim doświadczeniem. A jeszcze co do Microsoftu - Włoch pokazał zasadę. On wykorzystuje najpopularniejszy pakiet biurowy na świecie, ale jego zasady można stosować z jego tańszymi odpowiednikami.
Google Docs, Calendar, Maps i mamy to samo wszystko i za darmo. Bez płacenia haraczu Microsoftowi.
Inicjatywa zacna - brawo dla organizatorów.
Co tutaj się dziwić. Był rozkaz z góry, czyli od Wojnara, że na to spotkanie mają zakaz naczelnicy, oczywiście Tadeusz zrobił to poprzez Kaliciaka. To już kolejny raz kiedy Wojnar zakazuje przychodzenia (raz posłusznie nie stawiła się cała koalicja podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta). Dla Wojnara to ostatnia deska ratunku (ale tylko pozornego) kiedy zakazuje coś radnym czy urzędnikom - a dlaczego? bo się BOI!!!!
poprawione - przepraszamy
To chyba Marchwiak a nie Marchwisk ;) A tak swoją droga ta taki system świetnie sprawdza się u każdego, kto zarządza ludzmi lub projektami. Nie dość, że miasto partycypowało w części kosztów pobytu Brolliego w Raciborzu, to sprawę olano w urzędzie. Przecież ten system świetnie by się tam sprawdził, a naczelnicy na czele z Kaliciakiem powiedzieli NIE. Oto cały nasz magistrat - wszystko wiedza najlepiej, a i tak w mieście kaszana.