Czy Żołnierze Wyklęci walczyli w Raciborzu

Konspiracja w Raciborzu i na ziemi raciborskiej w czasie II wojny światowej była związana z Inspektoratem Rybnickim Armii Krajowej należącym do Okręgu Śląskiego AK. Raciborszczyzna funkcjonowała jako, leżący poza granicami II RP, raciborsko-kozielski Obwód Zewnętrzny AK. Jego dowódcą był Serafin Myśliwiec posługujący się pseudonimami „Adam Rajski” i „Krwawnik”.


zolnierze_04

Zakonspirowana struktura tutejszej Armii Krajowej w czasie wojny posiadała drukarnię i wydawała co dwa tygodnie podziemne pismo „Nad Odrą Czuwa Straż”, jedna z drukarń wyposażona w maszynę do pisania i powielacz znajdowała się w pewnym momencie w Pogrzebieniu. Grupa zbierała informacje wywiadowcze np. o organizacji Todt i przygotowywała się do walki zbrojnej oraz miała ocalić przed zniszczeniem ważne obiekty i infrastrukturę potrzebną Polsce. Twórcą raciborsko-kozielskiej konspiracji był podporucznik Franciszek Żymełka. Szef katowickiego Gestapo w raporcie do Berlina określił go twórcą Polskich Sił Zbrojnych w powiecie raciborskim. Dowódca okręgu śląskiego Zygmunt Janke opisując oddziały zbrojne wspomina o trzech plutonach partyzanckich, które znajdowały się w Inspektoracie Rybnickim. Jeden z nich miał operować, jak się wyraził, „na terenie Raciborskiego, za Odrą”. Jego dowódcą był Józef Gawliczek ps. „Ryś” z Brzezia. Zdaniem Jankego był to „najlepiej zorganizowany ze wszystkich obwodów zewnętrznych”.

Po nadejściu Armii Czerwonej raciborskie podziemie rozproszyło się, dowódca Serafin Myśliwiec został aresztowany przez NKWD w 1945 roku. Do dzisiaj nie znamy struktury ani wszystkich członków Obwodu. Sowieckie i lubelskie organy bezpieczeństwa koncentrowały się na działaniach wymierzonych w tutejszych Niemców. Raciborskie UB wpadło na trop konspiracji w pobliskich Rydułtowach i na tej grupie przez jakiś czas skoncentrowano działania, ale oczywiście nie zapomniano o raciborskich konspiratorach.

zolnierze_02

AK z Rybnika

Po przejściu frontu na terenie ziemi raciborskiej nie powstała żadna grupa konspiracyjna spośród ludności niemieckiej. Możemy mówić o oporze wobec komunistów tylko ze strony Polaków. Z powiatu rybnickiego docierała na nasz teren Grupa „Makopola”, która wywodziła się ze struktury inspektoratu rybnickiego AK. Warto dodać, że na czele tejże stanął jej były inspektor, czyli szef, struktur rybnickich Paweł Cierpioł ps. „Pleban” i „Makopol”. Akowcy operowali w Rudach i okolicy. Posiadali na naszym terenie bazy wypadowe, organizacja liczyła w swym apogeum ok. 100 – 150 osób. Wiele posterunków MO w rybnickim było obsadzone przez AK. Był to efekt kierowania ludzi do milicji w czasie formowania się tej służby. Nic dziwnego, że „Makopol” miał informacje wyprzedzające i dostęp do broni. Wielu milicjantów współpracowało z leśnymi lub działało pod ich wpływem. Należy wspomnieć, że sporym osiągnięciem było umieszczenie żołnierza „Makopola” Pawła Sosny w szeregach UB. Trafił on po przeszkoleniu do Raciborza i przez pewien czas z sukcesem poznawał metody UB i zbierał potrzebną wiedzę dla potrzeb konspiracji. Grupa „Makopola” ujawniła się w kwietniu 1947 roku.

Wolność i Niezawisłość

Konspiracja w kraju znalazła się w tragicznej sytuacji. Radzieccy okupanci zajęli w wyniku przesunięcia się frontu resztę ziem polskich. Posiadali w tym względzie przyzwolenie aliantów. Polacy wciąż jednak liczyli na korzystną dla siebie zmianę sytuacji międzynarodowej i trwali w oporze. Na Górnym Śląsku Zenon Krzekotowski organizował struktury w ramach Brygad Wywiadowczych początkowo powiązanych z organizacją „Nie”, a następnie ze Zrzeszeniem „Wolność i Niezawisłość”. Koncentrowano się na gromadzeniu informacji o UB i MO oraz na udzielaniu pomocy członkom AK. W ramach Okręgu Górnośląskiego Brygad Wywiadowczych utworzono inspektoraty: śląski i opolski, który obejmował również Racibórz. Nie wiemy jednak czy w naszym mieście podjęto jakieś działania.

zolnierze_01

Żołnierze NSZ

Do Raciborza w listopadzie 1945 przybyła liczna grupa żołnierzy NSZ z powiatu bocheńskiego pod dowództwem Bolesława Wróbla żołnierza NSZ o pseudonimie „Orzeł”. W czasie wojny w okolicach Bochni działały aktywnie liczne organizacje konspiracyjne, w tym AK, BCh czy Narodowa Organizacja Wojskowa i NSZ. Oddział Wróbla miał już na swoim koncie wiele sukcesów, występował głównie przeciwko działaczom PPR, a w jednej z potyczek zginął funkcjonariusz z Bochni Tadeusz Bartkowicz. Żołnierze uciekali prawdopodobnie po rozbiciu dużego oddziału NSZ i wobec groźby aresztowań, był to rejon gwałtownej samoobrony przed działaniami powołanego przez Sowietów rządu lubelskiego. Komunistyczne represje były bardzo brutalne. W Dziewiniu koło Bochni aresztowano T. Dąbrowskiego i J. Szydłowskiego z Mikluszowic. Dąbrowskiemu kazano uciekać i wtedy postrzelono go w plecy i w brzuch, Szydłowskiego zabrano do Bochni, gdzie go torturowano, bito po głowie pałkami i karabinami, podcinano język, wbijano drzazgi pod paznokcie, podcięto uszy, palono słomą pod nogami. Na skutek tych tortur Szydłowski zmarł. Wydarzenia te odbiły się szerokim echem, ich wyjaśnienia domagała się legalna wówczas partia – Polskie Stronnictwo Ludowe, oczywiście bez rezultatu. Dalsze przebywanie w okolicach Bochni było coraz bardziej niebezpieczne stąd zapewne decyzja o szukaniu nowego miejsca, a może próba przedostania się na Zachód. Żołnierzy mogło być nawet kilkunastu i zostali ściągnięci przez jednego z kolegów z konspiracji, który jakimś trafem znalazł się w Raciborzu. Na czele tej grupy jak już wspomnieliśmy stał Bolesław Wróbel, który był z zawodu muzykiem.

zolnierze_05

Bitwa z NSZ w Raciborzu

W Raciborzu zaplanowano i zrealizowano 30 listopada 1945 roku akcję na młyn w Rydułtowach, by zdobyć potrzebne środki na rzecz grupy. Zagadką pozostaje wybór celu oraz szybka reakcja UB mogąca świadczyć o posiadaniu wiedzy o planach NSZ. Oddział po akcji dotarł do Raciborza i tu się ukrył. Jednak UB szybko zlokalizowało przeciwnika, Bolesław Wróbel ukrył się w mieszkaniu Wandy Zakrzewskiej. Funkcjonariuszy rozlokowano wokół budynku, działano siłami pracowników Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej. Żołnierze zostali otoczeni, wywiązała się regularna strzelanina. UB szturmowało mieszkanie, „Orzeł” nie miał zamiaru poddać się bez walki. Został ranny, coraz bardziej zdawał sobie sprawę ze swej beznadziejnej sytuacji. Wtedy to miał oddać serię strzałów do swojej łączniczki Antoniny Wróbel, którą zabił. Nie wiemy czy zrobił to z obawy przed pochwyceniem jej przez UB i chciał w ten sposób zaoszczędzić jej cierpień, czy też wiedziała za dużo? A może z innych powodów? Nie wiemy nawet czy była to jego siostra czy żona. Materiały UB każdorazowo odnotowują ten fakt, ale wydaje się, że nie chciano go z tego powodu postawić przed sądem. Może zresztą wydarzenia te potoczyły się zupełnie inaczej, znamy je niestety tylko z ogólnego raportu UB. Inni członkowie oddziału także zostali schwytani. Ostatecznie żołnierze NSZ zostali przekazani towarzyszom z UB z Krakowa i uwięziono ich w więzieniu św. Michała. Znajdowało się ono w centrum miasta, pracowało w nim na zmiany 52 strażników i ponad 20 pozostających w pogotowiu ludzi. Po brawurowej akcji 18 sierpnia 1946 roku więzienie zostało zdobyte przez oddział VI Krakowskiej Kompanii Zgrupowania Partyzanckiego majora Józefa Kurasia, legendarnego „Ognia”. Tą słynną akcją dowodził Jan Janusz ps. „Siekiera”. Uwolniono wówczas 64 więźniów, w tym żołnierzy aresztowanych w Raciborzu: Bolesława Wróbla, Tadeusza Nowaka i Konstantego Stanisza. „Orzeł” próbował się ukryć, szybko podjęto działania w celu schwytania go. Po kilku miesiącach UB znów wpadło na trop „Orła”, dom, w którym się ukrywał, otoczono. I tym razem nie zamierzał poddać się bez walki. Stoczył krótką potyczkę, w której został ranny i obezwładniony. Ponownie umieszczono go w krakowskim więzieniu. Doczekał w nim amnestii z roku 1947, po zwolnieniu mieszkał w Krakowie, nie wiemy czy kiedykolwiek odwiedził ponownie Racibórz.

Beno Benczew