Powstańcy śląscy z Kuźni Raciborskiej

Minęła właśnie 95. rocznica wybuchu III Powstania Śląskiego. Wypadałoby, chyba potraktować ją jako start do przygotowania właściwego programu i godnego uczczenia setnej rocznicy tego wielkiego zrywu śląskiej ludności na rzecz połączenia się z polską macierzą.


Za najważniejsze uważam wypełnienie luki w wiedzy historycznej o tym wydarzeniu wśród wszystkich mieszkańców powiatu raciborskiego. A tego nie można osiągnąć jednorazową akademią, artykułem prasowym, plenerową rekonstrukcją historyczną, ani nawet sesją popularnonaukową.

Taki „dydaktyczny zryw”, jeśliby trwał pięć najbliższych lat, mógłby pomóc w osiągnięciu sukcesu w regionalnej edukacji nie tylko uczniów i studentów, ale całej lokalnej społeczności. Obym się mylił, ale lansowana u nas przed laty edukacja regionalna to dziś pojęcie wyłącznie teoretyczne. Byłbym wdzięczny każdemu z grona nauczycieli, wizytatorów, administracji szkolnej, miłośników i popularyzatorów historii i każdemu z dziennikarzy za podjęcie próby sprawdzenia działań i efektów tzw. edukacji regionalnej w naszym powiecie. Apeluję też do organizatorów dyskusji prasowej na temat ”wyklętych” partyzantów antykomunistycznych w Polsce (1945 – 1965) o podjęcie dyskusji na powyższe tematy. Dzisiaj chciałbym przypomnieć sylwetki kilku powstańców śląskich z terenu gminy Kuźnia Raciborska.

 

Józef Choroba (Chrobowski)

Syn rolników Augusta i Franciszki z domu Piechniczek (pis. niem. Piechnitzek), urodził się w Kuźni Raciborskiej 13 marca 1899 r. Była to rodzina z wielkimi i długimi polskimi tradycjami. W czasie I Wojny Światowej – jak innych młodych – wcielono Józefa do wojska. Gdy w grudniu 1918 r. wybuchło w Wielkopolsce narodowe powstanie przeciwko pruskim zaborcom, oddział Józefa Choroby wysłano do ponownego ujarzmienia Wielkopolan. Józef odmówił udziału w walce przeciwko swoim rodakom, za co został aresztowany. Uciekł jednak i zdążył jeszcze – choć na krótko – wziąć udział w walkach po stronie powstańców. Potem udał się do swojej Kuźni Raciborskiej żeby włączyć się we wzmacnianie struktur Polskiej Organizacji Wojskowej. W 1920r. wysłany został na kurs wojskowy do Warszawy. W 1921r. powierzono mu dowodzenie kuźniańską kompanią powstańczą w składzie Pułku Raciborskiego z dowódcą lubomianinem Alojzym Segetem. Po upadku powstania, nie chcąc wpaść w ręce Niemców, Józef Choroba wyjechał do centralnej Polski i w Siedlcach (Mazowsze) przyjął służbę zawodowego podoficera Wojska Polskiego. Zmienił nazwisko na Chrobowski. Brał udział w obronie Polski we wrześniu 1939 r. Trafił do niemieckiej niewoli. W 1945 r. wrócił na ukochany Śląsk i do Kuźni Raciborskiej. Tutaj został zastępcą wójta gminy, organizował struktury polskiej władzy samorządowej, uruchamiał tartak, współtworzył sieć handlowo-zaopatrzeniową w gminie. Ubolewał jednak bardzo, że nie o taką Polskę walczył, w jakiej przyszło mu żyć po zwycięstwie nad niemieckim faszyzmem. Polskie władze zdążyły jeszcze, choćby w części, uhonorować dzieło życia tego wielkiego Ślązaka i Polaka. Obok innych orderów i odznaczeń starszy sierżant Józef Chrobowski został Kawalerem Krzyża Orderu Odrodzenia Polski. Spoczywa na Cmentarzu Parafialnym w swojej rodzinnej Kuźni Raciborskiej.

Ks. dr mjr Adam Kocur

Organizator POW i Policji Powstańczej, jest jednym z najwspanialszych synów Ziemi Raciborskiej. Przyszedł na świat 1 maja 1984r. w rodzinie Franciszka Kocura, polskiego działacza społecznego, mieszkańca Kuźni Raciborskiej. Po ukończeniu kuźniańskiej szkoły powszechnej Adam kontynuował edukację w raciborskim gimnazjum. Po maturze rozpoczął studia teologiczne we Wrocławiu z planem poświęcenia się stanowi duchownemu. Wybuchła jednak wojna, więc i tego alumna wcielono do pruskiego wojska i wysłano na front. Udało się na szczęcie powrócić do rodzinnej Kuźni Raciborskiej. Ale tu czekały zadania na rzecz Polskiej Organizacji Wojskowej. Wykształcenie, talent oraz frontowe doświadczenie Adama Kocura wykorzystali jego rodacy do organizowania formacji śląskiej policji powstańczej. Po zakończeniu działań zbrojnych przyszły pilne i bardzo ważne obowiązki administracyjne w Katowicach – już na szczeblu wojewódzkim. I trzeba się było nadal uczyć. Więc ukończył wyższe studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. A potem tam zrobił też doktorat. W latach 1928 – 1939 pełnił – z wyboru – funkcję prezydenta Katowic. Do tych obowiązków zdolnemu, prężnemu organizatorowi dokładano też różne funkcje społeczne, np. prezesurę w Śląskim Klubie Narciarskim, kierowanie Związkiem Gmin Śląskich itp. Ten bujny rozkwit Śląska i całej Polski przerywa znowu wojna w 1939 r. Dr Adam Kocur zabezpiecza miejskie dokumenty i dociera do Francji. Tam wstępuje do polskiego wojska, a po kapitulacji Francuzów przedziera się do Anglii i walczy w obronie tego kraju, dosługując się stopnia majora. Po upadku hitlerowskiej maszynerii wojennej Adam Kocur – dawny powstaniec śląski i żołnierz koalicji antynazistowskiej decyduje się na dokończenie studiów teologicznych, które w 1914r. przerwała mu wojna. 22 grudnia 1951 r. w swoim 57. roku życia dr mjr Adam Kocur otrzymuje w Rzymie święcenia kapłańskie. Terror stalinowski w Polsce, żelazna kurtyna na zachodniej granicy Polski nie pozwalają na powrót do Ojczyzny także temu (już byłemu) żołnierzowi – tułaczowi. Zostaje kapelanem polskiej emigracji w Bawarii. Cieszy się kapłaństwem i pokojem, ale wnet przychodzi ciężka choroba. 12 stycznia 1965 r. ks. dr mjr Adam Kocur umiera na białaczkę. Spoczął na cmentarzu we Frankfurcie nad Menem.Władze PRL nie wyraziły zgody na spełnienie ostatniej woli ks. mjra dra A.Kocura, żeby mógł spocząć po śmierci na ziemi ojczystej.

Jan Depta (1879-1970)

Urodził się w Turzu w rodzinie ubogiego wyrobnika. Po ukończeniu miejscowej szkoły rozpoczął naukę krawiectwa u prywatnego rzemieślnika. Języka polskiego uczył się w domu rodzinnym. Także czytać i pisać po polsku nauczyła go matka, wszczepiając synowi również miłość do Polski. Młody Jan Depta niezwykle pilnie czytał polską prasę i książki. Nawet jako samouk posiadł znaczną wiedzę. To przydało się bardzo w polskiej działalności kulturalnej, społecznej i politycznej, którą podejmował wspólnie z wieloma turzanami oraz z Polonusami z Budzisk i Kuźni Raciborskiej. Jeszcze przed 1914 rokiem organizował, np. wiece przedwyborcze polskich kandydatów do władz pruskich. Potem wojsko i fronty wojny, a na nich wiele ran. Jak je wyleczył – już po demobilizacji włączył się aktywnie w działalność plebiscytową, a po plebiscycie w zbrojną walkę o Polskę w III powstaniu śląskim. Jak tylko zorganizowano Związek Polaków w Niemczech, Jan Depta obok Teodora Rózgi i innych turzan jest aktywnym działaczem tej organizacji. Wspólnie doprowadzają do założenia w Turzu, Siedliskach i Budziskach polskich szkół mniejszościowych. Za to wszystko hitlerowcy, po dojściu do władzy, mszczą się na rodzinie Deptów. Pozbawiają dotychczasowej możliwości dzierżawienia ziemi dworskiej, co było jedynym źródłem utrzymania tej rodziny. Sypią się i inne szykany. Wciągnięcie do kartotek Gestapo i zmuszenie Jana do okresowego, stałego meldowania się na policji. Córka Jadwiga Depta – już wtedy znana jako śląska poetka ludowa z Turza – musi kluczyć przed policją, zmieniając zatrudnienie w różnych gospodarstwach rolnych na Śląsku. Po upadku Hitlera tak ojciec jak i córka Jadwiga Deptowie włączyli się do organizacji polskich władz samorządowych w gminie Kuźnia Raciborska. Odegrali później także wielką rolę w rozwoju kultury na Ziemi Raciborskiej.

Jan Kluska