Wypadek na Mikołowskiej w Rybniku - prośba do świadków
Z redakcją Nowin skontaktował się Kamil Jakubczyk, którego rodzina brała udział w wypadku na ulicy Mikołowskiej w Rybniku.
Do wypadku doszło 13 listopada około godz. 10.40 na ulicy Mikołowskiej w Rybniku. Kierujący motocyklem yamaha fazer 600 wyprzedzał poprzedzającego go mercedesa. Gdy kierujący mercedesem w tym samym czasie przystąpił do wyprzedzania innego pojazdu, motocyklista położył pojazd. Dzięki temu motocyklista uniknął zderzenia z mercedesem, jednak doznał złamania dwóch kości oraz obdarcia skóry.
- Policja nie może ustalić winowajcy ponieważ brak śladów i potrzebny jest świadek, który to widział. Proszę ewentualnych świadków tego wypadku, aby skontaktowali się ze mną za pośrednictwem Facebooka - napisał do nas Kamil Jakubczyk (kliknij TUTAJ, aby przejść do Facebooka Kamila).
~fdghijkl ma rację. Jeżeli policja nie może jednoznacznie wskazać winnego, to znaczy, że obaj "mają coś na sumieniu". Znając natężenie ruchu na tej ulicy, twierdzę, że motocyklista wyprzedzał kolumnę aut, a kierowca mercedesa też zapewne nie mógł "ścierpieć" jazdy w kolumnie, bo to przecież jazda dla "niedzielnych kierowców". A już na pewno motocyklista nie "kładł" motocykla przy 50 km/h. Znalazł się zapewne jakiś "usłużny mecenas" - a tych, w takich przypadkach jest pełno - z propozycją, że można coś ugrać na drodze sadowej. Kto więc ma ochotę łazić po sądach, po to, aby brać udział w rozgrywce dwóch "mistrzów kierownicy".
Głupich ludzi szukacie, nikt się nie zgłosi bo nikt nie będzie łaził po komisariatach i zeznawał. Takie sprawy ciągną się jak smród za człowiekiem.