29 narratorów i 1 bohater. Paweł Newerla na dużym ekranie

Z Adrianem Szczypińskim, który nakręcił swój kolejny film dokumentalny, rozmawiamy o planowanej premierze obrazu „Newerla” o słynnym raciborskim historyku.

– Czy film jest już ukończony, czy twórcy jeszcze szlifują swój kolejny diament?
– „Newerla” w swojej ostatecznej wersji montażowej jest już prawie gotowy. To było 12 miesięcy ciężkiej, ale fascynującej pracy, zainicjowanej przez moją narzeczoną, Gabrielę. Wspólnie z Wojciechem Mitręgą, z którym wyprodukowałem film, mieliśmy niepowtarzalną okazję poznać kulisy życia prywatnego Pawła Newerli, zapoznać się z jego rodziną oraz wysłuchać opinii o nim z ust wielu znanych w Raciborzu osób. Film będzie miał ok. 130 minut projekcji. Obecnie trwają ostatnie prace montażowe. Wyciągnięcie dwóch z ponad 15 godzin nagrań było zadaniem karkołomnym, tym bardziej, że w filmie nie ma lektora. Cała narracja prowadzona jest wyłącznie głosami 29 osób w nim występujących. Oprócz tego Pan Paweł miał kilka osobnych nagrań, co daje grubo ponad 30 dni zdjęciowych, zrealizowanych między październikiem 2016 i czerwcem 2017. Aktualnie promujemy najnowsze dzieło na naszych prywatnych profilach facebookowych, prezentując kalendarium zdjęciowe z fotografiami, ukazującymi kulisy powstawania każdego nagrania. Opublikowaliśmy dwa zwiastuny oraz plakat. Wspólnie z Raciborskim Centrum Kultury prowadzimy także wiele czynności organizacyjnych, związanych z premierą.

– Co na dziś można zdradzić z zawartości filmu o panu Pawle?
– Warto wymienić obsadę, czyli przede wszystkim: Paweł Newerla z żoną Barbarą, jego młodszy brat Wilibald z żoną Elżbietą, syn Krzysztof z żoną Urszulą i córką Anną, córka Joanna z mężem Januszem oraz siostrzenica Anna z mężem Henrykiem i synem Robertem. Przepytywaliśmy przyjaciół Newerli: 90-letniego Karola Magierę, historyka Norberta Mikę oraz architekta Sylwestra Potockiego. Spośród sfer duchownych głos zabrali: biskup gliwicki Jan Kopiec, ks. prałat Jan Szywalski oraz ks. Damian Rangosz z Pietrowic Wielkich. Raciborską kulturę i media reprezentowali: Grażyna Wójcik z Zamku Piastowskiego, Halina Misiak z TMZR-u, Katarzyna Gruchot i Mariusz Weidner z „Nowin Raciborskich” oraz Grzegorz Wawoczny, współautor i wydawca publikacji pana Pawła. Wreszcie zasługi Newerli dla lokalnych samorządów podkreślali Mirosław Lenk, Tadeusz Wojnar, Adam Hajduk, Marek Kurpis oraz Andrzej Wawrzynek i Adam Wajda z Pietrowic Wielkich.

– W jaki sposób zaplanowano premierę waszego dzieła i jego kolejne pokazy w mieście?
– Premiera odbędzie się w niedzielę, 5 listopada 2017, w sali widowiskowej Raciborskiego Centrum Kultury przy ul. Chopina o godz. 17.00. Uroczystość jest już zapowiadana na stronie internetowej RCK-u. Wstęp jest oczywiście bezpłatny. Na razie nie przewidujemy kolejnych publicznych pokazów, ale jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje organizacji i stowarzyszeń, chcących takowy zorganizować. Warto jednak przyjść na samą premierę, gdzie po projekcji będzie można zobaczyć na scenie wszystkich bohaterów filmu oraz osoby współpracujące przy jego produkcji.

– Czy film trafi na jakiś nośnik tudzież do internetu?
– Na premierze będzie można zakupić płytę DVD z tym filmem. O ewentualnej możliwości zakupu płyty po premierze będziemy informować z wyprzedzeniem, ale sam nakład będzie ograniczony i czysto okazjonalny. Żaden z naszych filmów nie jest produktem komercyjnym, nie można ich kupić w sklepie, ani przez internet. Wydawnictwo będzie miało charakter czysto pamiątkowy. Na YouTube film trafi z początkiem lutego przyszłego roku.

– Czy bohater filmu zobaczy go pierwszy raz na ekranie, czy może oglądał go już we wcześniejszej fazie powstawania?
– Pan Paweł z rodziną już widział ten film na prapremierze 24 czerwca 2017 w Pałacu w Wojnowicach, podczas podwójnego jubileuszu swoich 85. urodzin oraz Diamentowych Godów państwa Newerlów. Film został entuzjastycznie przyjęty, a pan Paweł uznał go za ukoronowanie swej drogi twórczej. Ale to, co zobaczą raciborzanie 5 listopada będzie poprawioną i rozszerzoną wersją filmu, uzupełnioną m.in. o materiał z Wojnowic. Dodajmy, że Pan Paweł nie ingerował w film na żadnym etapie powstawania, niczego nie sugerował i przyjął dzieło w całości, ale, korzystając z okazji, dokonałem wielu drobnych korekt montażowych. Podobna sytuacja była przy filmie „Dzieje kościoła NSPJ” z 2015, gdzie ostateczna wersja filmu także była rozbudowana względem wersji premierowej.

– Czy myślisz już nad kolejnym projektem dotyczącym jakiegoś znanego raciborzanina bądź raciborzanki?
– Z Wojtkiem obecnie pracujemy nad kolejnymi filmami, z których pierwszy ukaże się mniej więcej za rok. Każdy z nich dotyczy jakiegoś wycinka bogatych dziejów Raciborza i w każdym pada mnóstwo znanych lokalnej społeczności nazwisk, ale są to głównie historie obiektów i zjawisk dziejowych. Mimo to zastanawiamy się także nad filmową biografią pewnej nieżyjącej już osoby, której działalność była i nadal jest oceniana w dość skrajnych opiniach. Temat ten doczekał się już literackiego opracowania i nadal żyją ludzie, którzy mają w nim coś ważnego do powiedzenia. Problematyka jest zacna i kontrowersyjna zarazem, a to jest wystarczającym asumptem do przeniesienia jej na ekran. Ale teraz nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy zajmiemy się tym tematem, bo kolejka pomysłów jest długa.

Pytał Mariusz Weidner