Nauczycielska "Solidarność" z Raciborza protestowała w Warszawie [ZDJĘCIA]

NSZZ "Solidarność" domaga się 9 proc. podwyżki wynagrodzeń w sferze budżetowej, w tym nauczycieli. Brak reakcji rządu na postulaty związkowców skłonił Radę Krajową Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" do podjęcia uchwały o kontynuacji akcji informacyjno-protestacyjnego, której przejawem był zorganizowany 9 grudnia przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów protest.

W pikiecie uczestniczyło kilkaset osób. - Jesteśmy tutaj ponieważ zostaliśmy doprowadzeni do ostateczności - powiedział podczas pikiety przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa.

Międzyzakładową Organizację Związkową NSZZ ''Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania w Raciborzu reprezentowało 16 funkcyjnych związkowców.

Protestujących rozsierdził list minister Joanny Kluzik-Rostkowskiej do rodziców uczniów, w którym przypomniała, że dyrektorzy szkół mają obowiązek organizować zajęcia opiekuńcze i wychowawcze dla uczniów w okresie przerwy świątecznej. Zdaniem związkowców to próba wbicia klina pomiędzy rodziców i nauczycieli.

- Takiej troski nie wykazywała ona (Joanna Kluzik-Rostkowska - red.) choćby w sprawie obowiązku szkolnego sześciolatków. Kiedy MEN obniżało wiek obowiązku szkolnego, szefowa resortu edukacji nie pochylała się z troską nad rodzicami i nie zastanawiała się, co pracujący rodzice zrobią z sześciolatkami w okresie wolnym od nauki - przypominają związkowcy.

_{żet, fot. Mieczysław Swadźba}