Agronowiny nr 26

Page 1

Bezpłatny kwartalnik

gro

dla rolników

NR 26 | WRZESIEŃ 2017

NOWINY ISSN 2449–6685

Dożynki bogate

darami ziemi

Najmłodszy pszczelarz na Śląsku Państwo Fiurowie gospodarują bezpiecznie Sołtysi naszych wsi


2


WINKLER

Dożynki przepełnione lokalną kreatywnością Szanowni Państwo Czas, który przed nami, to już nie lato, ale jeszcze nie jesień. Jesteśmy po żniwach, ale ciągle trwamy w okresie intensywnych prac polowych. Patrzymy w niebo, bo od łaskawości pogody będą w dużej mierze zależeć tegoroczne zasiewy, a tym samym przyszłoroczne plony, nie mówiąc o tym, co jeszcze czeka na zebranie z pól. Za tegoroczne dobrodziejstwo urodzaju i łaskawość natury, która oszczędziła nas przed żywiołami, coraz częściej nawiedzającymi różne regiony kraju, dziękowano podczas tradycyjnych uroczystości dożynkowych. Pragnę zatrzymać się na chwilę przy tych wydarzeniach, które, choć pielęgnowane zgodnie ze starym zwyczajem, z roku na rok są bardziej uroczyste, wystawne i kolorowe. Podziw budzą barwne korowody, podczas których mieszkańcom

Ewa Osiecka redaktor naczelna

naszych wiosek, po prostu chce się przygotować zabawne inscenizacje, a także zaprezentować w całej okazałości, na wskroś nowoczesny sprzęt. Jak zawsze najwyższe uznanie należy się paniom z kół gospodyń wiejskich, które niedoścignione są w pomysłach na korony dożynkowe. Trzeba przyznać, że w tej dziedzinie nie mają sobie równych. Takich imprez w sołectwach naprawdę mogą pozazdrościć mieszkańcy miast, w których wydarzenia kulturalne raczej pozbawione są lokalnej aktywności. A nie ukrywam, że to właśnie na dożynkach najlepiej smakuje kołacz, czy swojskie wypieki doświadczonych gospodyń. O tym, jak można realizować swoją pasję do zwierząt, a także czy koszenie traw jest wbrew naturze? – z pewnością dowiecie się państwo zaglądając na nasze łamy. Zapraszam do lektury

• • • • • • •

We wrześniowym NUMERZE

Zaufali i wspólnie świętują jubileusz

Bujne królestwo łąk i poboczy

SUPER JAKOŚĆ W ROZSĄDNEJ CENIE

8-9

12-13

Święto dobrych urodzajów w Boguchwałowie

16-17

www.silosywinkler.pl

Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 32 415 47 27, e–mail: agro@nowiny.pl, www.nowiny.pl

NOWINY

wrzesień 2017

Redaktor naczelna: Ewa Osiecka, e.osiecka@nowiny.pl, 600 059 204 Reklama: Lucyna Kretek–Tomaszewska, l.tomaszewska@nowiny.pl, 606 698 903

REKLAMA

gro

SILOSY LEJOWE SILOSY PŁASKODENNE SILOSY PASZOWE PODAJNIKI PIONOWE TRANSPORTERY DO ZBOŻA PRZENOŚNIKI ŚLIMAKOWE ZBIORNIKI DO TROCIN Z WYBIERAKIEM

NOWOŚĆ HALE NA BALE

Święto plonów w Tworkowie

6

P.U.H.

Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

3

Józefin 23 23–250 Urzędów tel. 880 090 846

e–mail: biuro@silosywinkler.pl


Pomoc dla poszkodowanych wiosennymi przymrozkami

W

nioski o udzielenie pomocy finansowej od 13 do 27 września mogą składać producenci rolni, w gospodarstwach których, w wyniku wiosennych przymrozków zostały zniszczone drzewa i krzewy owocowe lub truskawki.

ARiMR uruchamia pomoc m.in. dla poszkodowanych, którzy w wyniku tegorocznych wiosennych przymrozków, ponieśli szkody w wysokości co najmniej 70% danej uprawy, na powierzchni występowania tej uprawy. Wnioski należy składać do kierownika biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa właściwego ze względu na miejsce zamieszkania albo siedzibę producenta rolnego. Do wniosku należy dołączyć m.in. kopię protokołu oszacowania szkód, sporządzonego zgodnie ze wzorem opublikowanym na stronie MRiRW. Stawki pomocy wynoszą: 2000 zł na 1 ha powierzchni owocujących upraw drzew owocowych i 1000 zł na 1 ha powierzchni owocujących upraw krzewów owocowych i truskawek, w których wystąpiły szkody w wysokości co najmniej 70% spowodowane przez przymrozki wiosenne. Powyższa pomoc będzie udzielana: • w ramach pomocy de minimis, jeżeli szkody w gospodarstwie rolnym lub

dziale specjalnym produkcji rolnej wynoszą do 30% średniej rocznej produkcji z ostatnich trzech lat lub średniej z 3 lat opartej na okresie 5 ubiegłych lat, z wyłączeniem wartości najwyższej i najniższej; • poza formułą de minimis, jeżeli szkody w gospodarstwie rolnym lub dziale specjalnym produkcji rolnej wynoszą powyżej 30% średniej rocznej produkcji z ostatnich trzech lat lub średniej z 3 lat opartej na okresie 5 ubiegłych lat, z wyłączeniem wartości najwyższej i najniższej. Wysokość pomocy dla poszczególnych rolników ustala się jako iloczyn deklarowanej przez rolnika we wniosku powierzchni upraw, na której wystąpiły szkody oraz stawki pomocy. Przy czym wysokość pomocy na jedno gospodarstwo nie może być wyższa niż równowartość w złotych 15 tys. euro. Kwota pomocy będzie podlegała pomniejszeniu o 50% dla rolników nieposiadających polisy ubezpieczenia co najmniej 50% powierzchni upraw rolnych, z wyłączeniem łąk i pastwisk, w gospodarstwie rolnym lub dziale specjalnym produkcji rolnej.

Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zamiast dwóch agencji rolnych 1 września br. rozpoczął działalność Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR). Jednocześnie przestały istnieć Agencja Rynku Rolnego i Agencja Nieruchomości Rolnych. Nowa instytucja posiada wyodrębnione jednostki organizacyjne: centralę oraz oddziały terenowe w każdym województwie. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa stworzony z myślą o rolnikach i producentach rolnych zajmie się: gospodarowaniem nieruchomościami rolnymi Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa; wydawaniem decyzji administracyjnych dotyczących prywatnego obrotu gruntami rolnymi (UKUR), udzielaniem bezzwrotnej pomocy finansowej na utrzymanie infrastruktury na terenach wiejskich, współpracą z samorządami w zakresie nieodpłatnego przekazywania gruntów. Sprawuje również nadzór właścicielski nad działalnością 41 spółek hodowli roślin i zwierząt o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej. Dodatkowo do KOWR należą: kontrola pisemnych umów, dopłaty do prywatnego przechowywania oraz interwencyjnych zakupów i sprzedaży produktów rolnych na poszczególnych rynkach, w tym masła, odtłuszczonego mleka w proszku, zbóż i mięsa, handel zagraniczny, energia odnawialna w rolnictwie, wspieranie działań promocyjnych i informacyjnych na rynkach wybranych

produktów rolnych i żywnościowych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, administrowanie potencjałem produkcyjnym winorośli i wina, monitoring rynku cukru, Fundusze Promocji, systemy jakości, wsparcie działań informacyjnych i promocyjnych realizowanych przez grupy producentów na rynku wewnętrznym, realizacja programu dla szkół, wsparcie dla pszczelarzy. Dotychczasowe zadania płatnicze Agencji Rynku Rolnego realizowane są przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR), tym samym od 1 września jest ona jedyną agencją płatniczą dla Wspólnej Polityki Rolnej UE w Polsce. Ponadto ARiMR wykonuje zadania związane z uznaniem grup i organizacji producentów oraz ich zrzeszeń w sektorze owoców i warzyw, organizacji producentów oraz ich zrzeszeń w sektorze mleka, organizacji producentów w sektorach innych niż owoce i warzywa oraz mleko, grup i producentów rolnych i ich związków. Oddziały Regionalne ARiMR będą obsługiwały wsparcie na dofinansowanie funduszu operacyjnego uznanych organizacji producentów owoców i warzyw. Centrala ARiMR zajmną się takża administrowaniem rozdysponowania owoców i warzyw nieprzeznaczonych do sprzedaży. (Źródło: ARiMR)

REKLAMA

W naszej ofercie także

Agro Oaza oferuje kwalifikowany materiał siewny:

• Pszenica ozima: Angelus, Arkadia, Dakotana, Asano, Golem, Julius, Ozon, Patras, Tobak, Desamo, Linus, Rumor, Bohemia, Balitus, Hondia, Julie, Bodycek, Alexander, Rumor, Sailor. • Pszenżyto ozime: Adverdo, Avocado, Trapero. • Jęczmień ozimy: Kosmos, Meridian, Vireni, Metaxa. • Żyto hybrydowe: Bono, Binnto, Florano, Serafino. • Żyto populacyjne: Antonińskie, Dańkowskie. NAJLEPSZE CENY W REGIONIE

Zbiorniki na paliwo

CENY JUŻ OD

4580 zł netto • pojemność od 1,5 m3 do 10m3 • 10 lat gwarancji na zbiornik • wygodne w obsłudze • nie korodują • nie blakną • łatwe w utrzymaniu czystości • odporne na skrajne temperatury

• solidne i unikatowe systemy pomiarowe • szeroki wybór rodzajów, pojemności i doposażenia • brak łączeń i spawów • łatwe w transporcie • z dostawą do gospodarstwa

www.agrooaza.pl Agro Oaza, ul. Łąkowa 26, 47-400 Racibórz, tel. 734 869 474, 504 135 366


Filip z Bieńkowic – najmłodszym PSZCZELARZEM NA ŚLĄSKU

Chłopak, który nie boi się pszczół Filip z podziwem mówi o panu Konradzie, który przy ulach nie używa żadnej ochrony przed owadami, on sam jednak zaglądając do swojej pasieki ubiera rękawice i kapelusz z moskitierą, zwany przez miejscowych haubą. Ostatnio wspólnie ze swym mistrzem spędzał sporo czasu w jego dużej pasiece. Pan Konrad uczył go, jak robić odkłady, czyli jak zakładać nową pszczelą rodzinę. – Wybieraliśmy z ula dwa plastry z czerwiem i przekładaliśmy do korpusu. Tam pszczoły same wyhodują sobie królową – opowiada. W przyszłym roku chciałby takie odkłady zrobić u siebie. Marzy, aby jego pasieka rozrosła się do dziesięciu uli. Syna w pszczelarskiej pasji wspierają rodzice, którzy obyci są ze zwierzętami. Pan Aleksy pod wpływem syna również zainteresował się pszczelarstwem, a pani Ania – lekarz weterynarii, otoczona jest dodatkowo domowymi zwierzętami. Oprócz trzody chlewnej, w gospodarstwie państwa Ćmoków są krowy, na podwórku psy i żyjący z nimi w zgodzie kot, a na pastwisku koń. Pani Ania, kiedy nie może zabrać syna, sama

wrzesień 2017

jeździ na kursy i szkolenia pszczelarskie. Dostrzega też trudną sytuację tych pożytecznych owadów, dla których coraz częściej – szczególnie o tej porze roku – brakuje pożytków. – Zlikwidowano ugory i miedze, Pomimo wielu szkolnych rolnicy stosują środki chwastoi pozaszkolnych obowiązków, Filip bójcze, dlatego nie zamierza rezygnować z pszczół po przekwitnięciu rzepaku, brakuje roślin miododajale wie że trzeba ule odymiać specjalnych – zauważa. Dlatego chciałaby w nymi środkami, a zmuszony liczyć np. ramach programu unijnego, posadzić pasożyty warrozy, potrafi ocenić, jak na pobliskiej drodze drzewa owocomocno jego rój jest nią porażony. Zna we i lipy. też innych wrogów pszczół, np. noc– Wiele zawdzięczamy panu Konranego motyla – zmierzchnicę trupią dowi. Nieustannie pomaga Filipogłówkę, która wkrada się do ula po wi w prowadzeniu pasieki, jest dla miód. niego wzorem. Spokojny i cierpliwy, W marcu natomiast sprawdza, jak pozwala mu zdobywać własne doprzezimowały pszczoły, czy jest matświadczenia, nawet jeśli musi uczyć ka, czy czerwi, czy są mateczniki. się na błędach – mówi pani Ania. Wie kiedy należy oddzielić matkę od Na początku siedmioletni Filip, by roju, założyć kraty odgrodowe, aby dowiedzieć się o pszczołach czegoś pszczoły zajęły się pracą. Potrafi pod więcej, podpartywał życie roju przez nadzorem pana Konrada oznaczyć przeszkolony otwór, który pan Konmatki pszczele. Zafascynowany jest rad zrobił w korpusie jednego z uli. tworzeniem matek i mateczników. Obecnie w pasiece młodego pszczeFilip nie tylko poznał zwyczaje larza, miejsce starych drewnianych pszczół, ale też zna wszystkie wytwauli, zajęły nowe wielkopolskie, lekkiej rzane przez nie produkty, a po kolorze styropianowej konstrukcji. Filip zrobił pyłku potrafi rozpoznać z jakiej poteż specjalny kurs zorganizowany w chodzi rośliny. Jak na chłopaka przyNędzy przez Ślaski Związek Pszczestało, potrafi też płatać dziewczynom larzy w Katowicach, gdzie uzyskał figle, przykładając do ręki pszczołę. uprawnienia pszczelarskie. Faktycznie jest to trudny do odróżnienia truteń lub muchy, które nie żądlą. Pierwsze miodobranie Żart jednak zawsze wywołuje pożądamłodego pszczelarza ny efekt. Obecnie Filip już wie, że intensywność prac zależy od miesiąca. Późną Kiedy nie zajmuje się wiosną i latem, kiedy dużo roślin pszczołami – gra na trąbce kwitnie, a pszczoły zbierają pyłki, Filip jest bardzo zapracowany. trzeba pamiętać, o właściwym wiePoza zajęciami w szkole, rozwija się trzeniu uli, by pszczołom nie było za muzycznie i sportowo. – W piątki po zimno lub za gorąco, a także o polekcjach chodzę na SKS, gdzie gram rach wybierania miodu, a następnie w piłkę nożną, potem w aucie jem oddzielania go od plastrów, w czym obiad i mama zawozi mnie do szkopomaga chłopcu pan Konrad. Ze ły muzycznej – opisuje jeden z intenswego pierwszego miodobrania Filip sywniejszych dni tygodnia. Ukończył uzyskał 60 kg miodu, co napawało go pierwszą klasę gry na trąbce i od nowielką dumną. wego roku wstąpi do orkiestry szkoły Najwięcej jednak pracy czeka zamuzycznej. W weekendy pomaga ojcu wsze w sierpniu, kiedy faktycznie w przygotowaniu karmy dla świń. zaczyna się rok pszczelarski. WteFilip, tak jak jego rodzice – zamiedy musi odpowiednio przygotować rza zajmować się hodowlą. – Umówipszczoły do zimy, by w jak najlepszej łem się z kolegą, który też chce zostać kondycji mogły przetrwać do wiosny. rolnikiem, że jak będziemy starsi, to Pan Konrad wspiera go też w walce ustawię mu ule na rzepak. On będzie z warrozą, najgroźniejszym pasożymiał zapylone pole, a ja miód – mówi tem pszczół oraz nosemozą – zaraźlirezolutny nastolatek, który już postawą chorobą miododajnych owadów. nowił swą przyszłości związać z trzoFilip nie tylko umie je rozpoznawać, dą chlewną i pszczołami. Ewa Osiecka

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

5

KLIMATYZACJA CHŁODNICTWO montaż • sprzedaż • serwis • doradztwo • klimatyzacja do domu i biura • chłodnie do warzyw, owoców, mleka • pompy ciepła • klimatyzacja maszyn rolniczych, budowlanych, autobusów, pojazdów specjalnych • autoklimatyzacja • regeneracja sprężarek klimatyzacji ZAKUWANIE PRZEWODÓW HYDRAULICZNYCH 24H F.H.U. „Klimator” tel. 509 931 685 klimator@vp.pl www.klimatorserwis.com ul. Ogrodowa 28 48-120 Baborów

REKLAMA

Zamiłowanie do pszczół nie opuszcza młodego bieńkowiczanina, pomimo że przybywa mu obowiązków szkolnych i pozaszkolnych. Jedenastoletni Filip Ćmok, który jest najmłodszym pszczelarzem w Śląskim Związku Pszczelarskim, na równi z dorosłymi prowadzi swoją pasiekę. Dziś ma cztery ule i nieustannie otwartą głowę na wiedzę o tych miododajnych owadach. Młody pszczelarz wychowany w pełnym zwierząt gospodarstwie, które prowadzą jego rodzice w Bieńkowicach, swoją przyszłość wiąże z rolnictwem. Trudno odmówić mu determinacji, skoro od czterech lat konsekwentnie nabywa umiejętności, obcując z pszczółkami. Filip wiele wie na temat swoich podopiecznych. Zainteresował go nimi znajomy ojca, miejscowy pszczelarz Konrad Hanczuch. – Miałem siedem lat, gdy pojechaliśmy z tatą zobaczyć ule pana Konrada. Potem załadowaliśmy trzy i przywieźliśmy do domu. Pan Konrad wszystko nam powiedział, również jak wyciągać żądło i że nie wolno go ściskać, bo wtedy wydziela się jad – tłumaczy. On sam już dwukrotnie został użądlony przez pszczoły. Nie zraża go to jednak, pomimo że od palca spuchła cała stopa i trzeba było pojechać do lekarza.


Zaufali mu i dziś wspólnie świętują jubileusz Niczym feniks z popiołów odrodziła się i trwa budując swoją przyszłość na wspólnym zaufaniu, pracy i mądrym zarządzaniu. Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna Pietrowice Wielkie niczym kobieta po przejściach, odnalazła się w nowej rzeczywistości i dziś z godnością może świętować swój jubileusz 65 lat istnienia. Świetlane początki zawdzięcza Józefowi Serafinowi, legendzie ziemi raciborskiej, wieloletniemu posłowi z ramienia ZSL, który – jak wspomina z szacunkiem swego imiennika obecny prezes Józef Kowol – był założycielem pietrowickiej spółdzielni, tworząc ją w szczerym polu i rozbudowując jej bazę na obszarze 6 ha. WIZJA WIELKOOBSZAROWEGO GOSPODARSTWA ZNISZCZYŁA SPÓŁDZIELNIĘ To co wycisnęło niesamowite piętno na spółdzielni, po odejściu na emeryturę jej wieloletniego prezesa, to była decyzja kolejnego szefa, który miał wizję stworzenia z pietrowickiej spółdzielni dużego kombinatu rolnego. Spółdzielnia produkcyjna licząca ok. 450 ha, w połowie lat 90. wydzierżawiła od Agencji Nieruchomości Rolnych 800 ha pól po upadającym Kombinacie PGR Racibórz, a konkretnie te najgorsze, należące do zakładu w Lubomi. Ponieważ i tego było mało, przejęła z tego samego kombinatu, gospodarujący na 350 ha zakład w Gródczankach. W sumie powiększyła swój areał do ok. 2 tys. ha. Pietrowicka RSP nie miała jednak potencjału, a przede wszystkim pieniędzy na utrzymanie REKLAMA

takiego konglomeratu. Zadłużała się zaciągając kredyty na wykup sprzętu i krów z PGR oraz na wynagrodzenia pracowników. W 1996 r. dotychczasowy prezes odszedł ze spółdzielni. Załoga wybrała na swojego nowego szefa dotychczasowego wiceprezesa Józefa Kowola, który został najmłodszym w tamtych latach prezesem spółdzielni. Rok później, podczas powodzi w 1997 r. lubomski zakład znalazł się pod wodą, a straty wycenione przez wojewodę sięgnęły 2,5 mln zł. Na niewiele zdała się pomoc uzyskana od państwa, w postaci niskooprocentowanego kredytu, który musiał być spłacony w ciągu dwóch lat bez możliwości umorzenia choćby jego części. – Czas szybko mijał a nas nawiedziły następne klęski – mała powódź i gradobicia w Lubomi, przyAktualnie w pietrowickim gospodarstwie nosząc kolejne straty. Spółdzielnia hoduje się ok. 60 sztuk bydła opasowego pogrążała się w długach. Nie mogąc zwrócić pieniędzy z bieżącej działalności rolniczej, w 2002 r. pozbywamy się zakładów szedł do pracy do Pietrowic Wielkich w wieku w Lubomi, a w 2007 r. w Gródczankach, pozo20 lat. Dziesięć lat później odczułem nieodstając z 2,5-mln zaległościami finansowymi partą potrzebę dalszej edukacji. Wybrałem – opowiada obecny jej szef. Mimo młodego wtenczas nową Wyższą Szkołę Ekonomii i Adwieku i braku doświadczenia, musiał stawić ministracji w Bytomiu, gdzie wykładała elita czoła powstałym problemom. – Nie było naukowców Uniwersytetu Śląskiego, Poliłatwo, wielu długów nie byliśmy w stanie techniki Gliwickiej i Akademii Ekonomicznej. spłacać, brakowało pieniędzy na wypłaty dla Po powodzi, kiedy musiałem stawić czoła 60-osobowej załogi. Nad spółdzielnią zawikłopotom spółdzielni, zrozumiałem do czesło widmo bankructwa – wspomina. go potrzebne były mi studia z administracji i prawa – mówi. JAK NOWY PREZES PORADZIŁ Zaczął wygrywać procesy z prawnikami SOBIE Z PROBLEMAMI RSP? agencji rolnej, wywalczył ugody, porozumie– Byłem technikiem rolnikiem, który przynia i prolongatę kredytów, co pozwoliło z czasem wyprowadzić spółdzielnię na prostą. – Spłaciliśmy nasze długi kosztem gospodarstwa, gdyż z 450 ha pozostał nam areał ok. 200 ha, który dziś użytkujemy. Większość załogi nie wytrzymała presji, choć zapewniałem uczciwie, że jeśli mi zaufają to uratuję spółdzielnię. Dla nich, ale i dla siebie, bo nigdzie indziej nie widziałem lepszego miejsca pracy. Walczyłem więc, jak o swoje, wygrywając z urzędnikami na etacie – mówi o nastawieniu w podejmowanych działaniach. Część osób zaufała mu, ale większość odeszła. Przez ten niełatwy czas, pozostało i trwało przy swoim prezesie zaledwie kilka osób: Łucja Gulczyńska, Marian Janik, Zdzisław Oranin, Waldemar Pohlmann. Trochę później do zespołu dołączyli Zbigniew Pleńkowski i Rozalia Przewosnik. Do dziś zachowali oni miejsca pracy. Wynagrodzenia są godziwie, a załoga ma poczucie, że realizuje się „na swoim”. Odskocznią od spółdzielczej codzienności dla prezesa Kowola są wykłady w szkołach policealnych, gdzie naucza przedmiotów prawniczych na kierunkach technik administracji. – Całe życie wmawiałem sobie, że nie chcę być nauczycielem i na przekór rodzinnej tradycji poszedłem do rolnictwa. W moich genach tkwi jednak pasja do tego zawodu. Kończąc oprócz administracji kolejne studia m.in. politologiczne, prawa pracy, psychologii społecznej na Uniwersytecie Opolskim, chcę dzielić się z młodymi ludźmi zdobytą wiedzą, która pozwala mi być dobrym wykładowcą – opowiada, jak samorealizuje się podczas takich zajęć.

EKO-UTYL

gospodarka odpadami

SKUP ZŁOMU I METALI KOLOROWYCH SPRZEDAŻ WĘGLA

ODBIÓR ZUŻYTEGO SPRZĘTU ELEKTRYCZNEGO I ELEKTRONICZNEGO

NAJWYŻSZE CENY W REGIONIE

Posiadamy własny transport

EKO-UTYL, ul. Kozielska 14, 47-411 Rudnik, k. Raciborza tel. 32 410 53 26, 507 189 068 czynne: pn.-pt. 8-16, sb. 8-13, www.eko-utyl.pl

PRZYSZŁOŚĆ RYSUJE SIĘ KOLOROWO Prezesowi udało się ocalić spółdzielnię,

Pietrowickiej RSP od ponad 20 lat szefuje raciborzanin Józef Kowol

choć poniosła spore koszty: mniej było pola, brakowało też sprzętu rolniczego do uprawy ziemi, gdyż bank pod zastaw długu zabrał kombajny i ciągniki. – Zdecydowaliśmy, że do prac polowych wynajmiemy firmy świadczące takie usługi. To czego kiedyś wstydziłem się, obecnie staje się normą, ponieważ z takich usług korzystają dziś nawet duże kombinaty, które zamiast inwestować w drogi sprzęt, wolą wynajmować go z obopólną korzyścią – opowiada o nowych trendach ekonomicznych w rolnictwie. Pietrowicka RSP prowadzi ograniczoną produkcję zwierzęcą, ponieważ również krowy przejmował bank za długi. Dlatego niezagospodarowane przez spółdzielnię budynki prezes wydzierżawił firmom, m.in. produkującym dywaniki łazienkowe i samochodowe, skupującym zboże i handlującym mąką, czy też będącym centrum zaopatrzenia rolnictwa. Tym sposobem zadbał o swoją bazę, udostępniając ją mniejszym przedsiębiorstwom, prowadzącym tam niezależną działalność produkcyjno-handlowo-usługową. Jednocześnie baza stała się miejscem zatrudnienia dla ok. 70 osób, które znalazły na lokalnym rynku pracę. Obecnie w RSP Pietrowice Wielkie hoduje się ok. 60 sztuk bydła opasowego, ale główną domeną jest produkcja roślinna, czyli uprawa zboża, kukurydzy i rzepaku. – W tym roku uzyskaliśmy bardzo dobre plony pszenicy sięgające prawie 9 t z ha – cieszy się z rezultatów prezes Józef Kowol. Zadowolony ze swego zespołu, wspomina również wybitne postaci w spółdzielni, a wśród nich emerytowanego radcę prawnego Pawła Newerlę, świetnego prawnika, ale też historyka ziemi raciborskiej. – Moją pasją jest historia Śląska i Ziemi Raciborskiej, dlatego tak bardzo cenię pana Pawła za wiele jego ciekawych książek. Już wkrótce pojawi się kolejna, a jej wydanie wiąże się z kilkoma rocznicami: 750-leciem Pietrowic Wielkich, 350-leciem Kościółka Świętego Krzyża, co zbiegło się z 65-leciem naszej spółdzielni – przypomina z dumą. Ponieważ w pietrowickiej RSP niewielu jest pracowników, zdecydowano, że swój jubileusz uczczą skromnie wraz z rodzinami podczas wspólnego wyjazdu na Święto Wina na Morawach Południowych. A jest co świętować, gdyż przyszłość pietrowickiej RSP jawi się dziś bardziej kolorowo. (ewa)

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników wrzesień 2017


Pogrzebieńskie kółko zastąpiło konia traktorem Jubileusz 60-lecia Kółka Rolniczego w Pogrzebieniu, wyznacza powojenną historię urodzajnego Pogrzebienia. Sołectwo zawsze znajdowało się w czołówce, znacznie odstając od wsi o słabych glebach uprzemysłowionego powiatu rybnickiego, a dorównując rolniczo zaawansowanym miejscowościom powiatu raciborskiego. W rozwój pogrzebieńskiego rolnictwa doświadczenia wniosło wiele rodzinnych gospodarstw uprawiających zboża, buraki cukrowe i ziemniaki, ale także len i tytoń. W Pogrzebieniu było też więcej gospodarstw niż w sąsiednich miejscowościach. – Należymy do tych nielicznych wsi, w których nie ma ugorów, a każda piędź urodzajnej ziemi jest uprawiana – mówi żyjący wyłącznie ze swego gospodarstwa, sołtys Eugeniusz Kura – przewodniczący Rady Gminy Kornowac. Kółko rolnicze w Pogrzebieniu powstało w 1957 r. Jego utworzenie zainicjowało kilku społeczników, wśród nich zmarły w tym roku ojciec Eugeniusza Kury – Andrzej, który wrócił z wojny w 1946 r. czy też wujek obecnego prezesa Jana Kraska – Antoni Grim, więzień obozu w Oświęcimiu. Zebranie organizacyjne odbyło się w listopadzie, a zwołane z inicjatywy ówczesnego prezesa gminnego ZSCH w Kornowacu Jana Glenca i przewodniczącego Gromadzkiej Rady Narodowej Korneliusza Gorywody, zgromadziło ok. 60 rolników. Początki działalności były trudne i wiązały się głównie z organizacją szkoleń. Pierwszy ciągnik zetor 25 A wjechał na podwórze prezesa kółka Andrzeja Kury 26 października 1959 r. W latach 1960 i 1961 zakupiono kolejne dwa ciągniki – ursus C 325 i C 328. Przeciwnicy rolniczej mechanizacji Początkowo wielu starszych rolników było przeciwnych mechanizacji. Wyroko-

wali, że ciągniki nie sprawdzą się na pagórkowatym terenie, a nawet odgrażali się, że nie wpuszczą je na swoje ziemie. Z czasem, gdy okazało się, że traktory spisują się na polach, nastawienie radykalnie zmieniło się. Pierwszymi traktorzystami byli: Franciszek Grim, Antoni Grim, Henryk Zając, Konrad Kuźnik i Hubert Glenc. Ciągniki były awaryjne, a części drogie i trudnodostępne. Zdarzały się też wypadki. Cudem z życiem uszedł Antoni Grim, który wywrócił się zetorem. Po trzech tygodniach pobytu w szpitalu i zaleczeniu obrażeń, znów wsiadł do traktora. Na tym samym ciągniku wywrotkę przeżył Konrad Kuźnik, który trzy tygodnie walczył ze śmiercią. W miejscu obecnej świetlicy w 1967 r. wybudowano pomieszczenia warsztatowe, a w latach 1972 – 73 boksy garażowe i część administracyjną. Kółko rolnicze wspierało też działalność KGW, organizowało wycieczki krajoznawcze. Kółko z usługowego zmieniło się w historyczne W 1974 r. w miejsce kółek rolniczych powstały Spółdzielcze Kółka Rolnicze, które nie sprawdziły się na tym terenie. Kiedy rolnicy zakupili własny sprzęt, stopniowo zanikało zainteresowanie działalnością kółka rolniczego, która dziś ma wymiar historyczny. W swoim czasie jednak przełamało uprzedzenia rolników do mechanizacji zmieniając na lepsze sposób gospodarowania, usprawniło najcięższe prace w rolnictwie, a w konsekwencji pozwalało uzyskiwać wyższe plony. Obecnie pogrzebieńskie kółko liczy 16 członków i współpracuje z KGW. Dziś w Pogrzebieniu działalność rolniczą prowadzi ok. 10 gospodarzy, w tym sześciu utrzymujących się wyłącznie z rolnictwa. (ewa)

ZAPYTAJ O SZCZEGÓ£Y

Prezesami Kółka Rolniczego w Pogrzebieniu byli: Wincenty Kowol (1957 – 1958), Andrzej Kura (1958 – 1968), Błażej Kozioł (1968 – 1972), Andrzej Kura (1972 – 1998), Roman Staniek (1998 – 2006). Obecny zarząd tworzą: prezes Jan Krasek, wiceprezes Krystyna Lenord, sekretarz Jacek Gorywoda, członkowie Krystian Staniek i Roman Glenc. W skład komisji rewizyjnej wchodzą: Bogusława Pytlik, Krzysztof Kowol i Jerzy Grim.

Kietrz, ul.Wojska Polskiego 10B tel. 77/4711770

Zrzeszeni w kółku rolnicy wyjeżdżali razem na wycieczki

wrzesień 2017 AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

REKLAMA

FOT. JAN KRASEK

Baborów, ul.Rynek15 tel. 77/4036814 Niemodlin, ul.Poprzeczna 2-4 tel. 77/4023355


Korony dożynkowe – Rudyszwałd

Owsiszcze

Zabełków

Wojewódzkie święto plonów w Tworkowie Rozmach, z jakim zorganizowane zostały dożynki wojewódzkie w Tworkowie, oraz piękna pogoda towarzysząca pożniwnej imprezie, przyciągnęły rzeszę rolników i mieszkańców śląskich i opolskich powiatów. Uroczystości pod murami tworkowskiego zamku zainaugurowała odświętna msza koncelebrowana przez ordynariusza diecezji opolskiej ks. bp. Andrzeja Czaję. Dodatkowo uświetniły ją piękne korony wykonane ze zbóż, a ozdobione kwiatami, owocami i warzywami z tegorocznych zbiorów.

Podczas nabożeństwa, dziekan dekanatu Tworków i proboszcz tworkowskiej parafii ks. Piotr Tkocz powitał gości m.in.: wojewodę śląskiego Jarosława Wieczorka, marszałka województwa śląskiego Wojciecha Saługę, wicemarszałka województwa śląskiego Stanisława Dąbrowę, starostę raciborskiego Ryszarda Winiarskiego, a także pełniących honory gospodarzy – wójta gminy Krzyżanowice Grzegorza Utrackiego i sołtysa Tworkowa Andrzeja Bulendę. – Będziesz błogosławił Pana Boga za piękną ziemię, którą ci dał – przypomniał ksiądz biskup słowa nakazowe Mojżesza skierowane do ludu, zanim wszedł on do ziemi obiecanej. Doskonale pasują do ziemi Górnego Ślaska, co uzmysłowił kapłan uczestnikom dożynek. – Trzeba nam mieszkańcom dziękować Bogu we dnie i w nocy, że akurat tu żyjemy, na ziemi pięknej, urokliwej. Nieopodal Eichendorff tworzył

strofy poetyckie, sławił piękno tej ziemi, my też tak, jak lud Izraela powinniśmy Boga błogosławić za tę ziemię, którą nam dał, na której większość z nas otwarła oczy i zobaczyła niebo – napominał, że nie wszystko zawdzięczamy tylko sobie. Po południu tworkowskimi ulicami przeszedł barwny

Nowa Wioska

korowód, w którym nie zabrakło koron dożynkowych, przebierańców oraz prezentacji dawnych i obecnych – nowoczesnych maszyn rolniczych. Rolnicze święto uświetnił tradycyjny obyczaj przekazania chleba dożynkowego przez starostów dożynek – tworkowskich

Nędza

REKLAMA

oferta jesień/zima  części uprawowe

maszyn zachodnich  oryginalne części kombajnów Grimme  akumulatory AUTOPART

 oleje, środki smarne

Fuchs  chemia techniczna  narzędzia  sól drogowa

ZAPRASZAMY NA ZAKUPY Racibórz, ul. Głubczycka 15, tel. 32 415 25 33


Kornowac

Krzanowice

Krzyżanowice

Pietrowice Wielkie

Rudnik

Roszków

rolników Katarzynę i Rafała Morawców, włodarzom samorządu wojewódzkiego, powiatowego i gminnego. Dziękując mieszkańcom Tworkowa za organizację dożynek, wójt Grzegorz Utracki przypomniał, że ziemie na terenie gminy Krzyżanowice są urodzajne. Większość z 5,5 tys. ha gruntów rolnych, to klasa II i III, czemu zawdzięczają rolnicy wysokie

plony. – Ważne jest w jaki sposób nasi rolnicy gospodarują, a odznaczają się bardzo wysoką kulturą rolną – gratulował i zachęcał do przekazywania jej młodemu pokoleniu. – Tegoroczne żniwa przebiegły bardzo szybko i sprawnie, omijały nas na szczęście anomalie pogodowe. Rolnicy zyskiwali zwłaszcza w zbożach bardzo wysokie, a nawet rekordowe

plony – chwalił swych gospodarzy włodarz Krzyżanowic. Sejmik Województwa Śląskiego przyznał Odznakę honorową za zasługi dla województwa śląskiego wójtowi gminy Krzyżanowice Grzegorzowi Utrackiemu. Śląski żniwniok urozmaiciły występy i bogaty program artystyczny dla świętujących zakończenie żniw rolników. (ewa)

N

agrody Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi „Zasłużony dla rolnictwa” otrzymali: Gerard Franica z Bieńkowic, Urszula Burek-Prochaska z Bolesławia, Rafał Morawiec z Tworkowa, Gizela Maj z Krzyżanowic, Alojzy Świerczek z Nowej Wioski, Piotr Minkina z Owsiszcz, Marian Hiltawski z Roszkowa, Rajmund Klimża z Rudyszwałdu, Oswald Seemann z Zabełkowa, Ryszard Chrobok z Chałupek, a także Stefan Jonderko i Leon Stempel.

REKLAMA

-

Produkt z przeznaczeniem dla budownictwa rolniczego, Odporny na amoniak i azot stosowany w agresywnym środowisku, Jedyne pokrycie dachowe, które nie wykrapla się, izoluje i tłumi hałas, Wytrzymały i oszczędny produkt: 200kg/m2, rozstaw łat 115 cm.


ZAMIŁOWANIEM

do zwierząt pragnie dzielić się z innymi Zachłystując się komputeryzacją i automatyzacją zapominamy, jak niedościgniony jest wokół nas świat przyrody. Warto zadać sobie pytanie czy dziś sami będąc jej częścią, ciągle otoczeni techniką, potrafimy odnaleźć się w środowisku natury, dostrzec jej różnorodność, odróżnić np. zwykłą kurkę od koguta, a nawet gołębia od wróbla? Warto o tym przekonać się odwiedzając minizoo, które stworzył prezes Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Pietrowicach Wielkich Józef Kowol. – Moją pasją od najmłodszych lat są zwierzęta. Niektóre miałem w domu, inne, te większe, mogłem oglądać u rolników w gospodarstwie czy podczas żniw. Myśl o stworzeniu małego minizoo, kiełkowała we mnie od bardzo dawna, ponieważ jednak mieszkam w mieście nie miałem możliwości stworzenia go u siebie – opowiada raciborzanin. Przed rokiem zrodził się pomysł, aby przy RSP Pietrowice Wielkie znaleźć miejsce dla zwierząt. Początkowo miała to być woliera z gołębiami, potem znalazły się tam małe ozdobne kurki i kaczuszki. Sukcesywnie stado powiększyło się o perliczki, pawie i papugi. – Ptaki kupiłem albo dostałem, czasami chore, których ktoś nie umiał, lub nie chciał leczyć. Mamy papużkę, która nie fruwa, ale świetnie radzi sobie dziobkiem wspinając się na siatkę. Ze swą ułomnością zaakceptowana została w ptasim świecie woliery, w którym wszyscy skrzydlaci mieszkańcy żyją w zgodzie, nie robiąc sobie wzajemnie krzywdy – zapewnia prezes Józef Kowol. Ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, wspólnie ze swymi pracownikami, których zaraził swą miłością do zwierząt, postanowił wzbogacić minizoo o kózki, które kiedyś były w jego domu. Ponieważ najbardziej podobały mu się te karłowate, znalazło się dla nich pomieszczenie. Potem jeszcze udało się powiększyć kozią rodzinę o typowo górskie kozy alpejskie. – Aby stworzyć im warunki podobne do naturalnych, moi pracownicy poprzycinali pnie drzew imitujące góry, po których mogą skakać do woli – chwali zaangażowanie załogi. O tym, że naprawdę zwierzęta dobrze czują się w pietrowickim zoo, świadczy młoda kózka, która przyszła na świat w niewoli – pan prezes przypomina, że w złych warunkach zwierzęta nie rozmnażają się tak łatwo. Zoo stało się wybawieniem dla kuców Pewnego razu, kiedy Józef Kowol dowiedział się o organizowanych w Pietrowicach Wielkich targach końskich, postanowił przyjrzeć się wystawianym tam zwierzę-

10

tom. Zauroczył go piękny kucyk: – Patrzył mi prosto w oczy. Kiedy podszedłem i pogłaskałem go, magiczna siła nie pozwoliła mi odejść i pozostawić konia w rękach handlarza. Ten nie sprzedawszy kuca, przeznaczyłby go na rzeź. Wziąłem więc zwierzę, pomimo że nie miałem dla niego wtenczas odpowiedniego pomieszczenia – wspomina. Przez pewien czas konik pomieszkiwał z kózkami. Jak się okazało, Figo pochodzi od hodowcy w Pilchowicach, który sprzedał go starszemu małżeństwu z Rybnika. Tam przez trzy lata miał prawdziwie ciepły dom. Kiedy starsze państwo pochorowało się, musiało sprzedać ukochanego kucyka. Trafił do bogatej rodziny, jako prezent komunijny. Tam jednak szybko się znudził i oddany został handlarzowi koni. Nie wiadomo jaki czekałby go los, gdyby nie przejmująco proszący wzrok, którym oczarował na targu w Pietrowicach wraż-

Kózki zadomowiły się w Pietrowicach Wielkich, a nawet tam się rozmnażają

Figo i Balbina żyją dzięki panu prezesowi, który otoczył ich opieką w swym minizoo

Piękne kury silki, których upierzenie przypomina króliczą sierść

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

Minizoo jest oczkiem w głowie prezesa RSP Pietrowice Wielkie Józefa Kowola

liwego na los zwierząt prezesa pietrowickiej spółdzielni. Dziś jego towarzyszką jest Balbina, ponieważ pan Józef wyczytał, że koń – zwierzę stadne nie lubi samotności. – W Wodzisławiu u handlarza znalazłem ok. 9-letnią klaczkę, również po przejściach. Zanim trafiła do nas, była w wielu gospodarstwach, nawet w Czechach. Handlarz planował sprzedać klaczkę do rzeźni, wcześniej jednak zdecydował się ściągnąć ją z auta licząc, że uda mu się ją sprzedać. I znów zadziała magia – przyznaje miłośnik zwierząt. Dziś oba koniki stoją w jednym z kojców woliery, wzbogacając całkiem pokaźny zwierzyniec. Pasją zaraził pracowników – Nasze zoo nie jest absolutnie przedsięwzięciem komercyjnym. Pracownicy opiekują się zwierzętami społecznie, po pracy. Zajmujemy się nimi wspólnie, ja na równi z innymi – zapewnia szef RSP. Minizoo powstało z wielkiego zamiłowana, ale też chęci stworzenia bezpiecznego miejsca dla czworonożnych i skrzydlatych podopiecznych, którzy potrzebowali pomocy, bo byli chorzy lub niechciani. – Zależało nam, aby nasze dzieci i wnuki, ale też dorośli mieszkańcy Pietrowic i Raciborszczyzny mogli zobaczyć z bliska kury i gołębie, aby nie mylili perliczek z indykami, aby wiedzieli, że są tysiące gatunków papug, ale także z bliska zobaczyli kozy, które niegdyś na Śląsku były synonimem biedy i nazywano je krowami ubogich – tłumaczy prezes Kowol. Jego marzeniem są jeszcze alpaki. Chciałby, aby najmłodsi mieszkańcy ziemi raciborskiej również ci chorzy wiedzieli, jak wyglądają te piękne zwierzęta. Mogliby je dotknąć, pospacerować z nimi, a to szczególnie ważne w terapii dzieci autystycznych i z niepełnosprawnością. Okazy nigdzie indziej niespotykane W okazałym pietrowickim zwierzyńcu można oglądać też króliki, które nierzadko przynoszą panu prezesowi mieszkańcy, bo

dziecko jest na nie uczulone czy szynszyle – delikatne futrzaki, które kupowano pociechom na komunię, a gdy się rozmnażały lub nudziły, trafiły do zoo. Z jednego z raciborskich sklepów pan prezes otrzymał świnki morskie, których nikt nie chciał kupić. W hodowli można zobaczyć niespotykane okazy ptaków, m.in.: najmniejszą – dwa razy mniejszą od gołębia – kurkę batmankę, kurki jedwabiste potocznie zwane silkami, ponieważ ich piórka przypominają sierść króliczą, największego gołębia – rzymianina i najmniejszego – gołębia diamentowego tylko nieco większego od wróbla, a także gołębie podobne do pawi – pawiki oraz gołębie – kingi. Poza tym żyją tam przepiórki japońskie i chińskie. W wolierze jest też wiele gatunków papug, np. papuga świergotka śpiewająca jak kanarek, papugi kozie beczące jak koziołki, kolorowe rozelle królewskie, zielona aleksandretta obrożna, księżniczka tarczowa, papugi górskie, a także bardziej pospolite, jak nimfy czy papugi faliste. – Wszystkie ptaki współegzystują w jednej potężnej wolierze w pełnej komitywie. Nawet następują krzyżowania między rożnymi gatunkami papug – zauważa prezes. Od tego roku są tam również pawie, która w kilka tygodni zadomowiły się i zgadzają się z mniejszymi ptakami, jak np. kolorowymi kaczkami mandarynkami, czy maleńką amadyną zebrowaną. Minizoo przy pietrowickiej RSP jest dostępne od rana do wieczora. Przychodzą tam wycieczki, ale też indywidualnie osoby, które chcą zobaczyć oryginalne zwierzęta. Warto jednak wcześniej umówić wizytę z prezesem Józefem Kowolem, który potrafi bardzo ciekawie opowiadać o swoich skrzydlatych i czworonożnych podopiecznych. Nikogo zapewne nie trzeba przekonywać, że powinniśmy coś więcej wiedzieć o otaczającej nas przyrodzie. – Kiedyś wychowywaliśmy się wśród zwierząt, dziś niewiele osób hoduje je w domach, a jeszcze mniej potrafi rozpoznać nawet te najbardziej pospolite. Tymczasem zarówno dziecko, jak dorosły człowiek potrzebuje kontaktu z naturą, z której wywodzą się przecież nasze korzenie – uważa (ewa) prezes Józef Kowol.

wrzesień 2017



BUJNE

KRÓLESTWO łąk i poboczy zagrożone wykoszeniem

Dla jednych łąki i przydrożne rowy, to tylko miejsca porośnięte zwykłymi trawami, dla innych bogactwo roślin stanowiące cenne źródło ziół oraz pokarmu dla owadów, ptaków i drobnych gryzoni. Ich znaczenie dla naszego ekosystemu rozumie pogrzebieński dendrolog dr Jan Duda, który tajemnice świata przyrody stale odkrywa i opisuje w niezwykle ciekawych publikacjach, starając się jednocześnie uchronić ją przed zniszczeniem. Dziś trudno mu zrozumieć, dlaczego – czy to przez brak wiedzy, czy też zwyczajną ignorancję – tak często nie docenia się rodzimej roślinności, porastającej przydrożne rowy i pobocza, regularnie kosząc je, a tym samym pozbawiając świat „drobnych” zwierząt pokarmu i skazując je na wyginięcie. – Drogi, których pobocza porastają trawy, to nie tylko trasy przemieszczania się ludzi, ale również szlaki ekologiczne owadów, ptaków i zwierząt, które znajdują w lasach i na łąkach, dogodne warunki do bytowania. Wędrówki do często oddalonych o kilka kilometrów miejsc konieczne są

dla zachowania zdrowej populacji. Świat żywy w ten sposób chroni się przed chowem wsobnym, niekorzystnym dla każdego zbiorowiska – tłumaczy przyrodnik. Kosząc nie tylko przydrożne połacie zieleni, ale także nasze ogrody, zamieniamy barwne królestwo roślin w monotonne trawniki, bezwartościowe dla ptaków, motyli oraz wielu innych pożytecznych owadów, jak miododajne pszczoły. Dużo bardziej roztropni w działaniach pielęgnacyjnych są nasi czescy sąsiedzi, którzy, jak podkreśla dr Duda, roślinność w pasach przydrożnych koszą tylko raz w roku i to w miejscach, w których przesłania widoczność. Bogactwo zwyczajnych łąk Na niewielkim odcinku śródpolnej drogi, w pobliżu pogrzebieńskiego lasu Krześnioki, która jest rzadko użytkowana i nie wymaga

Dr Jan Duda, aby uchronić unikatową wierzbówkę wąskolistną przed ponownym wykoszeniem, ułożył wokół niej kamienie

12

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

W ogrodzie dra Dudy rosną rzadko spotykane rośliny. Trawa, którą zerwał, świetnie nadaje się do żubrówki. wiamy owadów pokarmu, ale ginie również sama roślina. Zobaczyć można popularny niegdyś na polach mlecz, skrzyp polny, w którym panie

rozwój. Kwitnie tam już dwa lata. Niestety, pomimo że droga rzadko jest uczęszczana, gmina wykosiła jej pobocze. Na szczęście niezbyt nisko i półkrzew przetrwał. Ponieważ jest to unikat, który przy ponownym koszeniu zginie, naukowiec obłożył go kamieniami. Inną ciekawą rośliną jest pępawa dwuletnia, stanowiąca doskonały pokarm dla wielu motyli i ptaków. – W tym roku wysieje się, wytworzy malutkie różyczki liści, a za rok zakwitnie i zginie – tłumaczy, zachęcając do rozsądnego koszenia poboczy dr. Duda. Przypomina, że dziś właśnie tam wykształcają się rośliny, które kiedyś powszechnie żyły w uprawach rolnych (agriofity), a dziś niszczone są chwastobójczymi środkami. Pszczoły zaś żeby przezimować muszą mieć dopływ świeżego pokarmu.

lubią zażywać kąpieli, amerykańskiego przybłędę – rumian bezpromieniowy, o podobnych własnościach, jak rumianek, doskonałą do potraw z dziczyzny bylicę pospolitą, rzadko dziś spotykany chaber perukowy, kilka gatunków wyk, przytulię czepną, czy poziewnik szorstki. Wśród dziesiątek roślin rosnących na zaledwie kilkunastu metrach pobocza drogi, których przymioty wymienia dr Duda, są też niezwykłe okazy. Rośliną wyjątkowo rzadką w Polsce, która żyje tylko w pobliżu dużych rzek jest wierzbówka wąskolistna. Nasiona w to miejsce przeniósł wiatr znad Odry, a spływająca z drogi woda korzystnie wpływa na jej

Koszenie łąk i poboczy – tak, ale rzadko Kosić wystarczy raz w roku, żeby pobocza dróg i łąki nie zarosły krewami i drzewami. – Wszystkie zbiorowiska trawiaste zawdzięczamy umiarkowanej ingerencji człowieka, bo inaczej wkroczyłby na nie las. Koszenie jest ważnym elementem utrzymania w ryzach tych zbiorowisk, które natura wytwarzała przez setki lat, przy umiarkowanym użytkowaniu przez człowieka – wyjaśnia pogrzebieński dendrolog dr Jan Duda. Najlepiej kosić po 31 lipca. Do tego czasu, a także potem – część roślin zakwita na jesień – warto przyjrzeć się polnej przyrodzie i

Na boreliozę można stosować szczeć leśną częstego koszenia, przyrodnik potrafi wymienić około 50 gatunków roślin. Gdy nie kosi się, to może być ich nawet pięć razy więcej. Rośnie tam m.in. maruna bezwonna, przypominająca rumianek, owies głuchy, sałata kompasowa – pokazująca kierunek świata, kąkol, który dziś znamy tylko z Ewangelii, a dawniej był na każdym polu, chaber bławatek i chaber biały. – Chabry to nie tylko zioła dobre na oczy, ale dają nektar pszczołom i stanowią pokarm dla innych owadów – podkreśla naukowiec. Znaleźć można tam potrzebny owadom rumianek, brodawnik jesienny oraz koniczynę polną (rozłogową), fantastyczną dla pszczół, szczególnie teraz kiedy inne ważniejsze rośliny miododajne już nie kwitną. Obecnie kwitnie też przymiotno kanadyjskie, a kosząc je przed wydaniem nasion nie tylko pozba-

wrzesień 2017


Zaczarowany ogród Jana Dudy Prawdziwym rajem dla niezwy-

Unikatowa wierzbówka wąskolistna

kłych roślin jest ogród dr. Jana Dudy, gdzie można spotkać rośliny rzadkie, często chronione. Znajduje się tam pochodzący z południa Europy, pachnący wieczornik damski, uprawiany przez rudzkich cystersów, a stosowany w dolegliwościach kobiecych. Zjadane przez zakonników były też kłącza dzwonka jednostronnego, który rośnie na granicy lasów i łąk. W ogrodzie pan doktor posadził piękne białe lilie, rzadkie w Polsce paprocie – długosz królewski, narecznica błotna, narożnica górska, pióropusznik strusi (tylko w Rudach), stosowaną na boreliozę szczeć leśną, sadziec konopiasty, trawę na żubrówkę, turzycę, jarzmiankę większą – roślinę, która naturalnie rośnie w łęgach; starzec leśny – roślinę lasów górskich i rybnickich, parzydło leśne naturalnie rosnące w lesie Rozumickim. Poza tym pan doktor wyhodował m.in. 25-letnie rododendrony, krewniaczkę pokrzywy rosnącą na włoskich murach – parietarię lekarską, pachnącą kumaryną marzannę wonną na wódki, ładnie kwitnącą rodgersję, mydelnicę lekarską stosowana w szamponach, niezapominajkę kaukaską, kwitnącą w lutym lub marcu ułudkę a także cykorię. Lasy wywracają się, bo rosną nie u siebie Dr Duda przeciwny jest nadmiernej ingerencji człowieka w natu-

rę, ponieważ konsekwencje mogą być nieprzewidywalne. Świadczą o tym pożary lasów i zwały dziesiątek drzew przy większych wichurach. Przykładem są lasy rudzkie, kiedyś łęgowe, bardzo mokre, a potem odwadniane. Po spuszczeniu wody, która płynie na głębokości poniżej 1 m, podczas suszy, lasy bardzo łatwo się palą. – Ostatnio mamy też klęskę wywałów, dlatego że wiele z rosnących tam drzew jest nie „u siebie”. W łęgach występowały dęby, jesiony, lipy, klony a u nas jawory. Człowiek spuszczając wodę, zmienił środowisko, a tym samym las porasta dziś sosna, świerk i inne gatunki niespotykane w łęgach. Drzewa te zasiedlają się bardzo płytko. Inaczej niż na Mazurach, gdzie system korzeniowy sięga do pięciu metrów głębokości i tam nawet silny wiatr ich nie wywróci. Lasy, które nie przewracały się, rosły na dzisiejszych polach, gdzie występowały grądy – wyjaśnia dendrolog. Dra Dudę martwi postępowanie ludzi, którzy nadgorliwie wywiązując się ze swych obowiązków, często koszą miejsca, które tego nie wymagają. W ten sposób doprowadzają do zagłady wielu roślin, a przy tym i zwierząt, odgrywających bardzo ważna rolę w lokalnym ekosystemie. (ewa)

Wiele kwitnących dziś na poboczach i łąkach roślin, jeśli nie zostaną skoszone, wytworzy nasiona będące pokarmem dla ptaków i drobnych zwierząt

wrzesień 2017

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

13

REKLAMA

docenić jej różnorodność. Na łąkach można bowiem spotkać wiele niezwykłych ziół i innych roślin pożytecznych dla ptaków owadów i drobnych zwierząt. Na skraju drogi nieopodal lasu Krześnioki rośnie m.in. rdest plamisty, który szczególnie pięknie się wybarwia, wiele gatunków babki, robinia akacjowa, miododajna nawłoć kanadyjska, dzika marchew różniąca się od ogrodowej białym korzeniem. – Przy drodze rybnickiej rośnie też piękny miododajny pasternak, niestety sukcesywnie koszony – żali się naukowiec. Kiedyś pospolitą, a dziś rzadką rośliną, jest żółto kwitnący przelot oraz miododajny ostrożeń polny, nazywany ostem, choć nie ma z nim nic wspólnego. Cenne są też pokrzywy, np. dla żerujących na nich gąsienic rusałki pokrzywnika, ale także wielu innych motyli np. rusałki admirała. – Dobrze, że chwasty tak szybko rosną, bo to cenny pokarm. Wiele gatunków owadów, zwłaszcza tych, które są monofagami, czyli żywią się tylko jednym gatunkiem rośliny, ginie, gdy ona zamiera – wyjaśnia dr Duda. Na skraju drogi można zobaczyć także chwasty wytrzebione przez rolników z pól uprawnych, m.in. białą komosę (lebiodę), bardzo pożywną dla ptactwa. Rośnie tam też rdest ptasi stosowany na kamicę nerkową. Nasionka jego, podobnie jak i gryki tatarki długo pozostają na gałązkach i zimą dostarczają wróbelkom świeży pokarm białkowo-tłuszczowy. Wilgotne tereny lubi wiązówka drobnokwiatowa będąca lekarstwem na prostatę. Na pogrzebieńskiej łące jest też dziurawiec, wrotycz czy bluszczyk kurdybanek, który można zjadać z chlebem. – Przy częstym koszeniu przetrwają tylko te rośliny, które najłatwiej je znoszą, a więc zbiorowiska trawiaste, które posiadają pod ziemią prawie 90 proc. swojej masy. Gdyby jednak nie było traw nie byłoby człowieka. Podstawą naszego wyżywienia są zboża czy ryż. Trawami żywią się zwierzęta gospodarcze – wyjaśnia naukowiec.


Nawóz XXI wieku rsm@grupaazoty.com

AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR

BIOCHEM S.Jabłoński,D.Czyż Sp.J www.biochemkietrz.pl

14

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

wrzesień 2017


Ubezpieczenie dzieci od następstw nieszczęśliwych wypadków Rolnicy ubezpieczeni w KRUS mogą wciąż ubezpieczyć dzieci od następstw nieszczęśliwych wypadków bezpłatnie. Umowa jest ważna do 13 października. Prezes KRUS zawarł z Sopockim Towarzystwem Ubezpieczeń Ergo Hestia S.A. umowę grupowego ubezpieczenia NNW obejmującą dzieci osób ubezpieczonych w KRUS, która ważna jest do 13 października br. Ubezpieczenie jest darmowe, zapewnia ochronę przez całą dobę, obejmuje cały świat, zniesione są udziały własne oraz karencje. Suma ubezpieczenia to 67 tys. zł. Grupowe ubezpieczenie NW obejmuje wyłącznie dzieci (do ukończenia 16. roku życia) rolników, pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym z rodzicami lub opiekunami prawnymi, z których przynajmniej jedno podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników w pełnym zakresie (ubezpieczenie emerytalno-rentowe oraz ubezpieczenie wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie). KRUS będzie potwierdzać zaświadczeniami, że w okresie obowiązywania polisy przynajmniej jedno z rodziców lub opiekunów prawnych dziecka, poszkodowane-

go w następstwie wypadku, podlega takiemu ubezpieczeniu. Świadczenie można otrzymać z tytułu: śmierci dziecka w wyniku nieszczęśliwego wypadku, zawału serca oraz udaru mózgu; śmierci dziecka w wyniku nieszczęśliwego wypadku na terenie gospodarstwa rolnego; śmierci w wyniku wypadku komunikacyjnego; śmierci jednego lub obojga rodziców w następstwie NNW (z włączeniem zawału serca i udaru mózgu); za każdy procent trwałego uszczerbku na zdrowiu; jednorazowe świadczenie w przypadku braku uszczerbku na zdrowiu; z tytułu porażenia prądem lub piorunem; nieumyślnego zatrucia środkami chemicznymi, roślinami trującymi itp.; oparzeń i odmrożenia; pokąsania, ukąszenia, pogryzienia, ugryzienia przez owady lub zwierzęta w tym psa; wystąpienia wstrząśnienia mózgu w wyniku nieszczęśliwego wypadku; pobytu w szpitalu w wyniku choroby; pobytu w szpitalu w wyniku nieszczęśliwego wypadku; zwrot kosztów leczenia w wyniku nieszczęśliwego wypadku; zwrot kosztów leczenia stomatologicznego w wyniku nieszczęśliwego wypadku; zwrot kosztów nabycia sprzętu rehabilitacyjnego, środków pomoc-

Ruszyła kampania cukrownicza

niczych; poważnego zachorowania; operacji w wyniku nieszczęśliwego wypadku; usługi assistance oraz z tytułu zdiagnozowania u ubezpieczonego sepsy. Szczegóły na stronie internetowej KRUS oraz pod tel. 22 745 13 40.

Warto wiedzieć: • Od 1 lipca br. nastąpiło zwiększenie kwoty emerytury i renty wolnej od potrąceń i egzekucji komorniczej na korzyść osób zainteresowanych, tj. do 75 proc. najniższej emerytury, czyli 750 zł. • Rolnik jest obowiązany, nie czekając na wezwanie, w ciągu 14 dni zgłaszać Kasie osoby podlegające ubezpieczeniu w jego gospodarstwie oraz informować Kasę o okolicznościach mających wpływ na podleganie ubezpieczeniu i o zmianach tych okoliczności, np. podjęcie działalności rolniczej, zakup lub sprzedaż gruntów rolnych, wydzierżawienie gospodarstwa rolnego, podjęcie innej niż rolnicza aktywności zawodowej, w tym podjęcie zatrudnienia, przyznanie prawa do świadczenia (np. renty, emerytury, świadczenia przedemerytalnego), przyznanie zasiłku dla osób bezrobotnych.

Pomimo wiosennych anomalii pogodowych (przymrozki, opady śniegu), w ocenie specjalistów firmy Südzucker, pierwszą cześć tegorocznego sezonu należała do udanych. Dobra obsada, plantacje wolne od chwastów, wysoka zdrowotność liści i korzeni, napawa ich optymizmem. Oceniając obecny stan plantacji, należy stwierdzić, że pomimo lokalnych braków wody, szczególnie w rejonie Wschodu, buraki dobrze znoszą tę niedogodność. Analiza wyników z prób pobieranych na wytypowanych plantacjach, od 31 do 41 tygodnia wskazuje, że zanosi się na dobre plony, niezłą polaryzację i wysoki plon cukru. Buraki będą przerabiane w 5 cukrowniach grupy. W tym roku, wcześniej niż zazwyczaj, rozpoczął się okres planowania dostaw i zbioru buraków. 1 września jako pierwsza rozpoczęła przerób buraków Cukrownia Cerekiew. Kampania będzie długa, ze względu na duże ilości buraków do przerobu i powinna zakończyć się w pierwszej dekadzie stycznia – na Wschodzie i w drugiej dekadzie stycznia – na Śląsku. Całość buraków jest odbierana w systemie pole – cukrownia z oceną ich jakości w centralnym laboratorium grupy przy cukrowni Strzelin.

Kiszeniem kapusty podtrzymujemy tradycje

O

polski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie zaprasza 30 września, koła gospodyń wiejskich, sołectwa oraz inne organizacje z województwa opolskiego do udziału w X edycji Konkursu Kiszenia Kapusty Metodą Tradycyjną w Makowicach w powiecie nyskim. Warunkiem uczestnictwa jest zgłoszenie swego udziału do Stowarzyszenia KGW MAK w Makowicach i dostarczenie do 22 września Karty zgłoszenia.

REKLAMA

„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie”

Urząd Gminy Polska Cerekiew GOSiR Zakrzów „LKJ Lewada” Stowarzyszenie „Euro-Country”

zapraszają na

Regionalną Wystawę Zwierząt Hodowlanych

Agrofestiwal która odbędzie się w dniach 14-15 października 2017 r. w Gminnym Ośrodku Sportu i Rekreacji w Zakrzowie ul. Parkowa 20 47-260 Polska Cerekiew

Szczegółowe informacje dostępne wkrótce pod adresem www.polskacerekiew.pl „Operacja współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Instytucja Zarządzająca Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 - Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi.”


Jednym z zespołów występujących podczas dożynek była raciborska „Strzecha”

W gronie gości nie brakło grupy folklorystycznej z zaprzyjaźnionego Hradca nad Morawicą

Powiatowe „Święto dobrych urodzajów” w Boguchwałowie

P

iękne korony dożynkowe, wykonane przez niemal wszystkie sołectwa gminy Baborów uświetniły powiatowo–gminne dożynki w Boguchwałowie. Tegoroczne „Święto dobrych urodzajów” zorganizowane na sołeckim boisku poprzedziło dziękczynne nabożeństwo w Kościele św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty.

Koncelebrujący mszę proboszcz ks. Szymon Suda przypomniał, że tym, który uprawia ziemię jest zawsze Bóg, dający człowiekowi na tę ziemię promienie słoneczne, deszcz, porę na zbiory: – Moi drodzy, nad ziemią trzeba się pochylić, trzeba tę ziemię rozumieć i kochać, trzeba zrobić wszystko, aby tę ziemię umiłować do końca, wtedy ta ziemia wydaje plon obfity, jeżeli współpracujemy w tym dziele z Panem Bogiem. Kiedy Bóg nam błogosławi, kiedy każdą rzecz bierzemy do ręki, z myślą o Panu Bogu, który uprawia tę ziemię – przekonywał i zachęcał do podziękowań. Podczas uroczystości dożynkowej chleb z mąki z tegorocznych zbiorów, staroście powiatu głubczyckiego Józefowi Kozinie oraz burmistrz Baborowa Elżbiecie Kielskiej przekazali starostowie dożynek – Elżbieta i Robert Ko-

16

sowie, prowadzący w Boguchwałowie ponad 30-ha gospodarstwo wyspecjalizowane w produkcji roślinnej. Chwaląc pracę rolniczą, a także trud włożony w wyplecenie koron dożynkowych, burmistrz Elżbieta Kielska przyznała, że są one tak piękne, że zdecydowano w tym roku nie organizować konkursu, ale pokaz, gdyż wszystkie godne są nagrody. Za tegoroczny chleb dziękował również, w imieniu całej społeczności powiatu głubczyckiego, starosta Józef Kozina, który przyznał, że: – Również u nas w powiecie głubczyckim tegoroczne plony są na zadowalającym poziomie, dzięki czemu radość z tegorocznego święta ziemi jest tym większa. Bo to ziemia jest warsztatem pracy rolnika – rodzi i karmi, a ziemia pozbawiona opieki nie daje plonów. Pielęgnowana zaś jest naszą żywicielką. Przypomniał też, że przyroda w wielu regionach kraju wyrządziła szkody, na szczęście omijając płaskowyż głubczycki. – Pamiętajmy jednak, że jak chlebem należy się dzielić, tak trzeba wspierać osoby dotknięte klęskami żywiołowymi. Dlatego samorząd powiatu głubczyckiego wspiera pomocą jedną z rodzin powiatu kartuskiego. Pomagajmy, wspierajmy się wzajemnie, bo wobec coraz częstszych anomalii pogodowych każdy rejon jest narażony na taką ewentualność – zachęcał starosta. Dożynki były okazją do uhonorowania najlepszych rolników

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

Odznakami Honorowymi „Zasłużony dla Rolnictwa”. Gmina wyróżniła nimi: Annę Bałuszyńską, Marię Bliźnicką, Stanisława Dąbrowskiego, Stanisława Dzikiego, Antoniego Górskiego, Elżbietę Kosę, Roberta Kosę, Stanisława Obsta, Mieczysława Szymańskiego, Witolda Konika, Krystynę Kałkun i Marcina Wołka. Powiat natomiast uhonorował: Jarosława Wąsika, Bogdana Łabę, Kazimierza Kościółka, Mirosława Ognistego, Józefa Dzieżę, Jana Bartoszewskiego, Stanisława Taratutę, Tomasza Czuja, Adama Karaczyna, Tomasza Szczepańskiego, Zygmunta Zająca i Lesława WoniaEwa Osiecka kowskiego.

Nie tylko święci lepią garnki, o czym świadczyły warsztaty lepienia naczyń z gliny

Jak wykonywać korony dożynkowe pokazywała podczas warsztatów Gabriela Wojtala-Brylak

wrzesień 2017


Ozdobą „Święta dobrych urodzajów” były przepięknie wykonane i ozdobione korony dożynkowe

Korony dożynkowe zostały poświęcone przez proboszcza ks. Szymona Sudę

Upominkami nagrodzeni zostali wyróżnieni w Konkursie Agroliga 2017 Beata i Krzysztof Głogiewiczowie z Nowej Cerekwi

Starostami tegorocznych dożynek byli Elżbieta i Robert Kosowie

Za chleb dziękowali, obiecując go dzielić sprawiedliwie burmistrz Baborowa Elżbieta Kielska i starosta głubczycki Józef Kozina

Korowód otwierała pieczołowicie wypleciona korona gospodarzy tegorocznych dożynek Rolnicy nagrodzeni z inicjatywy gminy i powiatu Odznakami Honorowymi „Zasłużony dla Rolnictwa”


SOŁTYSI naszych wsi Powiat raciborski

Urszula Siwoń Sołectwo Modzurów gmina Rudnik

Od 32 lat mężatka, zajmuje się domem, mąż pracuje w PKS, mają córkę Annę i wnuczka Rafała, którym pani Urszula opiekuje się na co dzień. Sołtysem jest trzecią kadencję. – Fundusz sołecki, który otrzymujemy przeznaczamy na świetlicę, na działalność OSP i na plac zabaw. Z pieniędzy tych wykonujemy remonty i przygotowujemy spotkania integracyjne. W sołectwie organizujemy dożynki, festyn rodzinny, a w najbliższym czasie chcemy zrobić „kartoflową” imprezę na placu zabaw. Wybudowany został on przed 10 laty i aktualnie przeprowadzimy jego generalny remont. W tym roku, w każdą sobotę marca odbywały się dwugodzinne spotkania przedwielkanocne, podczas których wykonywaliśmy dla siebie ozdoby na świąteczne stoły, do okien i na drzwi. Przychodziły na nie nasze panie wraz z dziećmi i muszę przyznać, że wielkie zdolności wykazywali uczestniczący w tych zajęciach chłopcy. W czerwcu dzieci pojechały do Ochab, na wycieczkę zorganizowaną przez sołectwo. Każdego roku przygotowujemy też mikołaja we współpracy z miejscową Fundacja „Gniazdo”. Mamy w wiosce kółko seniora, które istnieje już cztery lata. W najbliższym czasie będziemy remontować świetlicę, ponieważ zimową porą została zalana i trzeba odnowić parkiet oraz pomalować jej wnętrze. Ze środków gminnych i powiatowych zrobione zostały u nas nowe chodniki, a także droga główna Modzurów – Szonowice. My zaś jesteśmy od tego, aby o potrzebnych inwestycjach naszym władzom stale przypominać. Dobrze współpracuje mi się z Radą Sołecką oraz naszymi strażakami.

Powiat głubczycki

Powiat kędzierzyńsko–kozielski

Krzysztof Pilipczuk

Sołectwo Czerwonków gmina Baborów Jest rolnikiem gospodarującym na 10 ha ziemi, pomaga mu żona Krystyna, ma trzech synów. W wolnych od pracy chwilach lubią wyjeżdżać na wycieczki. Funkcję sołtysa pełni czwartą kadencję. – Czerwonków to mała wieś i dodatkowo jest jeszcze osiedle Czerwonków. Mieliśmy starą świetlicę, która została odmalowana i odnowiona, jest nowe jej wyposażenie – stoły i krzesła. Znajdują się w tam dwie sale, w jednej KGW ma swój sprzęt kuchenny. Zroślibyśmy gruntowny remont klatki schodowej, toalet, pozostały jeszcze do wykonania prace na zewnątrz budynku. Obok znajduje się plac zabawa, na którym także prowadzone były prace remontowe. Czasami we wsi organizujemy mikołaja, ostatnio odbył się wieczorek przy muzyce dla dzieci, prawie co roku jest u nas Dzień Kobiet, który przygotowują nasze kobiety. Przy okazji dożynek odbyła się zabawa. W sołectwie niewielu jest rolników, zostało nas trzech, czterech, a dodatkowo prawie każdy jeszcze pracuje poza rolnictwem. W najbliższym czasie planowany jest remont drogi do Kietrza, na której jest bardzo duże natężenie ruchu. Obawiam się, że jak droga zostanie zrobiona, to będzie z tym jeszcze większy kłopot dla mieszkańców, ponieważ przy drodze nie ma chodników, które zwiększyłyby bezpieczeństwo. Potrzebna byłaby również kanalizacja, ale jesteśmy za małą wsią, aby udało się te inwestycje przeprowadzić. Mam super Radę Sołecką, na przykład bardzo pomaga mi moja chrześnica Magda Pilipczuk, która jest moją „prawą ręką”. Samemu nic się nie zrobi.

Alfred Szewior Sołectwo Wronin gmina Polska Cerekiew

Jest żonaty, żona Bożena, mają dwie córki Wiktorię i Emilię. Pracuje jako ślusarz – spawacz, a pani Bożena w Eko–Oknach. Bardzo lubi siatkówkę, jeździ systematycznie na mecze, czasami towarzyszy mu żona. Kibicują lokalnej drużynie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Sołtysem jest pierwszą kadencję, a więc trzeci rok. – Wronin jest największą wioską w parafii grzędzińskiej. Staramy się kontynuować inwestycje rozpoczęte przez poprzedniego sołtysa. Jak powstał fundusz sołecki, to pieniądze spadły nam, jak z nieba na gruntowne remonty. Zaczęliśmy od świetlicy, która jest przy OSP. Zostały tam wymienione, okna, wygipsowano i pomalowano ściany, ułożono kafelki, odnowiono ubikacje, zrobiono nową elewację budynku i zadaszenie sceny, niegdyś odbywały się zabawy na wolnym powietrzu. Prace są na ukończeniu, chcemy jeszcze wyposażyć świetlicę w meble. Niezależnie od prowadzonych prac, organizowane są tam lokalne imprezy i spotkania. Mamy boisko przy szkole, które w przyszłym roku ma być remontowane i stworzony przyszkolny kompleks sportowy. Ponieważ świetlica jest nieco na uboczu, chcielibyśmy bardziej upiększyć wioskę tworząc w jej centrum ładne skwery, ale nie ma gruntów należących do gminy, na których można byłoby je utworzyć. W ubiegłym roku organizowaliśmy duże dożynki, świętujemy Dzień Kobiet, w tym roku po raz pierwszy mężczyźni obchodzili św. Józefa. Poza tym odbywają się spotkania opłatkowe, a także ponownie rozważamy organizację mikołajek dla dzieci. We Wroninie zrobiona musi być jeszcze droga, ale na jej remont trzeba poczekać do czasu wybudowania kanalizacji.

REKLAMA

Tel. 503 332 334 (hurt) 32 22 06 111 (detal)

SOLIDNE EKONOMICZNE

Oferujemy wysokiej jakości sadzonki na choinki, iglaki, zalesienia, plantacje, żywopłoty, hurt oraz detal

BEZ BETONU

Wysokiej jakości świerk srebrny, świerk serbski, świerk pospolity, jodła kaukaska, jodła pospolita, jodła koreańska, jodła kalifornijska, jodła górska, sosna czarna, sosna pospolita, daglezja zielona, tuja brabant, thuja szmaragd, tuja occidentalis, szmaragd tuja smaragd. Posiadamy nieograniczone kontakty handlowe jeżeli chodzi o plantacje sadzonek gruntowych w Polsce.

tel. 510 177 543 arbena.pl

Ul. Prosta 195 44-203 Rybnik www.sadzonki.org

www.facebook.com/sadzonki.org


POLIFOSKA® to szeroka gama nowoczesnych nawozów doskonałych i modyfikowanych zgodnie ze zmianami zachodzącymi w rolnictwie, tak aby zapewnić idealnie zbilansowane nawożenie. „POLICE” oferują różne formuły nawozu POLIFOSKA®, charakteryzujące się stosunkiem fosforu do potasu od 1:1 do 1:3, zróżnicowanymi dodatkami przyswajalnych form magnezu, siarki oraz mikroskładników, co umożliwia dobór nawozu praktycznie przy każdej zasobności gleby w fosfor, potas, magnez, pod każdą roślinę uprawną.

Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” S.A., ul. Kuźnicka 1, 72-010 Police tel: 91 317 29 64, fax: 91317 47 72, e-mail: polifoska@grupaazoty.com


POTĘGA

URODZAJU NAWOZY Z PUŁAW To Azot decyduje o Twoim plonie • Stabilna jakość nawozów wynikająca z ponad 50 lat doświadczeń • Różnorodność opakowań dostosowanych do potrzeb odbiorców • Rozwinięta logistyka samochodowa i kolejowa • Odpowiedzialność biznesowa • Obsługa po sprzedaży: wizyty u dystrybutorów i rolników, doradztwo fachowe i szkolenia

AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR

www.biochemkietrz.pl


WRĘCZENIE NAGRÓD GŁÓWNYCH W WIELKIEJ LOTERII EKOPLON

Ford Ranger i dwa Fordy Fiesta, główne nagrody w wielkiej loterii eKoplon trafiły w czwartek, 10 sierpnia, do swoich nowych właścicieli. – nie ma większej satysfakcji, niż dawanie innym radości, a właśnie nadszedł taki czas – powiedział prezes eKoplon, stefan sajkiewicz, wręczając kluczyki do nowych aut. Zwycięzców głównych nagród w Wielkiej Loterii EKOPLON poznaliśmy na początku sierpnia. 10 sierpnia odbyła się uroczystość ich wręczenia w siedzibie firmy w Grabkach Dużych. Zaproszeni laureaci zostali powitani w firmie EKOPLON przez prezesa Stefana Sajkiewicza, następnie obejrzeli krótki film o firmie i wysłuchali prezentacji. By skonfrontować usłyszane słowa z rzeczywistością goście zostali oprowadzeni po zakładzie produkcji pasz, magazynie wysokiego składowania i laboratorium. Po czym nastąpił punkt kulminacyjny – wręczenie kluczyków zwycięzcom. Spotkanie zakończyło się uroczystym obiadem, po którym laureaci nowymi autami wrócili do swych gospodarstw. Trzy główne nagrody pojechały na północ Polski. Kluczyki do Forda Rangera otrzymał pan Marek z Czempina, który powiedział, że zarejestrował około 80 kuponów. Jeden z ostatnich zarejestrowanych okazał się zwycięskim. W gospodarstwie taki samochód na pewno się przyda – powiedział pan Marek. Z kolei Fordami Fiesta wrócili do domu pan Jan z Gąsawy, którego nagroda bardzo wzruszyła oraz pani Natalia ze Żnina, która odebrała nagrodę w imieniu swojego męża Marcina. Pani Natalia wraz z mężem spodziewają się potomka. - Nagroda sprawiła nam wielką radość, zwłaszcza, że powiększa się nam rodzina – powiedziała pani Natalia.

Rozdaliśmy ponad 1000 nagRód W trzech losowaniach Wielkiej Loterii EKOPLON rozdaliśmy przeszło 1000 nagród o łącznej wartości 300 tysięcy złotych. Aby wziąć udział w losowaniu należało kupić produkty EKOPLON za minimum 50 złotych i zarejestrować otrzymany kupon.

wrzesień 2017

Wśród nagród były m.in.: karty paliwowe, tablety, rowery, ekspresy do kawy, roboty kuchenne, wypiekacze do chleba, myjki ciśnieniowe czy konsole do gier. Uroczyste wręczenie nagród głównych było również okazją do podsumowania całej loterii. – Mam nadzieję, że jesteście państwo zadowoleni nie tylko z wygranych, ale również z produktów, które kupowaliście – podkreślał prezes EKOPLON Stefan Sajkiewicz.

dystRybutoRzy Również docenieni Grzegorz Sas, dyrektor sprzedaży – Agrochemikalia, podkreślał, że troska o konsumenta jest dla firmy EKOPLON kluczowa. – Uznaliśmy, że dobrze będzie jak nasi konsumenci oprócz używania wysokiej jakości produktów będą mieli również zabawę. Wielka Loteria EKOPLON miała być przede wszystkim pomocą dla naszych dystrybutorów. Będziemy kontynuować działania, które będą wartością dla konsumentów i wparciem dla naszych dystrybutorów – zapowiedział. Udział dystrybutorów w loterii chwaliła Magdalena Milczanowska, kierownik regionu sprzedaży, w którym padły trzy główne wygrane. – Mam nadzieję, że przed nami długie lata i dużo satysfakcji ze współpracy – podkreślała. Dystrybutorzy również zostali docenieni za wsparcie Wielkiej Loterii EKOPLON. Dla właściciela punktu, w którym wydano najwięcej loteryjnych kuponów ufundowaliśmy voucher wakacyjny na kwotę 4,5 tys. zł.

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

21


Młodzi, profesjonalni, wzorowo poukładani, co niezwykle trudne jest w rolnictwie, które kaprysami pogody i urodzaju zmienia zasady gry, jak przebiegły hazardzista. Państwo Ania i Roman Fiurowie, niczym doświadczeni pokerzyści, nie zrażają się nawet gdy trafia się zła karta, konsekwentnie rozwijając swoje gospodarstwo. Doskonale wiedzą, że z naturą nie można wojować, ale cierpliwie wykorzystywać to co daje, obłaskawiając ją swoją ciężką, systematyczną pracą. Wysiłek ten dostrzeżony i nagrodzony został, nie tylko efektami w produkcji roślinnej i warzywniczej, która dziś jest ich domeną. W tegorocznym Ogólnopolskim Konkursie Bezpieczne Gospodarstwo raciborscy rolnicy zajęli dwukrotnie II miejsce na szczeblu regionalnym, gdzie zmierzyli się z 22 innymi przedsiębiorcami rolnymi oraz w kolejnym etapie – wojewódzkim. Wzorowo prowadzoną działalność rolniczą doceniła inspektor prewencji i rehabilitacji w raciborskiej KRUS Agnieszka Plaskacz, która od dwóch lat namawiała panią Anię i pana Romana do udziału w konkursie. Trudno jej się dziwić, ponieważ odwiedzając gospodarstwo państwa Fiurów, nie można wyjść z podziwu, jaki wywołuje schludnie uporządkowane i pięknie zagospodarowane podwórze, nowocześnie, a jednocześnie elegancko urządzony dom, który dzielą z rodzicami pana Romana i 94-letnią babcią, a także zadbane pomieszczenia gospodarcze, w których znalazł swoje miejsce nowoczesny, specjalistyczny sprzęt do upraw zbóż i warzyw. Pracują dla siebie – Wszystko co robimy, robimy dla siebie. Nie myśleliśmy nigdy o konkursach. W tym roku pani Agnieszka postawiła nas przed faktem dokonanym, przyjeżdżając z wnioskiem na podwórko

22

FOT. EWA OSIECKA

Państwo Fiurowie świadomi są bezpieczeństwa w gospodarstwie

Państwo Ania i Roman Fiurowie z córką Paulinką – rolnicy wyróżnieni II miejscem w edycji regionalnej i wojewódzkiej Ogólnopolskiego Konkursu Bezpieczne Gospodarstwo

– opowiada ze śmiechem pani Ania. Nie żałują swej decyzji. – Była to przygoda, podczas której mogliśmy zobaczyć, jak radzą sobie inni w swoich gospodarstwach. Ważne było, że ktoś, kto do nas przyjechał zobaczył naszą pracę i docenił nasz wysiłek – mówi młoda gospodyni. W ubiegłym roku, decydując się pozostać na ojcowiźnie i rozwijać rozpoczętą działalność rolniczą, pan Roman wraz z żoną przejął gospodarstwo po rodzicach, którzy przeszli na emeryturę. Wcześniej jego ojciec otrzymał je od swoich rodziców, a ci od dziadków, tak więc na ziemiach państwa Fiurów gospodaruje już czwarte pokolenie. Dawniej, oprócz produkcji roślinnej, raciborscy rolnicy prowadzili również hodowlę, której zaprzestano przed 17 laty. – Kiedyś nasze gospodarstwo liczyło ok. 10 ha, mieliśmy świnie i krowy, a także konia – wspomina pan Roman, który nie wyobraża sobie, że oprócz zbóż i warzyw, mógłby jeszcze zajmować się zwierzętami. Pamięta, że za czasów jego dzieciństwa niewiele było w gospodarstwie sprzętu rolniczego, a on sam wraz z bratem po szkole spędzali czas w polu. Nie zniechęciło to ich do rolnictwa, obaj odnaleźli się w tej pracy, jeden na Raciborszczyźnie, a drugi na Opolszczyźnie. Nie było tak jednak zawsze. Pan Roman początkowo wybrał zawód mechanika samochodo-

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

wego, przez jakiś czas pracował za granicą. Przed czterema laty państwo Fiurowie pobrali się i zajęli uprawą ziemi. Pomimo że pan Roman nie praktykuje w wyuczonym zawodzie, jego umiejętności bardzo przydają się, ponieważ sam wykonuje wszystkie bieżące naprawy sprzętu rolniczego. Z biegiem lat gospodarstwo rozrosło się i wraz z dzierżawami liczy 36 ha, w tym ok. 10 ha to warzywa. Na swych polach państwo Fiurowie wysiewają rzepak, pszenicę i kukurydzę. Do pracy wykorzystują nowoczesny sprzęt. – Posiadamy potrzebne maszyny do pszenicy, rozładunku i załadunku, a także przyczepy i siewniki, które są praktycznie nowe – wymienia pan Roman, sam wykonując niemal wszystkie prace. Nadal wspierają go pozostali członkowie rodziny. – Faktycznie dużo nie zmienialiśmy, ponieważ rodzicom udało się wyprowadzić gospodarstwo na prostą – mówi. Najwięcej pracy jest oczywiście przy warzywach, które po zebraniu trzeba zawieźć na giełdę do Katowic. Pan Roman jeździ tam cztery – pięć razy w tygodniu. Praca w sezonie warzywniczym, a więc od marca, czasem aż do grudnia trwa od rana do wieczora. Ponieważ giełda odbywa się w nocy, w drogę wyrusza ok. godz. 23.00 i wraca o godz. 4.00, a następnie rano wstaje do pracy w polu. Mężowi pomaga pani Ania, która zajmuje się też 2,5-letnią córką Paulinką. Dla niej rolnictwo

było czymś nowym, wcześniej nie miała z nim nic do czynienia, pomimo że pochodzi z Tworkowa. Odkrywają tajemnicę bezpiecznego rolnictwa Praca przy warzywach jest czasochłonna, ale państwo Fiurowie nie zamieniliby jej na hodowlę. – Mając zwierzęta, nie można nigdzie wyjechać, nawet na weekend, każdy dzień jest zajęty, również świąteczny. My chociaż zimą mamy trzy miesiące wolne – pan Roman podziwia ludzi, którzy mają wolę prowadzenia gospodarstw hodowlanych. Młodzi małżonkowie w wolnych chwilach chcą pobyć razem. Dlatego po pracy lubią gdzieś wyjechać, wybrać się na obiad lub zakupy, aby – gdy tylko jest taka możliwość – móc spędzić trochę czasu ze sobą. – Wyjeżdżamy też na urlopy, w tym roku już byliśmy, ale może jeszcze gdzieś pojedziemy. Czasami człowiek sam jest winny, że nie potrafi wygospodarować dla siebie wolnego czasu – przekonany jest pan Roman. Tajemnica wydaje się tkwić w systematyczności i dobrej organizacji pracy. O czystość i porządek w gospodarstwie państwo Fiurowie dbają na bieżąco. – Dwa dni przed przyjazdem pierwszej inspekcji z Katowic, dzwoniliśmy do KRUS, aby dopytać co powinniśmy poprawić w naszym gospodarstwie. Po rozmowie pojechaliśmy z żoną do sklepu po taśmy, aby oznaczyć nimi ważniej-

sze miejsca, jak progi i urządzenia elektryczne. Szafę na środki do oprysków mieliśmy już wcześniej. Potem jeszcze posprzątaliśmy, poustawialiśmy maszyny, ponieważ komisja przychodzi w sezonie, aby skontrolować uczestników konkursu podczas pracy, kiedy wszystkie maszyny są w ruchu – opowiada pan Roman, jak niewiele musiał zmienić, aby znaleźć się w ścisłej czołówce bezpiecznych gospodarstw. Świadomy zagrożeń, podkreśla też, że na co dzień zwraca uwagę, aby jego urządzenia były sprawne i posiadały niezbędne osłony zabezpieczające. – Pracujemy dla siebie, musimy czuć się bezpiecznie. Chociaż w rolnictwie nie zawsze wszystko można przewidzieć, bo nawet gdy maszyna jest zabezpieczona może wydarzyć się wypadek – dodaje. Państwo Fiurowie też systematycznie unowocześniają swoje gospodarstwo. Na długo wcześniej wyremontowali starą stodołę zamieniając ją na halę, dzięki czemu sprzęt rolniczy nie musi stać i niszczeć pod przysłowiową chmurką. Zamierzają też wyremontować plac na tyłach gospodarstwa. Posiadają wiele nowych maszyn, np. w tym roku kupili przyczepę, bronę talerzową i siewnik punktowy do warzyw, dzięki czemu całkowicie zmechanizowali uprawę i pielęgnację roślin. Pan Roman myśli też o zakupie kolejnego potrzebnego mu ciągnika. Sukces w konkursie zaskoczył młodych rolników, pomimo że ich gospodarstwo prowadzone jest perfekcyjnie, nie mają problemu ze zbytem swych warzyw, a pan Roman posiadł niezbędną wiedzę do prowadzenia nowoczesnego i bezpiecznego gospodarstwa. – Byliśmy zdziwieni, że zakwalifikowaliśmy do finału wojewódzkiego. Do końca nie wiedzieliśmy, które zajęliśmy miejsce. Podczas wręczenia nagród było uroczyście, poznaliśmy też fajnych ludzi – wspominają galę wojewódzką i dziś nie żałują, że dali się namówić do konkursu. Podjęli wyzwanie, które dzięki ich zapobiegliwości wcale nie było takie trudne, a dodatkowo zwiększyło bezpieczeństwo, bo przecież – jak wielokrotnie powtarzali – pracują dla siebie, uzyskując zawodowy sukces, a jednocześnie podtrzymują rolniczą tradycję rodziny (ewa) Fiurów.

wrzesień 2017


wrzesień 2017

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

23


PRODUCENT KONSTRUKCJI STALOWYCH - GARAŻE, POMIESZCZENIA GOSPODARCZE - SCHOWKI BUDOWALNE, MAGAZYNY - WIATY, KIOSKI HANDLOWE - DOMKI OGRODOWE I ALTANY

Garaż 3x 5 standard : ceny od 1440 zł b rutto

PROMOCJA KONSTRUKCJE WZMACNIANE PROFILEM ZAMKNIĘTYM GRATIS SZYBKO, TANIO, SOLIDNIE

Specjalizujemy się w produkcji garaży na indywidualne zamówienie. W naszej firmie klient może decydować o: - wymiarze konstrukcji (szerokość, długość, wysokość) - spadzie dachu (dwuspad, spad na przód, tył lub bok) - rodzaju bramy (dwuskrzydłowa lub podnoszona) - dodatkowych drzwiach - otworach okiennych na wymiar - rodzaju blachy (ocynk, akryl z palety RAL lub struktura drewna)

TRANSPORT I MONTAŻ GRATIS

Zapraszamy do kontaktu telefonicznego lub mailowego:

32/793 90 00 693 600 800

www.allegaraze.pl Prowadzimy sprzedaż ratalną Credit Agricole

Wincenty Franica ul. Cegielniana 1 (baza SKR), 47-470 Krzanowice, www.agros.info.pl tel. 32 441 87 71, tel. kom.: 733 963 008, 535 499 454

Oferujemy najwyższej jakości materiał siewny zbóż ozimych w konkurencyjnych cenach POLECAMY ODMIANY:

Pszenica: RGT Reform, Patras, Rivero, Frisky, Tobak, Bonanza, Elixer, Bohemia, Brilliant, Julius, Genius, Golem, Gordian, Julie, KWS Ozon, RGT Sacramento. Jęczmień: KWS Meridian. Pszenżyto: Adverdo, Claudius. Ceny od 1530 - 1650 zł netto Oferujemy doradztwo oraz skuteczne rozwiązania ochronny i prowadzenia upraw


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.